cwic napisał(a):Dobrze że piszesz jak to wygląda w Egipcie, bo większość osób które tam były w nie chce niczego krytykować i mówi że jest wspaniale i w ogóle to by się tam przeniosło.
Nie rozumiem o co w tym chodzi, ale mam na ten temat teorię... albo ludzie już się przyzwyczaili że się ich kontroluje i nie mogą wieczorem wyjść z hotelu, albo jest to "zmowa milczenia" bo przecież moje wakacje są najlepsze.
Biorąc pod uwagę skłonność naszych rodaków do narzekania, oraz to, że o dramatach opowiada się o wiele ciekawiej niż o tym, że było fajnie, to nie sądzę, żeby panowała jakakolwiek zmowa milczenia. A 2 koła za wyjazd to nie jest kwota, którą można szpanować jako czymś prestiżowym.
Po co ktoś miałby wychodzić wieczorem z hotelu? Wszystko jest na miejscu, jedzenie, alko-picie i miła atmosfera, to po cholerę wychodzić? Serio piszę.
Myślę, że dla normalnych ludzi Egipt spełnia warunki urlopu idealnego - ciepło, słonecznie, błękitne morze z przezroczystą wodą i kolorowymi rybkami, i można pojechać busikiem na zwiedzanie piramid. Czego chcieć więcej? Większość i tak zapewne siedzi przez cały tydzień w hotelu przy basenie i sączy drinki.
A bieda lokalsów (o ile w ogóle można ją dostrzec bez zapuszczania się w rzeczywistość pozaturystyczną) jest zapewne dodatkową atrakcją, bo rodacy wreszcie mogą poczuć się jak paniska dysponujące grubą kasą.
Trzeba niezłego świra (pozdro, maro!
), żeby jechać do Egiptu do hotelu, który jest położony jak najdalej od morza. To właśnie takie hobbystyczne eskapady dają szansę dostrzec, jak w danym kraju jest naprawdę. Wg mnie 99% normalnych turystów nie ma ani okazji, ani potrzeby doświadczać prawdziwej, lokalnej rzeczywistości