Obserwacje -emocje sięgające zenitu;D

Postdaniel | 17 Cze 2013, 13:53

Ze wczoraj na dziś niebo było tak przejżyste, że bez chwili zastanowienia wystawiłem ukochana synte 12" na dwór. po 22giej już śmiało obserwowałem Saturna, księżyc etc.
Teleskop wystawiłem na środek pola (trawnika) - wśród łąk i pół uprawnych. Delikatna mgiełka nisko przy Ziemi, dzika zwierzyna i te odgłosy- zapowiadało się idealnie. Aleee..... co dobre szybko się kończy...

Około 23iej księżyc zakrył kwiazdkę (7.5mag)- wyglądało to całkiem atrakcyjnie. Czekałem jednak aż srebrny glob zajdzie i nastanie ciemność. D jego zachodu została godzina.
Wypiłem kawę, zjadłem już trzecią kolację :wink: sprawdziłem facebooka i tak godzinka szybko zleciała. Domownicy poszli spać- nikt mi nie świecił było idealnie.

Pobrałem bloki rysunkowe, ołówki, latarkę wszystko co potrzebne i...

Na dworze ciemniutko, pełno gwiazd, Droga mleczna wspaniale widoczna. Chyba pierwszy raz w tym roku było tak wspaniałe niebo, teleskop na środku pola- doskonale zabezpieczony przed wilgocią (miałem odrośnik) pora bylo do niego pójść, w końcu z powodu białych nocy miałem nieco ponad godzinę w miarę ciemnego nieba- juz o 1:50 się lekko rozjaśnia

IDĘ NA POLE WOKÓŁ ANI JEDNEJ ŻYWEJ DUSZY A NAGLE... Szmery- coś za szopą (przy moim oczku wodnym łaziło). Świecę latarką-nie ma nic. Jedynie stare okna były poprzewracane. Niedawno przybłąkał się do nas pies-patrzę leży za mną. Chwilę się uspokoiłem gdy zobaczyłem, że w kojcu nie ma naszego psa-myślałem, że to on ale byłem w błędzie. Chciałem pójść za szopę ale szybko zwiałem do domu kiedy to coś zaczęło przewalać deski i tuptać jak ludzkie kroki.
Pomyślałem-to nie nasz pies. To człowiek, to musi być człowiek. Ale kto po co? Po chwili podskoki i to coś uderzało o szopę. Mocno uderzało. Znów zwiałem do domu. Ale zaraz- teleskop co ja mam zrobić. Ktoś może go ukraść (jak kiedyś rower). W pewnym momencie huk i cisza. Mija minuta może dwie- i słyszę ciche warczenie dochodzące z kojca. Boże, przecież psa nie było w kojcu. Zaświeciłem latarką a zza jego budy świecą się oczy i białe zęby -PIES BYŁ PRZYWIĄZANY W DZIEŃ I ZA BUDĄ MIAŁ CIEŃ.
To w takim razie co uderza o deski, o szopę, co tam tupta? Psy siedzą przy budzie, koty pozamykane w piwnicy.
ODWAŻAM SIĘ PÓJŚĆ NA SWOJE OCZKO WODNE. Rzucam kamień nieco bliżej by przestraszyć to coś. I ciary przeszły mi po plecach- niska pochylona sylwetka wybiega w moją stronę. Sparaliżowany strachem uciekam do domu. Wychodzę po paru minutach- świecę latarką, na podwórku nie ma nic. Przycupnąłem- siedzę w ciszy a w plecy poczułem lekkie uderzenie- oblał mnie zimny pot- to tylko nietoperz. Lukam w kierunku teleskopu- na tle nie do końca ciemnego nieba widzę rurę- teleskop i tę ciekawą sylwetkę. Zza mnie dochodzą ciche kroki- to kuna obok przebiegała. Sylwetka stojąca tuż przy teleskopie zmierza w moją stronę. Raz się żyje- najwyżej zaatakuje. Rzucam kamieniem. To coś uciekło w stronę oczka wodnego i zrobiła się zupełna cisza. Odważyłem się pójść po teleskop- przeniosłem go bliżej domu. Wreszcie w ciszy mogę obserwować- Boże nic nie widać- lustra zaparowały- mimo odrośnika? Dziwne.
Przetarłem lustra- spojrzałem szybko na M20 trójlistna koniczyna) gromady kuliste, dziką kaczę. Parę minut- może z 20 i już niebo się rozjaśniło.

