Dwa dni temu (26/27 lutego 2014) wybrałem się z Kraterem z sąsiedniego forum na Koskową Górę (nieco ponad 30 km na południe od Krakowa w linii prostej). Prognozy były co prawda niepewne - zapowiadano mgły i trochę chmur niskich, jednak ze względu, że miejsce obserwacyjne na Koskowej Górze znajduje się 800 m.n.p.m. zdecydowaliśmy się zaryzykować w nadziei, że mgły i chmury nas nie dosięgną.
Z Krakowa wyjechaliśmy przed 20:00. Przez większą część drogi powietrze było trochę zamglone, jednak na szczycie zgodnie z tym, czego się spodziewaliśmy, niebo było czyste i przejrzyste.
Obserwacje zaczęliśmy od obejrzenia kilku obiektów przez filtr Baader O-III. Na pierwszy ogień trafiła mgławica NGC 2359 (Hełm Thora). W powiększeniu 67x mgławica okazała się być widoczna natychmiast. Wyraźnie widoczny był jej charakterystyczny kształt. Południowy "róg" był znacznie wyraźniejszy od północnego, choć i ten drugi był zerkaniem widoczny bez wielkiego trudu. Spojrzeliśmy też na tę mgławicę w powiększeniu 114x. W tym powiększeniu znacznie wyraźniej widać było niejednorodności w strukturze mgławicy, jednak obraz był już znacznie ciemniejszy. Kolejnym celem była jedna z moich ulubionych mgławic planetarnych - NGC 2438, świecąca wewnątrz gromady otwartej M 46. Mgławica pięknie świeciła na tle znacząco wygaszonej przez filtr gromady. Bardzo wyraźnie widoczne było pociemnienie w jej wnętrzu. Miałem też wrażenie, że pierścien nie ma jednorodnej jasności. Następnie teleskop skierowaliśmy na M 42. Najpierw przyjrzeliśmy się jej w powiększeniu 67x, później od razu zwiększyliśmy je na 340x - widok był fantastyczny.
Przy okazji obserwacji z filtrem, spojrzeliśmy jeszcze na kilka jasnych mgławic planetarnych. Mgławica NGC 2346 w jednorożcu była wyraźnie rozciągnięta, o lekko "motylkowatym" kształcie. NGC 2371/2372 wyglądała niemal jak miniaturka pięknej M 76 (Małe Hantle), którą także obejrzeliśmy. W przypadku M 76 słabo widoczny był też zarys zewnętrznych "ramion" tej mgławicy. W końcu przyjrzeliśmy się też mgławicy NGC 2392 - Eskimos. W małych powiększeniach była po prostu bardzo jasnym dyskiem, za to w powiększeniu 340x prezentowała się fantastycznie. Na tle jaśniejszego wewnętrznego dysku rysowały się dość wyraźnie nieregularne pociemnienia, a sam dysk był wyraźnie rozciągnięty w kształt zbliżony do trójkąta. Z jasnych mgławic planetarnych obejrzeliśmy też mgławicę Kocie Oko - NGC 6543 oraz mgławicę Sowę - M 97. Ta ostatnia w filtrze pokazała piękne (choć dość ulotne) "oczy". Szczególnie dobrze były one widoczne w dużych powiększeniach.
Po jasnych mgławicach przyszła kolej na słabsze. I tak najpierw odnalazłem mgławicę Abell 12. Kilka razy widziałem ją bez filtra, ale ze względu na to, że świeci ona tuż obok jasnej, widocznej gołym okiem gwiazdy - mu Ori, zawsze była obiektem trudnym, ginącym w blasku gwiazdy. Podczas obserwacji z filtrem blask gwiazdy także przeszkadzał, jednak mgławica była obiektem oczywistym, dość dużym, wyraźnie spłaszczonym o jednorodnej jasności powierzchniowej. Następnie przyjrzeliśmy się mgławicy Abell 21 (Meduza). Okazało się, że z filtrem O-III jest ona obiektem całkiem łatwym (choć dość ulotnym). Prezentowała się ona dość ładnie zarówno w powiększeniu 67x jak i 114x. Wyraźnie widoczny był jej sierpowaty kształt. Jej jasność powierzchniowa była mocno niejednorodna. Trzecią obserwowaną tej nocy mgławicą z katalogu Abella była świecąca w Hydrze mgławica Abell 33. Jest ona o tyle trudnym obiektem, że jest niemal "przyklejona" do dość jasnej gwiazdy (około 7 mag), a do tego ma małą jasność powierzchniową. Podczas obserwacji z filtrem była ona widoczna jako bardzo słaby, okrągły, dość duży obiekt o bardzo małej jasności powierzchniowej.
W końcu przyszedł też czas na dużą, ale bardzo słabą mgławicę Jones Emberson 1. W pierwszym momencie była widoczna z wielkim trudem jako niejednorodna plama, jednak po chwili zerkaniem dało się bez trudu zauważyć jej pierścieniową strukturę, przy czym po dwóch przeciwległych stronach pierścienia widoczne były, owalne pojaśnienia.
Po mgławicach planetarnych przyjrzeliśmy się jeszcze mgławicy Rozeta - NGC 2237-46, która była jednak trochę zbyt duża nawet w powiększeniu 67x oraz mgławicy Krab, której filtr O-III chyba nie służył tak dobrze jak innym wcześniej obserwowanym obiektom (choć oczywiście była z nim widoczna całkiem nieźle). Na koniec obserwacji z filtrem z ciekawości wycelowałem teleskop w Jowisza i okazało się, że wygląda on całkiem dobrze. Bez filtra był zdecydowanie zbyt jasny - w filtrze miał co prawda nierealny zielony kolor, jednak struktury jego atmosfery były całkiem przyzwoicie widoczne.