Jesienne komety (9 XI 2013)

Postpiotrekguzik | 09 Lis 2013, 18:41

Ostatniej nocy (8/9 listopada 2013) ponownie wybrałem się na obserwacje poza miasto. Postanowiłem odjechać trochę dalej od Krakowa. Pojechałem do miejscowości Czuszów do miejsca, gdzie już kilkukrotnie wcześniej obserwowałem niebo (37 km na NE od Krakowa). Niebo było bardzo ciemne, jedynie nisko nad północnym i wschodnim horyzontem snuły się jakieś chmury, które zresztą z upływem czasu coraz bardziej się oddalały.

Pierwsze co zrobiłem, to spojrzałem gołym okiem na lewo od M 44, szukając komety C/2013 R1 (Lovejoy). Odnalazłem ją po kilkunastu sekundach (choć nie znałem jej dokładnej pozycji - wiedziałem tylko, że ma być niedaleko od M 44 i na lewo od niej). Była okrągłym, stosunkowo dużym i ładnie skondensowanym obiektem. Zerkaniem była widoczna bez większego trudu. Jej jasność oceniłem gołym okiem na 5.7 mag, a średnicę głowy na około 20'. W lornetce dodatkowo widoczny był dość długi, jednak słaby warkocz. Lornetką jasność komety oceniłem na 6.0 mag, średnicę jej głowy na 15', a długość warkocz na 1.2 stopnia. W 33 cm teleskopie kometa wyglądała jeszcze ciekawiej. Nawet w powiększeniu 50x głowa komety była olbrzymia. W samym jej środku widoczna była gwiazdopodobna centralna kondensacja (o jasności około 10-11 mag), która zanurzona była w jasnej, niewielkiej otoczce o dość skomplikowanej strukturze.

Ze względu, że godzina była jeszcze dość wczesna jak na pozostałe jasne komety, postanowiłem zapolować na jedną słabszą - odkrytą przed kilkoma dniami kometę C/2013 V3 (Nevski). Kometa ta była słabym, lekko skondensowanym, okrągłym obiektem. Jej jasność oceniłem na około 13.5 mag, a średnicę jej głowy na 1'. Jej odnalezienie zajęło mi trochę czasu, bo na mapce, którą sobie wydrukowałem miałem zaznaczoną jej pozycję około północy, a od tego czasu zdążyła się ona trochę przesunąć.

Przed godziną 4:00 od południowego zachodu zaczęły na niebo nachodzić cirrusy. W związku z tym postanowiłem odnaleźć kometę C/2012 S1 (ISON), choć znajdowała się wtedy jeszcze dość nisko nad horyzontem (na wysokości około 12 stopni). Pomimo, że świeciła ona w jasnej części światła zodiakalnego (które było bardzo dobrze widoczne), w lornetce znalazłem ja niemal natychmiast, wiedząc jedynie, że mam jej szukać kilka stopni poniżej gwiazdy beta Vir. Była ona obiektem niezbyt dużym, mocno skondensowanym (wydawała mi się być zauważalnie bardziej skondensowana niż 5 dni temu) i z dość wyraźnym warkoczem. Jej jasność oceniłem lornetką na 7.8 mag, średnicę jej głowy na 6', a długość warkocza na 0.6 stopnia. W teleskopie na pierwszy rzut oka wydawała się być mniejsza niż w lornetce, za to wyglądała na mocno skondensowany obiekt. Również warkocz był widoczny stosunkowo wyraźnie i rozciągał się na dużą część pola widzenia. Na jej obserwację teleskopową nie poświęciłem jednak zbyt wiele czasu, bo chciałem jeszcze zdążyć obejrzeć kometę C/2012 X1 (LINEAR) przed nadejściem cirrusów.

Kometa C/2012 X1 (LINEAR) była w lornetce widoczna bez wielkiego trudu, choć była dość słaba (pod względem jasności powierzchniowej). W lornetce była obiektem dość dużym, mocno rozmytym, a lekko zaznaczoną centralną kondensacją. Jej jasność oceniłem na 7.6 mag, a średnicę jej głowy na 12'. Zerknąłem też na nią przez teleskop. W pierwszej chwili dostrzegłem jedynie jej centralną kondensację o średnicy około 1' i jasności około 11 mag. Po chwili wyzerkałem też olbrzymią otoczkę, która z jednej (odsłonecznej) strony była wyraźnie odcięta od tła nieba i nieco jaśniejsza, od drugiej natomiast stopniowo zlewała się z tłem nieba, a jej jasnosć powierzchniowa była mniejsza. Miałem też wrażenie, że delikatnie widoczna jest przypominająca warkocz struktura, w całości zawarta w głowie komety.

Godzina była już na tyle późna (około 4:20), że postanowiłem zerknąć lornetką w stronę komety 2P/Encke. Okazało się, że tuż nad wschodnim horyzontem, gdzie miała ona świecić, widać w lornetce jakieś gwiazdy. Skierowałem tam też teleskop, przy czym ze względu, że znajdował się on wówczas tuż nad Ziemią, miejsce gdzie miała znajdować się kometa wypadło równo na lokalnym horyzoncie (który w przypadku ułożonego niemal poziomo teleskopu znajdował się kilkadziesiąt metrów dalej). Dla tak niskiego obiektu okular położony był mniej niż pół metra nad ziemią i aby cokolwiek zobaczyć musiałem położyć się na boku obok okularu. Po chwili w teleskopie zza horyzontu wyłoniła się kometa. Wyglądała ona jak nieostra gwiazda. W lornetce w tym czasie nie byłem w stanie jej dostrzec. Postanowiłem jednak trochę odczekać do godziny 4:40 kometa trochę się wzniosła, a jednocześnie trafiła na nią dziura w chmurach. Wtedy w teleskopie prezentowała się jak niebyt duży, ale bardzo mocno skondensowany obiekt. W lornetce także była widoczna wyraźnie. Już na pierwszy rzut oka było widać, że nie jest gwiazdą, choć była obiektem małym i bardzo mocno skondensowanym. Jej jasność oceniłem (lornetką) na 7.0 mag, a średnicę jej głowy na 5'. Około 10 minut później zasłoniły ją chmury.

Po komecie 2P/Encke, zorientowałem sie, że pojawiła się ładna dziura w chmurach w okolicach bieguna niebieskiego. Tam z kolei, w Smoku świeciła kometa C/2011 J2 (LINEAR), którą także udało mi się w teleskopie wypatrzeć. Była ona słabym, małym, średnio skondensowanym obiektem. Jej jasność oceniłem na około 13.6 mag, a średnice głowy na 1'. Także w jej przypadku potrzebowałem chwili, aby ją zlokalizować, bo na mapce zaznaczyłem jej pozycję z jakiejś godziny wieczornej (a jak na złość drukarka nie wydrukowała linii z datą ;) ). Odnalazłem ja 7' od zaznaczonej pozycji.

Przez dużą część nocy, co jakiś czas z pobliskich drzew odzywały się dwa puszczyki, co dodawało uroku tym późnojesiennym obserwacjom. Ostatnio dość często zdarza mi się je słyszeć podczas obserwacji.
Taurus 13", Nikon Action 10x50EX
Awatar użytkownika
 
Posty: 843
Rejestracja: 18 Sty 2013, 21:33
Miejscowość: Krosno/Kraków

 

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 14 gości

AstroChat

Wejdź na chat