Na podsumowanie- miały posypać się szkice a posypał albo raczej polał się pot ze strachu. Za dużo nie zobaczyłem, nie naszkicowałem nic. Teraz chodzę zmęczony ale śmieję się z tego- bo warto było przeżyć taką przygodę. Tyle, że nie mogę odżałować, że niebo było tak przejżyste jak nigdy w tym roku. Dziś księżyc zajdzie około pierwszej w nocy, może oda mi się coś naszkicować ale na pewno nie wystawię teleskopu na środku pola. Do teraz nie wiem co to było. Może jelonki- podchodzą nieraz pod sam ogród. Nie wiem.
LZOS 105/650
LZOS 130/1200

Zeiss Asiola 63/420

Tel 517 738 856

https://m.facebook.com/DanielStasiakPlanetariumPL/
Awatar użytkownika
 
Posty: 2687
Rejestracja: 02 Lip 2009, 15:08
Miejscowość: okolice Kalisza i Ostrowa Wlkp.

 

Postweterest | 17 Cze 2013, 15:00

daniel napisał(a):niska pochylona sylwetka wybiega w moją stronę.


To coś było dwunożne?

Tak się wkręciłem przy czytaniu, że czułem się jakbym był tam z Tobą, a przynajmniej jakbym czytał jakąś dobrą creepypastę. Czuć emocje.

Jak już gdzieś wspomniałem u mnie idą w parze: zamiłowanie do kina grozy, horrory, thrillery- z astro, godzinami spędzony w ciemności, na odludziach podczas obserwacji. I nie jest to zbyt dobre połączenie.
Zmysły, przede wszystkim słuch się wyostrza, i wyobraźnia działa.

Ja do tej pory miałem tylko jeden przypadek gdy z przyśpieszonym tętnem zwiewałem do domu 8)
Pierwsza noc Perseidów, pierwsze w życiu planowane obserwacje, leżę sobie na tej słynnej karimacie :wink: kolega obok zachwyca się pięknem idealnie czystego nieba, i nagle kroki, bardzo wyraźne, coś biega dookoła i wydaje przeraźliwy krzyk (Ciągle żałuję, że tego nie nagrałem) Takich dźwięków do tej pory, nigdy nie słyszałem, nawet nie wiem jak miałbym je opisać, bardzo wysoki dźwięk. Ok, lekko się podnoszę, kolega się spojrzał na mnie, ja na niego, widziałem strach w jego spojrzeniu i głosie, u mnie z resztą to samo. Szybka, podjęta szeptem decyzja: Zbieramy się...
Gdy wstaliśmy, to coś zamilkło, nie było już słychać kroków, następnego dnia uświadomiłem sobie, że sąsiedzi za lasem w ramach hobby hodują egzotyczne ptaki, i już nie raz im uciekały. Ale to wciąż mnie nie przekonuje, bywam tam praktycznie co tydzień, a ten dźwięk słyszałem tylko w tamtą noc, do tego musiałby być to jakiś spory, szybko biegający ptak. No ale nic, było, minęło, jest co wspominać.
Gdy patrzę na Twe niebo, dzieło Twych palców, Księżyc i gwiazdy, któreś Ty utwierdził: czym jest człowiek, że o nim pamiętasz, i czym - syn człowieczy, że się nim zajmujesz?
Awatar użytkownika
 
Posty: 210
Rejestracja: 09 Lip 2012, 13:34
Miejscowość: Ostrołęka

 

