Od jakiegoś czasu zastanawiam się nad sensem obserwacji wizualnych w dzisiejszych czasach. Od wieków przecież dążyliśmy aby zobaczyć więcej, bardziej szczegółowo, itd. W dzisiejszych czasach nawet profesjonalni astronomowie prawie nie patrzą w niebo, koncentrują się na analizie zdjęć i danych cyfrowych z różnorodnych, czasami potężnych instrumentów do badania kosmosu.
Więcej niż kilkukrotnie miałem okazję, również pod ciemnym Bieszczadzkim niebem, cieszyć się wizualnymi obserwacjami za pomocą różnych teleskopów, w tym i Newtona 16". Fajnie jest tropić te wszystkie galaktyczne i mgławicowe mgiełki, ale przecież można byłoby zerknąć głębiej korzystając z nowszej techniki i zaprzęgając na przykład lustrzankę do roboty. Oczywiście, warto byłoby mieć prowadzenie kompensujące ruch obrotowy Ziemi ale przecież platforma paralaktyczna to nie jest obecnie duży wydatek.
Poniżej przedstawiam kilka zdjęć, które zrobiłem wczoraj 6 calowym teleskopem o ogniskowej 1350mm i lustrzanką Canona 6D, bez korzystania z komputera, jedynie teleskop, montaż paralaktyczny ustawiony na biegun, i lustrzanka z naładowaną baterią, wykorzystałem samowyzwalacz. Zdjęcia bez obróbki, jedynie poprawione poziomami (levelsy), pod mocno zanieczyszczonym światłem podwarszawskim niebem. Czas ekspozycji to 30 sekund, ISO 12800. Czyli nie można za bardzo polemizować, że do zdjęć potrzeba umiejętności obróbki. Pod ciemnym niebem byłoby znacznie fajniej widać te wszystkie Messierowskie fałszywe komety.
Wiem, temat mocno kontrowersyjny, szczególnie dla wizualowców, dlatego umieszczam go w Dziale Obserwacyjnym.
w następny poście dodatkowe zdjęcia.
Pozdrawiam,
Dominik
www.projectnature.eu
Designed by nature