Było nas, aż dwóch
zatem krótka relacja na kolanie przez zamgloną swiadomość - niebo w Smerekowie Wielkim pierwsza klasa pomimo, iż mgła się podniosła. Najpierw strzelaliśmy w Strzelca, gdzie w lornetce jak też w telepie zarówno Laguna jak i Trójlistna psuły akomodację oka
Potem Saturn gdzie widoczne kilka księżyców, przerwa Cassiniego i 1 pas w atmosferze, ale w powiększeniu 186 już mi pływał i trochę robiły się kalafiory
Może lustro jeszcze nie było dobrze schłodzone, no i jest dość nisko więc mgła z atmosferą zrobiły swoje. Potem standardy M13, M31 wraz z koleżankami (chociaż gołym okiem też świeciła aż miło, szacuje szerokość widzianą gołym okiem na około 1 stopień, może trochę więcej), M22, M51, M81, M82, M57, M33, Veil (urzekł mnie tym, że bez żadnego filtra ukazywał swoje poszarpane struktury niczym plecione na wrzecionie przypadku), chichoty, gromady Motyl i Ptolomeusz i pewnie coś jeszcze, ale teraz nie pamiętam. Droga mleczna z jednej strony zaczynała się od samego, horyzontu, a z drugiej gdzieś tak chyba na 15 stopniach ze względu na zaświetlenie. Teraz mam w planach nockę na Smerekowie Małym ponieważ tam wydawało mi się, że ze względu na specyficzne umieszczenie nie było zaświetlenia na żadnym z kierunków.