Postdaniel | 17 Cze 2013, 16:11

To kiedyś obok mnie wydarła się... no właśnie co- chyba kuna jakby przeraźliwy jęk mordowanego kota- inaczej tego nie umiem określić. A jeszcze w nocy jak się wyciszyło- to nagle z lasu (do którego mam z 10m) słychać było przeraźliwy krzyk kota-po nim darły się sarny (sarny to dopiero się drą dziwnie jakby niewydarzone szczekanie/warczenie). Aż w pewnym momencie- piszczały młode szczeniaki (mają po ok 2-3ech miesięcy) jakiś dupek je wyrzucił w lesie- od tej pory boją się ludzi-wczoraj w dzień starałem się jakoś podejść ale uciekały do opuszczonej nory- są bardzo ładne. Ostatnio tez przybłąkał się pies- ktoś wypuścił dwa dorosłe psy, jeden zginął pod kołami a drugi się szwęda u nas. A nie możemy go zatrzymać bo mamy już trzy... :o

Wracając do obserwacji- raz mi się zdarzyło, że sarny mnie goniły- wydawałoby się, że są płochliwe. Uciekły gdy im się postawiłem. Innym razem dziki mnie goniły...
A to wczorajsze trudno powiedzieć... niskie to coś było- może z metr miało. To chyba sarna, nie wiem.

ALE KIEDYŚ PROWADZĄC OBSERWACJE NIEMAL ZAMARŁEM- obserwuję przez teleskop, zaczęło się rozjaśniać choć nadal bardzo ciemno było. Po paru minutach słyszę ciche kroki. Myślę sobie- pies. Słyszę sikanie. I znowu kroki zbliżające się ku namiotowi. Zerkam przez siatkę a tam... mała pochylona osoba- głowa dosyć duża- matko- kiedy tak ukazywali UFOludki... :shock: Ale ja tam w ufoludki nie wierzę. Pytam kim jest- nic nie odpowiada- chodzi zgarbione pochylone. Przykuca- ja wychodzę z namiotu, przeganiam to cuś. Wrzeszczę, że ma się wynosić a nagle cichy kobiecy głosik- "no co ty Daniel, znajomych nie poznajesz? Pytam kim jest- to ja Magda K. Jechałam z Twoją siostrą na dyskotekę. Zostawiłam u was w garażu skutera. Nie chciałam was budzić i po cichu podeszłam zobaczyć co to stoi przy namiocie- a to chyba te "Twoje lupy" ....Miała na sobie kaptur, jest niskiego wzrostu i dlatego uznałem ją za UFOludka- kiedy jej o tym powiedziałem to się tak zaczęła śmiać, że pobudziła wszystkich z namiotu... Pytałem dlaczego nie odpowiedziała kiedy spytałem kim jest- bo myślałam, że się wygłupiasz. A ja na prawdę nie wiedziałem, że zostawiła u nas skutera. :lol:
LZOS 105/650
LZOS 130/1200

Zeiss Asiola 63/420

Tel 517 738 856

https://m.facebook.com/DanielStasiakPlanetariumPL/
Awatar użytkownika
 
Posty: 2687
Rejestracja: 02 Lip 2009, 15:08
Miejscowość: okolice Kalisza i Ostrowa Wlkp.

 

Postmario1918 | 17 Cze 2013, 16:55

Pewnie to strzyga albo inna topielica. :shock: . A tak na serio to zwierzęta potrafią napędzić niezłego stracha. Do tego trochę wyobraźni i sprint do domu gotowy. Ja obserwuję obok cmentarza ,niby miejsce jak każde inne ,ale już kilka razy puchacz podniósł mi ciśnienie.
Synta 16" , Nikon EX 10x50
 
Posty: 124
Rejestracja: 16 Lut 2013, 15:38

 

PostJanusz_P. | 17 Cze 2013, 17:52

Na takie okazje mam w obejściu solidną Latarkę LED 5 Wat, mały miecz świetlny ale na razie miałem tylko okazję zmierzyć się z sapiącym i tupiącym na granitowym podjeździe jeżem który nie ustąpił i przebywał ze mną na podwórku które zapewne też uważał za własne bo zające, bażanty czy sarenki zwykle uciekały od razu jak mnie poczuły albo jak się głośniej poruszyłem trzeszcząc przy wstawaniu leżakiem :arrow: :mrgreen:
Astropozdrówko Janusz P.

