Moje wczorajsze obserwy były całkiem obfite, skupiłem się na długo wyczekiwanych galaktyczkach, seeing było dużo lepszy niż w piątkową noc.
Zacząłem standardowo od Trippletu Lwa, następnie Warkocz Bereniki a tam Igiełka i Black Eye, plus oczywiście 2 gromadki M53 i NGC 5053, później Markarian w Pannie. Te gelaktyczki widziałem już wcześniej więc czułem niedosyt i wziąłem się za bardziej tajemnicze dla mnie obiekty, tak wycziłem: Sombrero w Pannie, Sunflower i Crocs eye przy Psach Gończych i najbardziej wymagające ze względu na długotrwały star hopping Whale i Crowbar między Warkoczem Bereniki a Psami.
Na deser wyszedł Herkules ze swoimi dwoma gromadkami i przepiękny Jowisz, chyba najlepszy jaki widziałem do tej pory. Ostatecznie kimnąłem sobie 20 minut na leżaczku pod kocem i po przebudzeniu się zwinąłem zabawki
Poprawiłem Lwa i ustrzeliłem z 30 minut Wieloryba i Motyki.