Obserwacje z małego teleskopu

Szkice, inspiracje, relacje z obserwacji, zlotów i podróży astronomicznych

Postm_g | 05 Kwi 2016, 21:33

Witam!

Trafiłem na bardzo dobre warunki obserwacyjne przez dwa dni pod rząd: 26 i 27 marca, pierwsze w tym roku po okresie noworocznym i jedne z najlepszych w jakich mi się udało dotychczas obserwować. Gwiazdy o mag. ok. 5,2-5,4 były widoczne wprost i to zaledwie po kilkuminutowej adaptacji.

Miejsce obserwacji ok. 15km na północ od Bydgoszczy, co wiązało się z dość sporym zanieczyszczeniem światłem w kierunku południowym.

Po dotychczasowym treningu na wielu gromadach otwartych i kilku innych jaśniejszych obiektach z katalogu Messiera, korzystając z bardzo dobrych warunków i mając na celu przetestowanie sprzętu i własnego oka postanowiłem zabrać się za galaktyki. Dotychczas miałem tylko styczność z kilkoma najjaśniejszymi (M31,M33,M81 i M82) i chciałem zobaczyć ile jeszcze da się zaobserwować przy pomocy mojego sprzętu. Wyposażony w wydrukowane mapy z Cartes du Ciel ruszyłem na obserwacje.

Chciałbym przy okazji tej relacji pokazać, że takim niewielkim teleskopem jak Bresser Messier 130/1000 też można mieć dużą przyjemność z obserwacji. Wszystkie obiekty obserwowałem w 40mm GSO i kitowym Plossl 25mm.

To mój pierwszy opis obserwacji wizualnych na forum, proszę więc o przymknięcie oka na możliwe nieścisłości i pomyłki początkującego obserwatora.

Do rzeczy.

Dzień 1 – 26.03.2016, czas obserwacji 20.55-21.50

Zacząłem od łatwiejszych celów z okolic Wielkiej Niedźwiedzicy.

M101 – to już nie pierwsze moje podejście do tego obiektu. Wcześniejsze też zakończyły się sukcesem, jednak z powodu niskiej pozycji nad horyzontem ta galaktyka była dość trudna. Tym razem już wysoko nad horyzontem nie stanowiła żadnego problemu. Bardzo łatwa do znalezienia, startując od pary Alkor-Mizar, drogę do niej wskazuje łańcuch dość jasnych 4 gwiazd. M101 bardzo ładnie odcinała się od tła nieba i z grubsza można było określić jej kształt. Momentami zerkaniem miałem wrażenie, że w centrum widać lekkie pojaśnienie.
M51 (NGC 5194 i 5195) – bardzo miłe zaskoczenie w obserwacji, już na pierwszy rzut oka było widać dwa pojaśnienia wskazujące jądra obu galaktyk, co do samego kształtu to obie galaktyki właściwie się zlewały w jedną, za to bardzo ładnie odcinającą się od tła
M63 – też bardzo łatwa do znalezienia, startując od gwiazdy Cor Caroli. Była widoczna wprost i bez problemu można było zauważyć, że ma podłużny kształt.
Cor Caroli (alfa CVn) – ta obserwacja to taki bonus, dotychczas nie zwracałem praktycznie w ogóle uwagi na obserwacje gwiazd podwójnych, ale widok tej był naprawdę miły dla oka. Mimo dużej różnicy w jasności składników i bardzo posobnej barwie wyglądały naprawdę ciekawie, w szczególności w 40mm, kiedy były bardzo blisko siebie
M94 – tutaj zaskoczenie, okazała się dużo jaśniejsza niż się spodziewałem, zdecydowanie było widoczne jądro, widok skojarzył mi się trochę z M13 widzianą w lornetce
M109 – to dotychczas najtrudniejszy obiekt z jakim próbowałem się zmierzyć. Sama jej lokalizacja była bardzo prosta do znalezienia, startując od gamma UMa i na tym kończyła się łatwość obserwacji. Z mapy wynikało, że powinna się znajdować pomiędzy gwiazdami HIP58318 i HIP58252. Okazuje się, że pomiędzy nimi jest jeszcze gwiazda o mag. 9,65 leżąca prawie w tym samym miejscu co M109. Brakowało mi dokładniejszej mapy i nie za bardzo wiedziałem jakiego widoku się spodziewać , więc zaplanowałem powtórzenie obserwacji.
M108 – tutaj było już trochę łatwiej, chociaż też nie była zbyt łatwa, widoczna właściwie tylko zerkaniem, bardzo trudno było ją wyłowić z tła.
M97 – kolejna nie do końca planowana obserwacja, ale w 40mm zmieściła się w jednym polu z M108. Tutaj również miłe zaskoczenie, bo Sowa okazała się jaśniejsza niż się spodziewałem i do tego widoczna wprost. Okazała się być bardzo ładna, praktycznie idealnie okrągła o jednorodnej jasności

Ponieważ łuna od wschodzącego Księżyca zaczęła dawać się we znaki postanowiłem jeszcze zaryzykować szybki rzut oka w okolice Lwa i wyłowić Tryplet.