Fujinon 10x50, SCT 6 podręczny, SCT-14" HyperStar, EQ-6, Coronado 60, EOS-6D-mod i takie tam szkiełka do niego od 8 do 4000 mm plus lasery RGB do 2 W :-)
Awatar użytkownika
Założyciel i Patron Forum
 
Posty: 18278
Rejestracja: 12 Kwi 2005, 19:17
Miejscowość: 15 km na południe od Krakowa

PostKarol | 17 Cze 2013, 18:40

Nie wiem jak Wam ale mi wystarczy byle jaki odgłos i można dostać zawału.
Ostatnio siedzę sobie, w oddali słychać silnik elektryczny lokomotywy i robotników naprawiających tory i oczywiście tak w ogóle bez powodu na całą moc zaczął trąbić :evil: chwile spokoju a gdzieś ktoś o dwunastej w nocy puszcza petardę.
Ja i dam z tymi petardami !
Kiedyś przestraszyła mnie prawdopodobnie sowa która na dodatek nie daleko mnie przeleciała, kiedy indziej widziałem jej sylwetkę na tle rozjaśnionego od Księżyca nieba.
Nigdy nie obserwuje, staram się nigdy nie wychodzić na dwór w nocy gdy jest pełnia :lol:

saywiehu2 fajną dał tu relacje ostatnio a Ty Danielu za przeproszeniem wyjeżdżasz mi 4 godziny przed dzisiejsza moją obserwacją z takimi opowiadaniami. Aż strach wyjść będzie :D
Ja mam o tyle szczęście że dziś wyjdę albo na taras albo 20 m od domu :)
 
Posty: 2524
Rejestracja: 22 Lis 2010, 20:43

Postdaniel | 17 Cze 2013, 19:07

a Ty Danielu za przeproszeniem wyjeżdżasz mi 4 godziny przed dzisiejsza moją obserwacją z takimi opowiadaniami. Aż strach wyjść będzie :D
Ja mam o tyle szczęście że dziś wyjdę albo na taras albo 20 m od domu :)


hehe ja właśnie lubię gdy coś się dzieje- szkoda tylko, że kosztem klarownego zupełnie czyściutkiego nieba- trójlistna koniczyna ukazała piękne struktury ale było już za późno bo chwila i się rozjaśniało...
Powiem szczerze, że dzięki tym emocjom wolę obserwować właśnie z pola lub podwórka- ale na tarasie nie bardzo a juz zupełnie nie wyobrażam sobiue obserwacji z kopuły...

Sowy też potrafią nadać klimatu- w artykule Astronomii amatorskiej "Wspomnienie zeszłorocznego tranzytu Wenus" wspomniałem ... "okoliczności przyrody niejednokrotnie wzbogacały mój dziennik obserwacyjny o kolejne fascynujące notatki, np. obserwacje mgławicy sowy i odgłosy tego ptaka z oddali powodują o dreszcze na plecach..." I coś w tym jest
LZOS 105/650
LZOS 130/1200

Zeiss Asiola 63/420

Tel 517 738 856

https://m.facebook.com/DanielStasiakPlanetariumPL/
Awatar użytkownika
 
Posty: 2687
Rejestracja: 02 Lip 2009, 15:08
Miejscowość: okolice Kalisza i Ostrowa Wlkp.

 

Postpogrzex | 17 Cze 2013, 19:33

Obserwacje w terenie przy naturze zdecydowanie są x razy lepsze niż w terenie zabudowanym gdzie jedynymi odgłosami zwierząt są przeklęte szczekanie psów na pijaka i kocie gody, ewentualnie kocie zwracanie pokarmu....
 
Posty: 533
Rejestracja: 12 Lip 2012, 11:33

 

Postdaniel | 17 Cze 2013, 19:48

A przypomniałem sobie- dziką kaczkę naszkicowałem;D zaraz wstawię;D
LZOS 105/650
LZOS 130/1200

Zeiss Asiola 63/420

Tel 517 738 856

https://m.facebook.com/DanielStasiakPlanetariumPL/
Awatar użytkownika
 
Posty: 2687
Rejestracja: 02 Lip 2009, 15:08
Miejscowość: okolice Kalisza i Ostrowa Wlkp.

