Dzień dobry wszystkim
Przepraszam jeśli to zły dział.
Mam Syntę 8", kupioną dawno temu ale używaną dość sporadycznie. Dziś chciałem obejrzeć sobie Wenus. Wystawiłem teleskop z domu na balkon pół godziny wcześniej (zapewne za krótko na odpowiednie wyrównanie temperatury). Księżyc widać dobrze, na okularze 25 mm dołączonym do zestawu przy kupnie jak i z Barlowem (też z zestawu) widać go wyraźnie i bez problemów. Ale Wenus widać mniej więcej tak:
Jest jakby jedna Wenus w środku a dookoła niej kilka takich jej "klonów". Nie da się sprawić aby te "klony" znikły, wraz z ustawianiem ostrości one też łapią ostrość lepiej lub bardziej (idealnej ostrości w ogóle nie mogę złapać) albo się rozmazują. Z tego co kojarzę to teleskop jest sprawny i dobrze skolimowany (tak mi się wydaje, że to ten termin, wybaczcie, jestem w temacie żółtodziobem). Lustra i soczewki są czyste i nie wyglądają na zaparowane.
Czy ktoś z doświadczonych obserwatorów mógłby mi podpowiedzieć w czym może tkwić problem i jak go można wyeliminować?
Mała aktualizacja - po pewnym czasie klony zaczynały znikać (więc to chyba kwestia zbyt krótkiego czasu na wychłodzenie sprzętu była), w końcu została sama Wenus ale wciąż nie da się złapać ostrości. Dookoła jest taka poświata a sam obraz zarówno Wenus jak i Marsa jest rozmyty. Czy to może być kwestia warunków atmosferycznych?