M65 i M66 – obie galaktyki były widoczne wprost, zerkaniem łatwo było dostrzec ich wydłużony kształt i to, że obie są wydłużone w tym samym kierunku. Co do NGC 3628 to nie byłem pewien, czy udało mi się zaobserwować. Czasem zerkaniem coś na granicy widoczności zdawało się być w odpowiednim miejscu, jednak na pewno jeszcze powtórzę tę obserwację, żeby mieć 100% pewności

Księżyc siłą rzeczy zakończył obserwacje tego dnia.

Dzień 2 – 27.03.2016, czas obserwacji 21.00-22.15

Drugi dzień przyniósł bardzo podobne warunki. Obserwacje były bardziej komfortowe, bo nie przeszkadzała aż tak bardzo łuna od wschodzącego szybko Księżyca. Zacząłem znów od okolic Wielkiej Niedźwiedzicy

M40 – ładny układ podwójny, dość duża separacja, bo już w 40mm dał się rozdzielić na składniki, które wydawały się być podobnej jasności. W sumie jak teraz na własne oczy zobaczyłem jak małą jasność mają składniki tego układu to trochę mniej mnie dziwi ta pomyłka Messiera
M106 – znalezienie zajęło mi trochę czasu, w bezpośredniej okolicy brak jasnych gwiazd więc zacząłem star-hopping od chi UMa, po drodze próbowałem również znaleźć NGC4096 który znalazł się na mojej mapie, ale bez skutku, myślę że galaktyki ciemniejsze niż mag. 10 są poza zasięgiem takiego małego teleskopu. M106 była wyraźnie podłużna, zdecydowanie odcinała się od tła, w centralnej części było widać lekkie pojaśnienie

Druga cześć obserwacji to znów galaktyki we Lwie. Zacząłem hopping od Regulusa, znów długa droga na niebie do pokonania, ale warto było.

M105 – bardzo łatwa, widoczna wprost, wyglądała trochę podobnie jak M94 dzień wcześniej, znajdujących się obok NGC3384 i NGC3389 nie udało mi się dostrzec, chociaż nie byłem tez do końca pewny ich właściwiej pozycji.

W tym momencie musiałem na 10 min przerwać obserwacje, bo kilkanaście włączyła się na chwilę potężna lampa LEDowa i skutecznie załatwiła moją adaptację do ciemności.

M96 – niezbyt wyraźnie odcinała się od tła, miała mały rozmiar kątowy i z grubsza okrągły kształt
M95 – najtrudniejsza ze wszystkich trzech w tej okolicy, zdecydowanie widoczna zerkaniem, ale ciężko określić było jej kształt, bardzo słabo wybijała się z tła.

Na tym skończyłem obserwacje galaktyk, jeszcze na deser zafundowałem sobie szybką wycieczkę do Kasjopei.

NGC457 (Caldwell 13) – ciekawy otwarty układ, widać było około 10-15 najjaśniejszych gwiazd, zaraz obok widoczna była również bardzo jasna w okularze fi Cas. W samej gromadzie bardzo odróżniała się od reszty gwiazd pomarańczowa V0466 Cas
NGC436 - widoczna w 40mm w jednym polu widzenia razem z NGC457, dużo mniejsza, właściwie nie było widać pojedynczych gwiazd, tylko niewyraźną mgiełkę w miejscu tej gromady
NGC188 (Caldwell 1) – próbowałem jeszcze znaleźć tę gromadę na sam koniec poszukiwań, ale bez sukcesu.

Podsumowanie.

Ogólnie jestem bardzo miło zaskoczony, że tak niewielki sprzęt pokazał tak wiele obiektów. Wiem, że moje obserwacje można by zatytułować równie dobrze „galopem przez galaktyki” i pewnie znajdzie się sporo osób, które krytycznie spojrzy na krótki czas poświęcony każdemu obiektowi. Ja obserwacje przez te 2 dni traktowałem raczej jako szybki przegląd katalogu Messiera, żeby znaleźć co ciekawsze obiekty, którym później poświęcę trochę więcej czasu. Następnym razem na „warsztat” pójdą galaktyki w Warkoczu i Pannie, tylko muszę się wyposażyć w dobrą mapę. Jeśli obserwacje będą udane postaram się zamieścić tu kolejną relację

Wszelkie uwagi co do relacji jak najbardziej mile widziane!
GSO 10", Nikon Action EX 10x50
Pozdrawiam i ciemnego nieba życzę!

