I o to po wielu wielu dniach, w których główną atrakcją były chmury doczekaliśmy się, w sumie to ja się doczekałem czystego nieba. Oj co to była za pogoda
Ale od początku cały tydzień z pogodą był w miarę, ale chcąc obserwować trzeba by powalczyć z chmurami by pomiędzy nimi coś zobaczyć, mnie trzymało dodatkowo wstawanie do roboty więc odpuściłem. Przyszedł weekend więc rozochocony wstałem i co się okazało ? Deszcze niemiłosierne i ciemności ... no nic przyzwyczajony do takiego zwroty sytuacji nic sobie z tego nie robiłem, ale od 14-16 zaczęło się przejaśniać, takiego nieba dawno nie widziałem po horyzont czyściutko i gdzie nie gdzie tylko jakieś chmurki wisiały uśmiechając się do słońca ( to już taka wizja artystyczna
) przyszły pierwsze ciemności około godziny 19, mgły lekko unosiły się nad łąkami, a na niebie srebrzył się wąski sierp księżyca dążącego do nowiu. Czemu wyciągnąłem akurat aparat z samochodu ... ta sceneria ależ byłoby zdjęcie. Przygotowania w domu, teleskop do auta i ruszamy około godziny 20.00 byłem już niedaleko swojej miejscowości, wjechałem na łąki zdala od świateł do totalenj ciemnicy, no może nie tak zdal, bo dwie dawały z oddali, ale nie jakoś szczególnie. W końcu jest zobaczyłem nad głową jak rozciąga się pięknie droga mleczna, oj dawno moich oczu nie pieściły takie widoki (astronomiczne).
A więc do wyciągu synty 8 powędrował okular lvw 22 dający powiększenie x55.
Na pierwszy rzut miałem zaatakować orła by odnaleźć ukryte w nim mgławice planetarne, ale mała zmiana planów i atakowałem nieco niżej w gwiazdozbiór tarczy. Pierwszyzną był klasyk gromada dzikiej kaczki jak zwykle iskrzyła swoimi diamentami, ale nie skupiałem się na niej bo już chwilę potem oglądałem m17 (łabędź) pierwszy raz. Nie sądziłem, że jest to tak jasna mgławica i ąłtwa do namierzenia, ale z przydomowego ogródka akurat ten skrawek nieba zasłaniał mi pagórek. Z filtrem UHC-s mgła wyraźnie odcinała się od tła, ale nieco straciła na jasności. Jej kontury za to były dobrze widoczne.
Potem szybki rzut oka (oczywiscie juz bez filtra) na m 18 i 24.
Następnie m 22 (fajna jasna kulka, nie wiem jak wam ale mi trochę przypomina m 13 tylko jakby jej młodszy brat) i m 28.
Next m 21 ( nie wiele mogę o niej powiedzieć nic szczególnego jak dla mnie) następnie m20 trójlistna koniczyna - niestety nie dopatrzyłem się wyraźnie 3 odnóg, ale za to o ile dobrze pamiętam dosyć jasna i przyjemna mgiełka, za to laguna, oj jakaś taka niewyraźna ... jak duża ona jest ?!
No dobra to teraz zaatakowałem po raz wtóry veila ... raz porażka, drugi też, trzecie raz widziałem z pod odmu. A tu z nowej miejscówy ...bez problemu jest tam gdzie umiejscowiono go na mapach
Bez filtru jednak nie byłby takim łatwym obiektem. W końcu doceniłem UHC-s'a.
No i skupiłem się na klasykach na koniec m13, m 57, galaktyka andromedy i jej sąsiadki, chichotki przez chwilę gościły w okularze i jeszcze parę gromad otwartych, o których zapomniałem wspomnieć.
Jedyną porażką w tym dniu okazało się ngc7023 w cefeuszu. Nie wiem jak ciężki jest to obiekt i czy w ogóle obserwowalny z synta 8. Mimo wszystko nie udało mi się go namierzyć.
Zaczęły się problemy pogodowe i wilgoć zaatakowała, a na nią nie ma bata
Nie zdążyłem zobaczyć hantli przez to, bo szukacz wymiękł i też nie zdążyłem m33 zobaczyć, na którą poluje już od jakiegoś czasu z pod domu i jedyne co udało mi się wypatrzec to dość ciemną plame,(zarówno w lornetce jak i teleskopem) ale bez ramion - muszę się kiedyś na tym obiekcie skupić.
Pozdrawiam i życzę równie owocnych obserwacji jak i pogody !
PS. Ktoś mi powie czy warto z rana nastawiać się i zapolować na c/2012 K1 PANSTARRS ?