Dziś w końcu przyjechał do mnie długo wyczekiwany sprzęt . Wszystko zmontowałem i niestety odstawiłem w kąt bo pogoda lipna, pada i niebo całkiem zachmurzone. Jednak ok 19.30 przestało padać i chmury zaczęły się przerzedzać, pomyślałem wystawię teleskop przed dom aby się wychłodził może mi się poszczęści, godz. 20.30 - PIĘKNE czyste niebo sprzęt wychłodzony. Pierwsze spojrzenie w okular super 25 - SZOK nie pamiętam gdzie celowałem, po prostu gdzieś w niebo - nie myślałem ,że widać będzie tyle gwiazd! Oko w tym miejscu widziało 30/50 obiektów - teleskop co najmniej setki!!! (podkreślam że nigdy wcześniej nie patrzyłem przez żaden teleskop). Naprawdę nie wiedziałem czego można się spodziewać. Pobiegałem trochę bezcelowo po niebie widziałem masę gwiazd, jakieś gromady (nie zastanawiałem się na co patrzę) po prostu cieszyłem się widokami. Ok 21.40 moim celem stał się Jowisz - ale jak tu w niego "trafić" skoro teleskop nie chce mnie słuchać . Jakieś 20 min zajęło mi rozgryzienie o co chodzi w prowadzeniu paralaktyka i jakoś się wczułem. Fakt że szukacz kompletnie nie pomagał ( widziałem w nim tylko refleksy od latarni ulicznych) to złapanie Jowisza zajęło mi chwilkę - ale udało się - okular 25 - widoczna wyraźnie planeta i 3 kiężyce, Kolejna próba z super 10, oczywiście chwilka na odnalezienie Jowisza - widoczna planeta ale już z delikatnymi pasami i również 3 księżyce. Widok naprawdę przepiękny ,a radość z samodzielnego odnalezienia obiektu i okiełznania EQ2 - niesamowita. Następnie spróbowałem z barlowem ale tu kompletnie nic nie mogłem zobaczyć - pewnie jeszcze nie pora na aż tak duże powiększenia (chociaż zdaję sobie sprawę, że ten kitowy jest dosłownie do kitu) ale jeszcze będę próbował. Ok 22.30 - kolejny cel M42, widoczna przez lornetkę jako mgiełka/duszek - oczywiście znów chwila szukania - okular 25 bardzo ładnie widoczna mgiełka oraz gwiazdy wewnątrz - ewidentnie widać że to mgławica, próba z okularem 10 - widoczne gwiazdy jednak mgiełka sporo słabsza.
Zrobiła się prawie północ ,kompletnie straciłem poczucie czasu - zmarzłem jak cholera (zresztą byłem w kapciach i całkiem o tym zapomniałem). Wrażenia z pierwszych obserwacji - REWELACJA. Obserwacje prowadzone z przydomowego podwórka - jakieś 10 m od oświetlonej ulicy. Już nie mogę się doczekać jak wyjadę za miasto .
Nie myślałem ,że będę miał okazję jeszcze dziś wypróbować sprzętu -ale jak widać niebo było dziś dla mnie łaskawe