Witam, tak jak w temacie, proszę ze mnie się nie śmiać, nie zamierzam tutaj rozpowszechniać żadnych teorii spiskowych, ale wczoraj nie mogąc spać obserwowałem nieco przed północą ponieważ niebo się rozpogodziło, Księżyc, użyłem do tego celu powiększenia 130 x oraz 90 x, i zauważyłem w miejscu czy też rejonie wskazanym strzałką (tak zapamiętałem i narysowałem sobie widok na kartce) biały nie za jasny piksel, który zaświecił się i tego jestem pewien, że na czarnej części tarczy Księżyca, a nie na czarnym niebie (wszak w odległości jakiejś zaledwie 1/3 średnicy tarczy Księżyca od południowego bieguna wczoraj były 3 niebieskie słabe gwiazdki, a nad północną częścią tarczy w odległości też niewiele, jakieś 40 procent średnicy tarczy świeciła jaśniejsza żółta gwiazda, okazja do obserwacji zakrycia była, ale to nie było zakrycie), na jakieś 0,7 sekundy i potem zgasł, przypominał bardzo błyski odłamków komety Levy 9 wpadających w atmosferę Jowisza które widziałem na filmie, i nie wiem co to mogło być, czy to jakieś gejzery gazów o których rzekomych już kiedyś czytałem, że Księżyc ma jakąś znikomą aktywność tektoniczną, czy też może jakiś "niewielki" odłamek czegoś spadł na Księżyc, (ostatnio tłoczno jest w okolicach Ziemi, latają asteroidy dość blisko) nie wiem, wiem że widziałem coś na tarczy a nie wiem co, i tu pytania do braci astromaniackiej: czy wczoraj ktoś z Was obserwował Księżyc przypadkiem nieco przed północą, około północy i kilka minut po? I czy coś takiego widział? I czy w ogóle Panowie i Panie w czasie waszej kariery obserwacyjnej Księżyca natknęliście się na cokolwiek ciekawego na jego tarczy w tym rodzaju, to znaczy, może meteor spadł na jego powierzchnię, lub coś w tym stylu? Piksel który się zaświecił i zgasł był nieruchomy względem tarczy Księżyca.
Zdjęcie które zamieszczam to poglądowe zdjęcie Księżyca w fazie bardzo zbliżonej jak był wczoraj, oraz w orientacji w której go oglądałem, leżałem sobie mianowicie na wyrku, i kątówkę lustrzaną miałem skierowaną w dół i okular zwisał a ja miałem głowę na poduszce i się gapiłem na Łysego kręcąc co ileś sekund mikroruchami aby podążać za uciekającym globem...
PS. Zjawisko miało miejsce może około północy, bo zafrapowany nim przyglądałem się tarczy Księżyca jeszcze dłuższa chwilę w nadziei że może zjawisko się powtórzy, potem spojrzałem na zegarek w telefonie, była godzina 0:11..
Nie była też to flara od szyby ani niczego innego, w momencie zauważenia błysku nie kręciłem gałkami od mikroruchów, a piksel był nieco może jaśniejszy od tych niebieskich gwiazdek, ale był wyrażny jak szczyty gór na terminatorze Księżyca, nie rozmyty.