Michał
 
Posty: 11
Rejestracja: 18 Paź 2015, 18:35
Miejscowość: ok. Bydgoszczy

 

PostKarol | 06 Kwi 2016, 08:45

Bardzo fajnie, że chciałeś się podzielić swoimi obserwacjami. Tak trzymać !

Moim zdaniem okular 40 mm jest już za długi do galaktyk. U Ciebie bardziej 18-20 mm (około 2,5 mm źrenicy wyjściowej).

A co obiektów. Mam podobne spostrzeżenia co Ty.
M101, 51, 63, 94. Spróbuj w swojej lornetce. U mnie w 50 mm widoczne raczej łatwo. Jestem ciekaw jak Tobie pójdzie. W teleskopie 6" i 8" są to łatwe obiekty. A m94 w 20" świeci jak latarnia.
M97 też mnie zaskoczyła.
NGC 457 - zauważyłeś jakiś kształt ? Ja widzę ludzika/sowę.
NGC 188. Nawet w 8 calach jest słaba. Ale o dziwo o ile pogoda pozwala jest łatwa w lornetce 10x50. To pewnie zasługa większej źrenicy wyjściowej i małego powiększenia.
 
Posty: 2524
Rejestracja: 22 Lis 2010, 20:43

PostPiotr K. | 06 Kwi 2016, 09:07

Bardzo fajna relacja, aż nabrałem ochoty, żeby przy najbliższej okazji ponownie poszperać za tymi Messierami :)

Piszesz, że używasz teleskopu Bresser 130/1000. Rozumiem, że to jest Newton? Od jakiegoś czasu mam do dyspozycji budżetowego SW N130/900, i ku swemu zaskoczeniu stwierdziłem, że daje radę też na DSach. Z okularem Celestron X-Cel LX 25 mm pole widzenia jest już w miarę duże, a gwiazdy są ostre aż po sam brzeg, co sobie bardzo cenię. Próbowałem też użyć Plössla GSO 32 mm, ale niestety jest winietowanie. Piszesz, że w tego Bressera wkładasz nawet GSO 40 mm - i co, nie ma winiety...?
Newton 150/750 + Nikon D5100
Samyang 135 mm + Canon 4000D / 7D MkII + ASIair
EQ3-2 z napędem Asterion EQ3 DriveKit Pro
EQ5 z napędem OnStep
Awatar użytkownika
 
Posty: 2869
Rejestracja: 27 Wrz 2014, 16:02

 

Postm_g | 06 Kwi 2016, 15:48

Ten GSO 40mm w tym przypadku właściwie tylko służył do odnalezienia konkretnego obiektu na niebie. Nie lubię kitowego szukacza, który jest marnej jakości i nieporęczny. GSO daje pole widzenia powyżej 1°, więc mogę spokojnie szukać konkretnego obiektu nie odrywając się od okularu. Poza tym bardzo dobrze się sprawdza na większych obiektach np. M44 czy Plejady które mieści praktycznie w całości w polu widzenia. W przypadku galaktyk docelowym do obserwacji był kitowiec 25mm, daje podobnej jakości obraz, choć trochę ciemniejszy. Docelowo do takich obserwacji planuję kupić coś lepszego w zakresie 20-25mm. Co do winietowania to jak najbardziej jest, ale szczerze mówiąc na tyle małe, że mi osobiście nie przeszkadza to w obserwacjach.

Mój Bresser to dokładnie ten:
https://www.astrozakupy.pl/teleskop-bre ... -eq-3/645/
Tylko, że starszy model który jakieś 4 lata przeleżał w ciężkich warunkach u kolegi w garażu. Tak więc zważając na jego stan i tak jestem bardzo zadowolony.

Odnośnie obserwacji w lornetce to spróbuję jak tylko trafią się tak dobre warunki jak w te dwa dni, chociaż dość sceptycznie podchodzę, bo to jest lornetka "no name" o dość słabej optyce. Maksimum jej możliwości dotychczas to M1, M81 i M82 ale to były obiekty prawie na granicy widoczności. Zbieram fundusze na Nikona Action 10x50, wtedy na pewno przejrzę jeszcze raz te galaktyki.
NGC457- teraz jak wspomniałeś to jeśli już to kojarzy mi się z sową (oczy to dwie najjaśniejsze gwiazdy HIP 6229 i fi Cas) albo z ważką jak w angielskiej nazwie tej gromady (Dragonfly Cluster)
NGC188 na pewno spróbuję jeszcze raz, może trafią się lepsze warunki, albo poeksperymentuję z powiększeniem bo to w sumie dość mały obiekt.
GSO 10", Nikon Action EX 10x50
Pozdrawiam i ciemnego nieba życzę!

Michał
 
Posty: 11
Rejestracja: 18 Paź 2015, 18:35
Miejscowość: ok. Bydgoszczy

 

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 47 gości

AstroChat

Wejdź na chat