No wierzę ci Orzech, bo widziałem w Krakowie w galerii
Ja bym się bał wozić tak sprzęta w bagażniku. Twardziel z ciebie.
Nie kuś , nie kuś bo mnie ciągnie i jeszcze pojadę. A to mi poważnie grozi rozwodem, licytacją zabawek astro za koszty adwokata i zostanę tylko w samych skarpetkach, gdyż kobiety są wyemancypowane, a sądy sfeminizowane
.
A tak na poważnie, to nie dam rady w ten weekend wyskoczyć na wspólne obserwy. Raz, że mam pustki w baku, a do wypłaty zostało mi jeszcze kilka dni
, a dwa, to wczoraj po powrocie do domu nic nie zrobiliśmy z młodym oprócz wypicia wspólnie kilku browarów i Najwyższa Domowa Władza, nasze 2w1, czyli kol. mżonka/matula, zadecydowała kategorycznie, że mamy się wyrobić z młodym ze skręcaniem gratów do niedzieli. Zatem jak będzie czyste niebo, to i tak będę siedział do późna z wkrętarką, czytał dziwne rysunki z piktogramami dla niepiśmiennych, a dookoła nas będą fruwały niecenzuralne skowronki....