 

Postwojtek_m | 17 Cze 2013, 20:37

A ile strachu mogą napędzić człowiekowi uczulonemu na jad pszczół chrząszcze majowe. Ten dźwięk do złudzenia przypomina wszelkie żądlące robactwo latające, a tak naprawdę wcale nie są groźne. Ale koleżance z włosami do pasa uwielbiają się wplątywać we fryzurę. Z dziwniejszych sytuacji, to miałem okazje byc legitymowany przez policjantow. Kiedyś na obserwacjach brzegówki, linia nam wypadała dosyć blisko drogi powiatowej i ktoś z przejeżdżających zadzwonił, że wiatrówkami (!) strzelamy obok zabudowań. Choć absolutnie żadnych hałasów nie robiliśmy, bo wiedzieliśmy, że tu w okół ludzie śpią.
Synta SW 10", okularki Vixen PL 32, SW SPL 25, TV PL 8, Celestron PL 6, barlow 2x
Awatar użytkownika
 
Posty: 10
Rejestracja: 30 Maj 2013, 14:06
Miejscowość: Zawada, powiat Świecki

 

Postjjanusz89 | 17 Cze 2013, 20:54

Słuchaj ja pare razy ogladałem tak na dziko w polach ale nieda sie skupic.A to sarny albo cos...Raz nawet mailem spotkanie z dzikiem...dlatego teraz mam taka strategie ze siedze w ogródku który jest ogrodzony(mama ma tam jakieś warzywa posiane :wink: )jako ze calej działki nie mamy ogrodzonej od strony lasu...
Awatar użytkownika
 
Posty: 1099
Rejestracja: 05 Lut 2012, 21:25
Miejscowość: 10km na południe od Krakowa

 

PostAstroMati | 17 Cze 2013, 23:14

Podobną sytuację miałem również właśnie w ostatnią noc Perseidów, kiedy to byłem u brata w zachodnio-pomorskim. Mam tam od 2 lat stałą miejscówkę obserwacyjną. W tamtym roku jednak gospodarz pola nie zdążył skosić krzewów, które sięgały mojego wzrostu. Nad ranem, gdy Księżyc zaczął rozświetlać mgłę przy horyzoncie, usłyszeliśmy z bratem w tych zaroślach ogromny ryk co najmniej kilku zwierząt, które coraz bardziej zaczęły się do nas przybliżać. Bardzo wysoka roślinność uniemożliwiła nam ich zobaczenie. Byliśmy na tyle przerażeni, że szybko wsiedliśmy do samochodu, który na szczęście był parę metrów dalej. Odgłosy ucichły. Po kilku minutach wysiedliśmy z auta, po czym tajemnicze zwierzęta znów zaczęły przeraźliwie ryczeć. Szybko zapakowałem aparat oraz statyw i szybko pojechaliśmy do domu. Do dnia dzisiejszego nie wiem co to było...
Synta 14" GoTo, Synta 90/900 AZ3 Celestron SM 15x70 + żuraw, Super 10 i 25mm, TMB 6mm, Nagler 13mm, ES 30mm i 18mm, Baader UHC-S 1,25'', Lumicon UHC 2", Planetarne Celestron 1, Polaryzacyjny ORION, Folia ND5, Barlow GSO 2,5x, Laser 50mW
Awatar użytkownika
 
Posty: 1030
Rejestracja: 08 Mar 2010, 16:39
Miejscowość: Kielce

 

Postweterest | 17 Cze 2013, 23:31

Największym problem przy tego typu sytuacjach jest sprzęt, często warty tysiące złotych. Uciekać? Brać sprzęt? W pośpiechu? Nic nie rozwalę? A jeśli będę za wolny? To może być przecież duże niebezpieczeństwo. Co robić?
W ułamku sekundy trzeba podjąć szybkie decyzje.

