Obserwacje (13-14-15 II 2015)

PostDamian P. | 19 Lut 2015, 18:31

Kilku miesięczne zachmurzenia z małymi przerwami nie pozwoliły tej Zimy na zbyt wiele. Były raptem dwa wyjazdy z lornetką - z czego tylko drugim razem wychyliłem nos z samochodu na pół godziny i zdążyłem coś zobaczyć przed chmurami - była noc Jowiszowa z pięknym detalem, a także kometarny, styczniowy wieczór, kiedy główną atrakcją był niesamowity widok Komety C/2014 Q2 w lornetce 15/70. No dobra, widziałem jeszcze coś tam raz, czy dwa przez okno i to chyba na tyle.

Początek Lutego nie zaczął się za dobrze. Złamała mnie grypa, ale mimo tego wystawiłem teleskop z tym, że chmury wtedy stroiły sobie ze mnie żarty i w dobie choroby szybko uciekłem do domu nic nie zobaczywszy. Prawie wyzdrowiałem, no a potem... znów mnie wzięło. Przyznam się, że miałem zbrodnicze myśli co do Synty. Od miesiąca zastanawiałem się nad sprzedażą teleskopu i o zakupie na to miejsce porządnej lornetki, na zastępstwo dla mojego SM. Uwielbiam obserwacje lornetkowe, ale żeby mieć takie myśli? Na szczęście pewnej nocy te ciemne plany odstąpiły od mojej głowy chyba raz na zawsze, ale to jest temat na inną, odrębną relację, która czeka na swoją kolejność. Teraz trochę obserwacji z dwóch nocy (13-14 i 14-15 Luty), które były wcześniej. Warunki były niby dobre, ale w dzień niebo było jakieś takie blade, a w nocy potrafiło zawieść na niektórych obiektach. Było też ciekawie, ale często parowała optyka.

Co robić gdy pogoda dopisuje a grypa czy inne cholerstwo łamię? Teleskop 12'' i żurawia wystawiłem około siedemnastej za domem, a gdy Słońce schowało się osiemnaście stopni pod horyzont, wyszedłem z okularami i lornetką SM 15/70. Sesja z trzynastego na czternasty Luty rozpoczęła się serią porażek. NGC 1360 w Piecu nie widziałem, choć niby jakiś duch tam majaczył, Abell 4 w Perseuszu - także cisza, zero światła, nic. Szukając dwóch jasnych galaktyk w Żyrafie, po kilku sekundach odpuściłem. Jedynie widziałem M77 i obok NGC 1055 w Wielorybie. Chyba parowało szybko LW a i także dopadło zaraz lornetkę. Zrezygnowany przestawiłem teleskop na podwórko i poszedłem do domu.

Przeprosiłem sprzęt i wyszedłem około 21 z osuszoną lornetką, powoli wgryzając się w niebo. Zacząłem nieśmiało od Wielkiego Psa i M41 wpadającą w gałąź świerku, po czym odbiłem w okolice gwiazdy Wezen, do NGC 2362. W 15/70 widać jak najjaśniejszy składnik rozmywa się zerkaniem, świadcząc o obecności gromady. Teleskop chyba sam trochę odparował, a w nim gromada wyglądała naprawdę pięknie. Umiarkowane stadko, otaczające jasną Tau Canis Majoris. Potem lornetką niechcący złapałem małą i ciasną M93. W teleskopie była całkiem ładna. Potem znów obojgiem oczu podziwiałem jeden z piękniejszych widoków w moich odczuciu. M47 i M46 razem w 15/70. W teleskopie widziałem je osobno, ale większą uwagę przykuwałem M46, głównie ze względu na mgławicę planetarną NGC 2438, leżącą na jej tle. Wyglądała niestety trochę nie wyraźnie, jako okrągły, lekko rozmyty, stosunkowo jasny obiekt. Nie używałem na niej Esa 4.7mm i jak się okazało pewnej innej nocy - niesłusznie. Widziałem także całkiem przyjemną M48 w teleskopie. Spędziłem następnie trochę czasu przy SM 15/70. Jednym z celów była galaktyka NGC 2775 w Raku, którą chciałem potwierdzić. Tym razem chmur nie było i padła bez większych problemów, a następnie odnalazłem dosyć łatwą galaktykę w Rysiu - NGC 2683. Miałem także za cel wyłapanie galaktyki NGC 925 w Trójkącie. Wydawało się już na nią za nisko, jednak udało się ją wyłowić bez większych trudności po krótkiej chwili, ale potwierdziłem ją dla pewności Syntą. Za nisko za to nigdy nie jest na staruszkę NGC 188, położoną blisko Polaris. Tym razem w 15/70 była bardzo wyraźna, jak na dłoni. Mam wrażenie, że z każdym razem kiedy ją odwiedzam, jest coraz wyraźniejsza. W zasadzie to się tyczy wielu obiektów. Synta znów chyba parowała, więc dalej stałem przy lornetce. Odnalazłem bardzo jasną galaktykę w Żyrafie NGC 2403, która wręcz rzucała się w oczy, a potem, namierzając się od pięknego maleństwa NGC 1502 i w górę jadąc strużką Kaskady Kemble'a, wyłapałem IC 432, lecz tutaj już było odmiennie; obiekt przypominał trochę taką słabą M33 z tym, że było sporo gwiazd w tle i na pojaśnieniu. Potem poszedłem na trochę do domu.

