26.08.2015.r. pod wieczór zaczęło się rozpogadzać, więc po chwili namysłu spakowałem sprzęt do torby i razem z montażem wpakowałem do samochodu. Przed 21:00 dojechałem na swoją standardową miejscówkę, czyli pole w Jędrzychowicach. Lubię to miejsce z tego względu, że jest na wzniesieniu oraz rozciąga się przyjemna dla oka panorama na Zgorzelec i Gorlitz z górą, a w zasadzie to wygasłym wulkanem Landeskrone po niemieckiej stronie. Często kiedy warunki nie sprzyjają obserwacji jadę tam z refraktorkiem 80/400 i błądzę po plenerze. Około 21:00 rozłożyłem montaż, zarzuciłem MAK'a i zacząłem obserwować. Praktycznie przez całą obserwację, w godzinach 21:00-23:00 utrzymywało się zachmurzenie. Dodatkowo tuba nie byłą wychłodzona, tak więc warunki były dalekie od idealnych.
Zacząłem od ogólnego spojrzenia na Księżyc w powerze 75x. Chwilę pokręciłem okiem po tarczy Księżyca, która w całości mieści się w okularze. Następnie do wyciągu zarzuciłem okular 11 mm, który daje powiększenie ~136x. Obraz pływa. Chmury, niespokojna atmosfera robią swoje. Tego wieczoru okular 11 mm najdłużej siedział w wyciągu, był kompromisem pomiędzy powerem, a seeingiem. Krater któremu poświęciłem najwięcej uwagi to Clavius. W tych niesprzyjających warunkach chciałem sprawdzić ile kraterów uda się wyłuskać. Zaznaczone kropkami w załączniku udało się bez większych problemów zauważyć. Skupisko kraterów zaznaczone w kółku- ewidentnie było widać, że coś tam jest, ale jednoznacznie nie dało się stwierdzić ile ich tam widać. Krater, który zaznaczyłem znakiem zapytania, niestety nie wiem jak się nazywa. Z jego dostrzeżeniem było trochę problemów. Nawet na końcu nie było to oczywiste, raczej na granicy percepcji. Jeżeli ktoś zna nazwę tego krateru, to bardzo proszę o podanie jej tutaj w temacie.
W końcowej fazie sesji obserwacyjnej zrobiłem coś, co ostatnio jest moim ulubiony, albo raczej jednym z ulubionych "aspektów" obserwacji księżycowych. A jedyne co jest potrzebne to Księżyc, który dąży do pełni z widoczną linią terminatora oraz duży power. Ja użyłem okularu 6 mm, co daje powiększenie 250x. Obraz staje się przyciemniony i ciężej o ustawienie idealnej ostrości, tym bardziej przy takim mleku na niebie jakie było 26.08., ale nie o to w tym chodzi. Dzięki takiemu powerowi mam wrażenie jakbym siedział w statku kosmicznym. Księżyc dosyć szybko przelatuje w okularze, a to stwarza wrażenie przelotu nad Księżycem. I najbardziej lubię moment kiedy przelatujemy nad terminatorem, by w końcu pogrążyć się w całkowitej ciemności. Przy odrobinie wyobraźni i wczucie się w ten klimat zabawa jest świetna. Dodatkowo obserwując terminatora wprowadza mnie to w taki klimat tajemniczości, niepokoju, ogarniającego mroku. Lubię to uczucie będąc samemu gdzieś na polu, kiedy delikatny wiatr porusza liśćmi, które złowrogo szeleszczą oraz jakaś zwierzyna zaczyna harcować w krzakach. Wystarczy wkręcić się w ten klimat i można się nawet zacząć bać.
A kończąc już, to na pewno wrócę jeszcze nie raz do Clavius'a. Na pewno jak będą lepsze warunki, mniej chmur i lepszy seeing, gdyż krater ten kryje jeszcze sporo tworów, a "odkrywanie" ich sprawia wiele frajdy, szczególnie tych najmniejszych.
Czystego nieba życzę
Mateusz.