Często największym niebezpieczeństwem jest człowiek, już parę razy samochód zatrzymywał się niedaleko mnie, czekał z 15 min, i odjeżdżał, kiedyś nawet 2 razy w ciągu godziny. Wiem to mogą być całkiem normalne sytuacje, ktoś do kogoś dzwonił, sprawdzał trasę na mapie, jadł itp. Ale zawsze istnieje ryzyko jakiś nieprzyjemności.
Gdy patrzę na Twe niebo, dzieło Twych palców, Księżyc i gwiazdy, któreś Ty utwierdził: czym jest człowiek, że o nim pamiętasz, i czym - syn człowieczy, że się nim zajmujesz?
Awatar użytkownika
 
Posty: 210
Rejestracja: 09 Lip 2012, 13:34
Miejscowość: Ostrołęka

 

PostPiotruś | 17 Cze 2013, 23:58

W takich sytuacjach należało by mieć przy sobie pałki,noże,kastety i inne ;)
Sky Watcher 150/750, Eq3-2,ND 3.8,EOS 500,Sigma 17-70 Dc Macro Os,Helios 44M-4.
Awatar użytkownika
 
Posty: 184
Rejestracja: 10 Sty 2012, 00:02
Miejscowość: Ostrołęka

 

Postpiotrekguzik | 17 Cze 2013, 23:59

Czytam to wszystko i przecieram oczy ze zdumienia...

Ludzie, przecież wielokrotnie bardziej niebezpieczne jest przejście przez nocą przez blokowisko w dużym mieście niż nocne obserwacje "w dziczy". Fakt, nocne odgłosy mogą być niepokojące, jeśli się ich nie zna, jednak okazuje się, że strach ma wielkie oczy...
Zerknijcie na tą stronę:

http://xn--ry-3sa.eu/odglosy-zwierzat

i posłuchajcie głosów sarny, lisa, zająca, a z ptaków kuropatwy, przepiórki, bąka, derkacza, puszczyka...

Ja najbardziej cenię sobie właśnie obserwacje w miejscach dzikich - z dala od ludzi, tam gdzie właśnie słychać mnóstwo wspaniałych odgłosów przyrody. Takie obserwacje mają w sobie coś, czego nigdy nie doświadczymy obserwując z balkonu, lub innego "bezpiecznego" miejsca.

Pozdrawiam
Piotrek Guzik
Taurus 13", Nikon Action 10x50EX
Awatar użytkownika
 
Posty: 843
Rejestracja: 18 Sty 2013, 21:33
Miejscowość: Krosno/Kraków

 

Postpogrzex | 18 Cze 2013, 00:00

Pałkami i nożami trzeba się umieć posługiwać, a np. gaz pieprzowy to dość łatwa sprawa :D
 
Posty: 533
Rejestracja: 12 Lip 2012, 11:33

 

Postweterest | 18 Cze 2013, 00:11

Piotruś napisał(a):W takich sytuacjach należało by mieć przy sobie pałki,noże,kastety i inne ;)


Nie będę się wypierał, że nic z tych rzeczy nie zabieram na obserwacje :twisted:

Patrząc na otaczający mnie świat, już dawno doszedłem do wniosku, że człowiek to największy barbarzyńca na tej planecie.
Gdy patrzę na Twe niebo, dzieło Twych palców, Księżyc i gwiazdy, któreś Ty utwierdził: czym jest człowiek, że o nim pamiętasz, i czym - syn człowieczy, że się nim zajmujesz?
Awatar użytkownika
 
Posty: 210
Rejestracja: 09 Lip 2012, 13:34
Miejscowość: Ostrołęka

 

Postdamix006 | 18 Cze 2013, 13:57

ad Daniel: jeśli to coś miało ok. metra wysokości to na 100% nie była to sarna (uwierz znam się na tym), jeśli byłaby to sarna to tylko młoda, a z nią musiała by być jej matka. Mógł to być dzik, ew. przerośnięty borsuk. Jelenie też to nie było, bo musiałoby być tak jak z sarną. Jak przestraszyć dzika? Proste: zaopatrz się w mocną latarkę najlepiej min. 250lm i bardzo mocnym światłem po oczach, albo jako ewentualność jakiś Achtung, albo inne ustrojstwo. Jeśli masz w pobliżu dziki, to dobrze pozamykaj ogrodzenie i pod żadnym pozorem nie wychodź poza nie, ponieważ dziki mają teraz "młode" i jak taka matka się zdenerwuje, to jak Cię pogna, to możesz sobie "kolanami zęby powybijać", a tak na serio to może ugryźć.
Celestron Powerseeker 60AZ - 60/700
Delta Optical Voyager 10x50
Folia Baader ND5

szkiełka:
- kitowce: 20mm, 4mm, 3x Barlow
- 9mm GSO Plossl FMC
Awatar użytkownika
 