Wyszedłem drugi raz i znów jakby w Syncie była poprawa. Obserwowałem teleskopem M81 i miałem wrażenie, że widać jakby ulotne dodatkowe pojaśnienia, oddzielone od galaktyki. Hmm... czyżby ramiona? M82 była nieregularna i ładna w 25 i 14mm, a gdzieś obok spotkałem także NGC 3077. Potem przekręciłem do M51 i NGC 5195, i od razu było widać strukturę spiralną. Potem padły M63, M94, M106, a następnie lornetką wyłapałem NGC 4490. W teleskopie pokazała się obok jeszcze jedna mniejsza galaktyczka - NGC 4485. Bardzo ładny widok. Potem lornetką wyłapałem M109 i NGC 3953, a trochę wyżej - NGC 3718, z tym, że potwierdziłem ją Syntą. W teleskopie widać dodatkowo było NGC 3729 obok. Także piękna parka. Potem znów lornetkowo M108 wraz z M97, a potem Synciano. W 15/70 padła jeszcze M101, NGC 2419 w Rysiu i piękna M42. Teleskop był jakiś taki podejrzany a może niebo? Padł Płomień z pasmem w SM, a gdy podszedłem do Trio w Smoku, lornetka zaczęła już parować i poszedłem do domu. Wyszedłem drugi raz i od razu zabrałem się za NGC 5982 w Smoczym Trio. Było warto dać jej trochę czasu. Udało się z całą pewnością, ale nie było z początku łatwo. W Syncie widać było tak sobie te galaktyki, a NGC 5981 wylazła dopiero po chwili. Zabrałem już sprzęt i poszedłem.
Ostatnio edytowany przez Damian P., 19 Gru 2017, 18:16, edytowano w sumie 1 raz
 
Posty: 364
Rejestracja: 12 Sty 2014, 19:12

 

PostDamian P. | 19 Lut 2015, 18:32

Następnego dnia przed obserwacjami, posiedziałem trochę nad kolimacją teleskopu i wystawiłem sprzęt przed siedemnastą. Po wstępnej adaptacji w ciemnym pokoju, wyszedłem około osiemnastej dwadzieścia. Jak się potem okazało, gwiazdy były bardziej punktowe w każdych okularach.

