Lornetki o źrenicy ok. 7 mm (7x50, 10x70 itp.) mają okulary o małym polu własnym. Czyli "koło" w którym widzimy obraz jest małe, wyraźnie mniejsze niż w lornetkach ze źrenicą 5 mm (10x50, 15x70 itp.). Możesz podjechać do Optopasji na ul. Kowalskiej i polukać dla porównania przez Nikona EX 7x50 i 10x50. W 7demce jest trochę wrażenie dziurki od klucza. Ogólnie takie lornetki ponoć są dobre pod bardzo ciemne niebo (oraz dla myśliwych), bo mają jasny obraz pomagający dostrzec słabe obiekty rozciągłe. Osobiście w nocy przez żadną z takich lornetek nie patrzyłem, ale póki co wydaje mi się, że to sprzęt dość wyspecjalizowany, o węższym zastosowaniu niż typowe przeglądówki o źrenicy 5 mm. 15x70 łatwiej wyłapie słabe gwiazdki pomagające w nawigacji Newtonem, ale 10x50 z kolei pomoże ogarnąć szerszy kontekst. Wg mnie 10x70 nie jest kompromisem międzi nimi, to taka 10x50 z jaśniejszym, mniej kontrastowym obrazem i ciaśniejszym własnym polem widzenia. Jako przeglądówki uzupełniającej Newtona raczej bym jej nie rozważał (ale nie mam z nią żadnego doświadczenia, więc mogę się mylić
).
A jak chcesz dobrą 10x50, to może właśnie taka TSka, albo DO Extreme? Trochę kosztują, ale na bank są lepsze od tej Twojej.
To co, maro, jedziesz na górkę? Ja się waham, nie wiem czy jest sens jechać na wizuala przy takim Księżycu...