Posty: 50
Rejestracja: 05 Cze 2013, 14:45

 

Postdaniel | 18 Cze 2013, 15:22

mi się wydaje, że to mogła być sarna tylko z trudem dostrzegłem łeb. Często do nas podchodzą. Niestety od łąk ogrodzenia nie ma. Niedawno z pola zrobiliśmy trawnik sięgający do łąk i póki co ogrodzenie jest do połowy pola. Z dzikiem miałem już do czynienia i pomogło stukanie kołkiem o kołek.
LZOS 105/650
LZOS 130/1200

Zeiss Asiola 63/420

Tel 517 738 856

https://m.facebook.com/DanielStasiakPlanetariumPL/
Awatar użytkownika
 
Posty: 2687
Rejestracja: 02 Lip 2009, 15:08
Miejscowość: okolice Kalisza i Ostrowa Wlkp.

 

Postmakower | 18 Cze 2013, 15:44

damix006 napisał(a):......ustrojstwo. Jeśli masz w pobliżu dziki, to dobrze pozamykaj ogrodzenie i pod żadnym pozorem nie wychodź poza nie, ponieważ dziki mają teraz "młode" i jak taka matka się zdenerwuje, to jak Cię pogna, to możesz sobie "kolanami zęby powybijać", a tak na serio to może ugryźć.


Gorzej jak będzie to samiec dzika. Może ci kłami rozpruć tętnicę udową i już po tobie. Znam takie przypadki. W każdym razie dobra siekiera to podstawowe wyposażenie podczas nocnych obserwacji na odludziu koło lasu.
Sciskając w reku trzonek siekiery i zerkając to w okular to w las czujemy sie pewniej i byle wycie nas nie wystraszy.
 
Posty: 756
Rejestracja: 04 Sty 2012, 02:22

 

Postsaywiehu2 | 18 Cze 2013, 16:41

Z siekierą na dzika? Chyba że masz jego szybkość reakcji. Jeśli zainteresuje się tobą na serio, nie dasz rady nawet celnie się zamachnąć. Tyle, że miałem w życiu sporo spotkań z dzikami, nigdy nic wielkiego z nich nie wynikało. W 99,99% przypadków zwierzę boi się człowieka i zmyka, choćby po dłuższej chwili. Opowieści o maciorach, atakujących ludzi w obronie młodych czy odyńcach, których jedynym celem jest wytępienie populacji ludzkiej to legendy, mające poparcie w jednym przypadku na milion, gdy zwierzę nie ma gdzie uciekać, jest ranne, lub gdy wleziemy między jego młode. I wiem co pisze, tym bardziej że mój pradziadek zginął przez dzika. Ale to było na polowaniu, wielki odyniec był ranny. W takiej sytuacji to niebezpieczne zwierzę, ale każde takim bywa, nawet kot.

Astro-Mati: ze znanych w Polsce zwierząt "ogromny ryk" może wydawać krowa i nic więcej. Chyba że jakaś chupacabra :D

Rację ma Westerest: największym niebezpieczeństwem na odludziu są ludzie. Ewentualnie dzikie psy. Albo chore zwierzaki. No i okres rui czasem daje nieprzewidziane efekty: raz musiałem użyć kija i drapać się na drzewo przed koziołkiem sarny, na samotnej nocce na rybach w Puszczy Noteckiej. Nie szło paskudy odgonić, a nie chciałem mu zrobić krzywdy, w końcu byłem na jego terytorium.
Zamiast siekiery ja czasem zabieram karabinek elektryczny ASG, potrafiący wystrzelić 200 kulek z dużą mocą w ciągu minuty. Ani człowiek, ani żadne zwierzę nie podejdzie na 30 metrów, dzikowi wystarczy odgłos cichego wystrzału.
saywiehu2
 

Postmario1918 | 18 Cze 2013, 16:48

piotrekguzik napisał(a):Czytam to wszystko i przecieram oczy ze zdumienia...

