Zacznijmy od tego "rodzynka".
Moim zdaniem można opisać ją tak:
Najdłuższy okres komety to ... nieskończoność. Wróci już ... nigdy.
Kometa Arenda-Rolanda.
Orbita tej komety ma kształt hiperboli.
Jest znana z podwójnego warkocza, jeden był skierowany ku Słońcu.
Niespotykany warkocz pojawił się na kilka nocy pod koniec kwietnia 1957 i każdej nocy zmieniał kierunek. Wyglądał jak ostrze skierowane ku Słońcu.
W wieku dwudziestym była to jedna z najjaśniejszych komet, określana też Wielką Kometą z 1957 roku.
Jasność -0.5 m.
Czy przyleciała spod innej gwiazdy?
Raczej nie - zbyt wolno nadleciała (zanim przyspieszyła przy Słońcu co jest normalne)
- zatem zakłada się najdalsze peryferia Układu Słonecznego. Obłok Oorta i to jego najbardziej zewnętrze/odległe miejsca.
Czy ktoś z Was miał okazję ją obserwować lub zna wspomnienia znajomej osoby, która miała okazję?
Może ma dostęp do lepszej niż ta, ogólnie znana, fotografia?
Pozdrawiam