Dzisiaj (tzn. wczoraj
) wyruszyłem na łowy kometarne w gwiazdozbiorze Kasjopei. Aktualną lokalizację
C/2017 T2 Panstarrs wziąłem z
https://theskylive.com/where-is-c2017t2Serwisy meteo pokazywały rozbieżne prognozy, po wyjściu przed swój dom zobaczyłem niezłe niebo, jednak w kierunku Kasjopei zmierzała jakaś mgiełka. Więc bez przystosowania oczu zacząłem energicznie działać. Lornetka Nikon 18x70 na żurawiu okazała się odpowiednia. Skierowałem ją ku Epsilon Cassiopeiae i znajdującemu się obok trójkątnemu asteryzmowi, który nazywam „Eskadrą” (jedno z jego skrzydeł zawiera gromadę stock 5). Już po chwili w 4 stopniowym polu lornetki ujrzałem obok dwóch gwiazd pojaśnienie, którego nie ma w atlasach (po przekątnej naprzeciwko „Eskadry”, na godzinie 11). Fujinon 10x50 też okazał się wystarczający do wyłapania komety. Wytoczyłem binonewtona z dwucalowymi RKE 27 mm. Okazał się prawdziwym wymiataczem komet. Widać było rozlewające się pojaśnienie warkocza komety, która wyglądała już jak konkretna galaktyka z otchłani Panny. Wypróbowałem jeszcze w binonewtonie w jednej tubie okular ES 14mm, 100 st. Wydawało mi się, że w komecie jest ukryta jakaś gwiazda! Jądro jakby migotało, raz ukazując się wyraźnie jako owa „gwiazda”, to znowu znikało i zmieniało się w mglistą poświatę. Żałowałem, że nie mam drugiego ES-a… Potem jeszcze spoglądałem na kometę przez lornetę ATM 110/532, ale najczęściej wracałem do Nikona 18x70 i binonewtona. Chyba się tym wszystkim podjarałem, prawie tak jak na początku swojego hobby...
Oczy nieuzbrojone; Nikon ATM 2x53; Sard 6x42; Fujinon 10x50; Nikon 18X70; TS Marine 28x110;
ATM 28x,44x 110/532; BinoNewton 230/1500; S-W Dobson 16''.