Ludzie, przecież wielokrotnie bardziej niebezpieczne jest przejście przez nocą przez blokowisko w dużym mieście niż nocne obserwacje "w dziczy". Fakt, nocne odgłosy mogą być niepokojące, jeśli się ich nie zna, jednak okazuje się, że strach ma wielkie oczy...
Zerknijcie na tą stronę:

http://xn--ry-3sa.eu/odglosy-zwierzat

i posłuchajcie głosów sarny, lisa, zająca, a z ptaków kuropatwy, przepiórki, bąka, derkacza, puszczyka...

Ja najbardziej cenię sobie właśnie obserwacje w miejscach dzikich - z dala od ludzi, tam gdzie właśnie słychać mnóstwo wspaniałych odgłosów przyrody. Takie obserwacje mają w sobie coś, czego nigdy nie doświadczymy obserwując z balkonu, lub innego "bezpiecznego" miejsca.

Pozdrawiam
Piotrek Guzik




Weźmy dla przykładu takiego zająca pasącego się nocą na łące obok cmentarza. Niby wiadomo że to zwykły szarak ,a nie mała łysa dziewczynka na rowerku trójkołowym w białej sukieneczce ,a emocje i tak są. :shock:
Ostatnio edytowany przez mario1918, 18 Cze 2013, 16:53, edytowano w sumie 1 raz
Synta 16" , Nikon EX 10x50
 
Posty: 124
Rejestracja: 16 Lut 2013, 15:38

 

Postmakower | 18 Cze 2013, 16:53

saywiehu2 napisał(a):.....Zamiast siekiery ja czasem zabieram karabinek elektryczny ASG, potrafiący wystrzelić 200 kulek z dużą mocą w ciągu minuty. Ani człowiek, ani żadne zwierzę nie podejdzie na 30 metrów, dzikowi wystarczy odgłos cichego wystrzału....


Z większością się zgodzę. Mogę nawet zabierać taki karabinek ASG ale siekiera musi być jako ostateczność.
 
Posty: 756
Rejestracja: 04 Sty 2012, 02:22

 

PostProxima | 18 Cze 2013, 17:58

Zwierzyny dzikiej nie ma co się obawiać. Sam często mam kontakt z nimi czy to na obserwacjach czy polowaniu (ojciec jest myśliwym). Locha z warchlakami atakuje tylko wtedy jeśli wejdziemy w bliski kontakt z nią, ale jak ona sama do nas się zbliży to ucieknie. Niedawno na obserwacjach dziki podeszły na 20m spokojnie sobie ryjąc łąkę i dopiero jak mnie wyczuły uciekły. Ciekawe sytuacje są z jeleniami w czasie rykowiska. Byki wtedy niczego się nie boją. Mogą podejść na 5 metrów nic z tego sobie nie robiąc. Bardzo rzadko się słyszy o jakichkolwiek atakach na człowieka.
Columbus 13"
Awatar użytkownika
 
Posty: 261
Rejestracja: 12 Lis 2011, 12:44
Miejscowość: Toszek k.Gliwic

 

Postsaywiehu2 | 18 Cze 2013, 18:41

makower napisał(a):Z większością się zgodzę. Mogę nawet zabierać taki karabinek ASG ale siekiera musi być jako ostateczność.

Siebie zabić dasz radę czymś lżejszym, żadnemu zwierzakowi słusznej wielkości krzywdy siekierą nie zrobisz, bo ci na to nie pozwoli. Równie dobrze możesz zakładać się, czy pobiegniesz szybciej od tegoż zwierzaka. Ale jak lubisz nosić balast, no problem.
saywiehu2
 

Użytkownicy przeglądający to forum: Krzysiek.S, Scaiter oraz 8 gości

AstroChat

Wejdź na chat