Witam wszystkich, to pierwszy mój post tutaj Podzielę się z Wami wrażeniami z moich pierwszych od dłuugiego czasu obserwacji.
Wczoraj pierwszy raz od dłuższego czasu zjechałem z Gdańska z uczelni do domu, w końcu długi weekend i zabrałem się za obserwacje. Mam Syntę 10" 254/1200 ma już kilka lat, ostatnio trochę stała w kącie z braku czasu na astronomię. Lustro główne trzeba było umyć, ale poza tym raczej wszystko spoko, okulary też przygotowane i można było ruszać w teren. Od tygodnia już sprawdzałem prognozy na długi weekend i szczerze drżałem z niepokoju, bo zachwycające nie są. Ale jakoś wczoraj na wieczór zaczęło się rozchmurzać i można było sprzęt wyciągnąć. Na początek poszedł Saturn. To zrozumiałe, obiekt jasny, łuna od Słońca długo rozjaśnia teraz niebo, a Saturn akurat koło 22-23 jest możliwie wysoko. Na małych powiększeniach ładnie ostry, w chmurze księżyców, po wrzuceniu TV PL 8mm już ładnie wyciągnięta przerwa Cassiniego i barwa tarczy. No i właśnie na tarczy równolegle do pierścieni na środku przebiegało kilka pasów takiego pociemnienia. To nie był jakiś nowy kolor, tylko raczej ciemniejszy kolor tarczy Saturna. Czy to cień pierścieni, czy jakieś struktury w atmosferze? Poza tymi szczegółami na biegunie leciuteńkie, majaczące pojaśnienie, będące pewnie jakimś układem w atmosferze. Ogólnie warunki nie były super, obraz pływał nawet w tym TV 8mm, po wrzuceniu barlowa 2x to już w ogóle była masakra, 6mm PL tylko raz wrzuciłem, nie pokazał szczególnie więcej niż 8mm, a pole widzenia dużo mniejsze i nie chciało mi się nim gonić planety. To na pewno wina niskiego położenia Saturna, no i doszło do tego zamglenie i cieniutka warstewka chmur nad horyzontem wokół całego prawie widnokręgu była.
Potem chciałem skorzystać z chwili bez Księżyca i połapać jakieś DS-y, ale poza gromadami kulistymi, to nie miało szczególnego sensu. Jedna przełom maja/czerwca to stanowczo za jasne niebo, a do tego u sąsiada jakaś imprezka wczoraj czy grill i co chwile kogoś puszczali po asortyment i światła auta mi się super odbijały w oknach budynków na moim podwórku rujnując akomodacje. Rozbita wysoko położona M13, rozbite M3, M71. Natomiast galaktyki i mgławice to był zupełny niewypał i tylko się rozczarowałem, trzeba czekać na sierpień. M109 bezkształtna, zerkaniem tylko troche rozleglejsza. Wyłapane M108 i M97, ale oczy sowy raczej niedostrzegalne. M51 zerkaniem udało się wyłuskać towarzyszkę i chyba nawet ramię łączące. M64 tutaj nie mam wątpliwości i wyłapany pas ciemnej materii. To wszystko, bo potem wszedł Łysy i rozświetlił wszystko. Ale i tak te DS-y które padły, to ich kształt baaardzo trzeba się było domyślać i nie ma za bardzo sensu teraz ich oglądać.
Z ciekawych rzeczy podczas obserwacji to mogę wspomnieć, że jak oglądałem M13, TV 8mm, a więc już sporym zoomem, to wpadł mi w pole widzenia albo satelita albo meteor, mignął mi szybciutko, ale jak podniosłem wzrok, to już nic na niebie nie było. Jeszcze złapałem tez wczoraj ISS, szło koło 2 w nocy z pd-zach na pł-wsch, akurat miałem okular 25mm, ale było widać, że to nie jest punkt i było widać charakterystyczny kształt, ale obiekt bardzo jasny i szybki i nic więcej się wyciągnąć nie dało.
pozdrawiam wszystkich