Pomocy !!! Co dalej robić z wizualem?
Zdecydowałem co zrobię dalej jeśli chodzi o astrofo, ale mam ogromy problem ze sprzętem obserwacyjnym:
1/ Astrofotografia - zostaje z EQ3-2 i ogniskowymi 50mm i 135mm i strzelam ile się da dopóki nie będzie mnie stać na porządnym montaż z guidingiem i solidne szkło APO.
2/ Wizual - tutaj mam dylemat, w obecnej sytuacji wygląda to tak że posiadam lornetkę bużetową nikona vii 10x50 oraz GSO 10 (piękny okaz wyczerniony flockiem i z podniesionym lustrem). Duża tuba niestety "nie jest ze mną", tylko stacjonuje 100km ode mnie i mogę tam pojechać na weekend i to nie każdy + plus pogoda = od 2ch miesięcy praktycznie nie używana. Strasznie mnie boli że nie mogę używać tych 10 cali więc zastanawiam się nad sprzedażą tuby... no właśnie i co dalej ?!
Chciałbym coś mobilnego, ale coś co mi wynagrodzi bolesną stratę 10 cali.
Zastanawiałem się nad bino TS z kątowymi okularami (czy 45 czy 90 do roważenia), tylko czy wystarczy TS semi-APO 70mm czy może celować od razu w 100mm? Moje rozważania na temat obu:
70mm:
- waga 4,2 kg z montażem widłowym mogło by siedzieć na mocnym statywie foto i jeździć prawie wszędzie ze mną.
- cena 3500zł czyli praktycznie tyle ile miałbym po sprzedaży GSO, ale czy rzeczywiście tyle warte? Czytałem gdzieś że za tą cenę nie ma sensu tego brać.
100mm:
- waga 6,4kg wydaje mi się że tutaj już nie pojadę na statywie foto i konieczne jest targanie czegoś większego. Czy aluminium np. LT1 dźwignie tą lornetę z montażem widłowym? Czy obserwacje będą w miarę wygodne?
- cena 4600zł to już sporo, ale w stosunku do apertury 100mm wygląda bardziej przyjaźnie niż 3500 za 70mm. Oczywiście tutaj brakuje mi trochę kasy.
Szczerze powiem że męczy mnie ciągłe kombinowanie jak trafić w pogodę i chwycić chwilę na wyjeździe z GSO, jest to ciężka próba dla mojego związku i powoduje więcej problemów niż radości. I w cale nie chodzi o to że żona męczy tylko po prostu sam widzę że to nie działa :/