OK, ja przemyślałem sprawę, i odpuszczam zakupy
Nie zrobiłem nawet jednej porządnej fotki tym Canonem 1000D, którego mi pożyczyłeś. Jeśli już, to prawdopodobnie to jego bym od Ciebie kupił, bo już się do niego zaczynam przyzwyczajać, a nauki przede mną jeszcze że ho-ho-ho
Póki co, przysiadłem trochę dzisiaj nad obróbką, to dwie wcześniejsze Andromedki. Pierwsza strzelana na górce przy ISO 1600 (54x60 sek), a druga w Janowie przy ISO 400 (71x60 sek).
Co mnie trochę wkurza to to, że wszystko zależy od odpowiedniej obróbki. Zapewne jak trochę przysiądę do fotki z górki, to uda mi się uzyskać podobną szczegółowość i kontrast jak na fotce z Janowa. A przecież w Janowie były o wiele lepsze warunki. Wg mnie za dużo w tym jest arbitralności - fajnie byłoby ustalić sobie jeden konkretny workflow, z zawsze takimi samymi parametrami, żeby móc w miarę obiektywnie porównywać zdjęcia z różnych miejscówek. Na razie umiem to zrobić tylko z levelsami, ale jak się zaczynają krzywe, to się zaczyna totalna wolna amerykanka...
Przy okazji wyjaśniło się też, dlaczego moja trzecia Andromedka, ta strzelana na górce ostatnio, jak były chmury, z filtrem Fringe Killer, wyszła totalnie nieudana. Otóż okazało się, że filtr wprawdzie bardzo dobrze wycina fiolety, ale przy okazji zabiera też masę światła. Testowałem w domu przez weekend, w dzień - żeby uzyskać z filtrem podobną jasność obrazu jak bez filtra, to trzeba ustawić mniej-więcej dwa razy dłuższy czas ekspozycji. Czyli dla astro minimum to byłoby 120 sek, zamiast standardowych 60 sek - a na to mój EQ3-2 nie może sobie pozwolić (przynajmniej na razie...
).