Letnie planetarki vol. 2

Postlukost | 30 Lip 2013, 20:34

Dwa ostatnie, gorące wieczory spędziłem na Przełęczy Knurowskiej, odhaczając kolejne obiekty z długaśnej listy przygotowanej na sezon jesienno - letni. Warunki były bardzo przyzwoite – w zenicie spokojnie ponad 6,5 mag (koniec białych nocy!), choć po 23 przeszkadzał nieco Łysy, a wczoraj również pioruny rozświetlające momentami horyzont.
A co padło? Sporo tego było, ale w dalszym ciągu polowałem na mniej znane mgławice planetarne, choć parę kulek i galaktyczka też się trafiły. Ale ad rem.
Zacząłem od pogranicza konstelacji Wężownika, Węża i Strzelca, gdzie oprócz znanego i lubianego „Duszka” („Little Ghost Nebula” – NGC 6369) znajdują się dwie „Skrzynki” („The Box” - według terminologii naszych sojuszników zza Wielkiej Wody).
Pierwsza skrzynka to mgławica NGC 6445 w Strzelcu, o jasności 11, 2 mag., spora, o wyraźnie prostokątnym kształcie. Wraz z pobliską gromadą kulistą NGC 6440 (jasność nieco ponad 9 mag) tworzą naprawdę fajną parkę, dostępną już w mniejszych aperturach (8 cali przy dobrych warunkach będzie aż nadto). Genialny widok w szerokokątnym okularze z użyciem średnich powiększeń (u mnie był to ES 14 mm).

NGC 6445 Image

NGC 6440 Image

Druga to NGC 6309 w Wężowniku. Jest równie jasna (ok. 11 mag) i efektowna jak poprzedniczka, choć nie towarzyszy jej żadna globulka. Także w jej przypadku potoczna nazwa dobrze oddaje kształt obiektu. Obok niej widoczna gwiazdka o zbliżonej jasności, całość w niskich powiększeniach wygląda jak układ podwójny.
Image
Obie mgławice dobrze widoczne bez filtra, choć oczywiście OIII doskonale wyciąga mgławiczki z tła (niestety kosztem otoczenia, co szczególnie dotkliwie widoczne było na przykładzie kulistej NGC 6440).
Skoro byłem już w gwiezdnym ogródku mitycznego Asklepiosa postanowiłem przyjrzeć się kilku znajdującym się tam kulkom (z kategorii tych mniej popularnych).
Na pierwszy ogień poszła trójka blisko siebie położonych obiektów pod tytułem NGC 6517, NGC 6539 oraz IC 1276. NGC 6517 jest kulką dość łatwą do wyłuskania (co jako pierwszy uczynił oczywiście Wiliam Herschel), podobnie zresztą jak NGC 6539 ( ta jednak została odkryta nieco później, bo w 1856 roku przez duńskiego astronoma i łowcę komet Theodora Brorsena). Icek to słabizna – kaszkowate pojaśnienie na tle nieba, o jakichkolwiek śladach rozbicia można zapomnieć.
Podobnie, jako kaszkowaty kleks jawi się NGC 6366, położna obok dość jasnej gwiazdy 4,5 mag. Polowałem jeszcze na pobliską IC-etkę nr 1257, ale to słabe cholerstwo jakoś nie chciało wyskoczyć mi z tła. Wrócę do niej przy lepszych warunkach.
Efektowna była również M9 wraz z sąsiednimi NGC 6342 oraz NGC 6356. Długą chwilę zastanawiałem się jakim cudem NGC 6356 nie znalazła się w katalogu Messiera (jest prawie tak samo jasna i łatwa do dostrzeżenia jak emka).
Z uwagi na dość zamglone niebo blisko horyzontu odpuściłem sobie tymczasowo starcie z nisko położonymi Palomarami 8 i 9, przenosząc się stopniowo coraz wyżej - do Orła, a następnie Liska, Cefeusza i Kasjopei.
W Orle odnalazłem malutką (6”), ale dość jasną (11,4 mag) mgławicę planetarną NGC 6741. Maleństwo to straszne, nawet w pow. 200x trudno odróżnić ją od gwiazdy. Po diabła więc jej szukałem? Ano spodobała mi się na zdjęciu wykonanym przez HST.
Image
Kolejna śliczna planetarka czekała na mnie w Lisku. Mowa o NGC 6842; jest słaba (13,1 mag), ale nie tak mała (50”), okrągła, o jednorodnej strukturze. Świetnie reaguje na filtr OIII.
Image
W jej pobliżu (ale już w Łabędziu) świeci sobie niepozorna gromada otwarta NGC 6834. Niepozorna nie znaczy nieładna – kilkadziesiąt słabych gwiazdek tworzy ładne tło dla kilku jaśniejszych, widocznych „od frontu”.

NGC 6834 Image

Błądząc w tym rejonie nieba warto zahaczyć o mgławicę NGC 6894. Opisywałem ją w poprzedniej relacji z połowy lipca jako miniaturowy pierścionek. Od tamtego czasu nic się nie zmieniło – mgławiczka w dalszym ciągu jest urocza.
Ostatnio edytowany przez lukost 30 Lip 2013, 20:37, edytowano w sumie 3 razy
 
Posty: 998
Rejestracja: 28 Lis 2009, 20:10

 

Postlukost | 30 Lip 2013, 20:35

Z Łabędzia był już tylko rzut beretem do Cefeusza - z obowiązkowym przystankiem na Veila (jak ja lubię podążać za „The Thin Thread” ginącym i odnajdującym się po chwili w gąszczu gwiazdek) i Crescenta.
W Cefeuszu odnalazłem NGC 7139; jest spora (1,3'), lecz dość słaba (13,3 mag).

NGC 7139 Image

Trzynaście cali i filterek robią jednak swoje, pozwalając namierzyć i podziwiać to bladziutkie kółko, podobnie zresztą jak główny cel i zwieńczenie moich obserwacji, a mianowicie mgławicę Abell 82 w Kasjopei. Starhopping do niej jest dość prosty (warto wykorzystać w tym celu pobliską i nader efektowną gromadę NGC 7789. Planetarna była widoczna bez większego problemu zerkaniem, stając się chwilami oczywista i widoczna na wprost.
Image
Aha, byłbym zapomniał – galaktyczka o której wspomniałem na wstępie tej przydługiej relacji to spiralna z poprzeczką NGC 6509 w Wężowniku (12,6 mag), odkryta przez pana Stephana (tego od Kwintetu).

NGC 6509 Image

Zerknąłem na nią przy okazji obserwacji pobliskich kulistych NGC 6426 i 6535. Czemu? – bo akurat miałem ją zaznaczoną na mapce :lol: .
To tyle. Ciąg dalszy nastąpi - oby tylko pogoda dopisała w czasie sierpniowego nowiu.
Ps. Do listy życzeń dopisałbym jeszcze eksterminację komarów – który to „uroczy” gatunek zastąpił sympatyczne świetliki, obecne na mojej miejscówce na przełomie czerwca i lipca.
 
Posty: 998
Rejestracja: 28 Lis 2009, 20:10

 

Postlukost | 31 Lip 2013, 20:55

Tytułem małego uzupełnienia - IC 1276 to oczywiście kulka z katalogu Palomar (nr 7), jedna z najłatwiejszych zresztą. Jakoś mi to umknęło przy opisie, a edytować posta już nie mogę.
 
Posty: 998
Rejestracja: 28 Lis 2009, 20:10

 

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 11 gości

AstroChat

Wejdź na chat