Najpierw Byk i gromada NGC 1647, która ledwo się mieści w 25mm. Rzut okiem na NGC 1807 i 1817, obie w polu widzenia. NGC 1817 ładniejsza, więcej maku, a ta druga, ot kilka jaśniejszych gwiazd na krzyż. Potem przyjrzałem się wszystkim w 15/70, łącznie z rozległą NGC 1746. Teleskopem skierowałem się na M1 - Kraba. W 60 razy jasna kształtna mgiełka ze słabszymi brzegami i podobnie poza skalą było w 107 razy, choć miewałem wrażenie na mgławicy ciemniejszych i jaśniejszych obszarów. Obok jest śliczny układ, na który już kiedyś wpadłem. W 107 razy przypominał trochę Alya theta Ser. W 4.7mm widać było na nim poprawę kolimacji, a M1 w 319 razy była słabsza, ale widoczna dobrze i duża. W 60 razy układ był malutki ale rozdzielony w jednym polu z Krabem.
Potem lornetkowo w Trójkącie, chwilka dla NGC 925 i M33, a następnie piękność NGC 752 w Andromedzie oraz M31, M32 i M110. W Perseuszu Smok z Mirfakiem w Pysku, Chichoty, piękny Stock 2, i w Byku śliczne Plejady z mgławicą Merope. W Orionie z trudem padła NGC 2112, do której odbiłem od M78. Widziałem ją raz wcześniej, kilkanaście km od Włodawy, ale tym razem było zdecydowanie gorzej. W teleskopie było widać w niej trochę słabych gwiazd. Powalczyłem chwilę z Abellem 12, ale w żadnym okularze nie mogłem się upewnić, że coś widzę. Wkurzyło mnie to i przypomniawszy sobie o Abellu 4, szybko skierowałem się na gromadę M34 w Perseuszu. Znalazłem miejsce okularem 4.7mm, który był w wyciągu, ale nic w nim nie było. Zmieniłem na 14mm i tutaj po czasie byłem niemal pewien, że coś tam majaczy. Co prawda pojawiało się ulotnie, ale jestem prawie przekonany, że to była ta mgławiczka. Nie będę jednak spokojny, dopóki nie podejdę do obiektu jeszcze raz. Wróciłem do Oriona i szukałem gromady NGC 2141, lecz zapomniałem dokładnego położenia i przeskoczyłem do NGC 2169. Od razu mnie zaskoczyła, była po prostu śliczna. W 14mm jedna gwiazdka się rozdwoiła, ale gromada już nie miała tego uroku. Wróciłem do 25mm i okazało się, że ta gwiazdka też jest rozdzielona, ale już na styk. Nie moglem oderwać wzroku od gromady. Potem padła jej sąsiadka - NGC 2194. Też bardzo ładna, lecz odmienna, z drobnym makiem. Moim innym celem w Orionie była mgławica planetarna NGC 2022, położona nie daleko gromady Collinder 69. Znalazłem ją od razu, bo już w 60 razy zdawała się krzyczeć: ''to ja, zobacz! Ja jestem mgławiczką a nie gwiazdką:)'' W 107 razy malutki owal był wyraźny, a w 319 razy mgławica urosła, a po pewnym czasie miałem wrażenie, że z jednej strony świeci jaśniejszy punkt. Wróciłem do 14mm a potem do 25mm. Przekręciłem do NGC 2281 w Woźnicy, która była całkiem ładna w 60 razy. Przypomniałem sobie wtedy o NGC 188. Co? Widoczna już w szukaczu? No no... W 60 razy widać drobniutki mak, trochę gwiazd, zerkaniem ukazując dodatkową mglistość. Podziwiam potem M42, składniki E i F oczywiste. Zadziwia mnie jak jasna jest w okularze 4.7mm wypełniając całe pole. Można jeszcze pojechać dalej po łuku mgławicy. Padły też NGC 1977, 1973, 1981, 1980, a poniżej malutka mgiełka, którą znalazłem jakiś czas temu przypadkiem, w której widać gwiazdkę na wprost. Być może to NGC 1999.

Po przerwie wyszedłem o 21 i odnalazłem ładną gromadę otwartą NGC 2360. Nieco wyżej miałem cel - NGC 2359, Hełm Thora - lecz nie udało mi się jej wypatrzeć. Odszukałem potem gromadę NGC 2423 leżącą obok M47 i nie było to w sumie nic specjalnego, może dlatego nie zwróciłem na nią uwagi w lornetce wcześniej. Poniżej znalazłem słabą NGC 2414, a później NGC 2301, wyglądającą całkiem ładnie. Skierowałem potem teleskop na mgławice Rozetę i od razu wpadłem w jej wyraźne odmęty. Szczególnie przy przesuwaniu teleskopem wpadało się w kłębuchy mgławicy. Trochę za duży był to jednak obiekt i podziwiałem ją potem w 15/70, do której pasuje idealnie. Skierowałem się do NGC 2264, gromady Choinka, której pień był silnie rozświetlony mgławicą, a obok, nie znając dokładnego położeni, znalazłem NGC 2261 - Zmienną Mgławice Hubble'a, która była bardzo fajnym obiektem. W 25 i 14mm wyraźna, trójkątna lotka. Nie byłem pewien czy powerować, ale zaryzykowałem i opłacało się, bo mgławica w powiększeniu 319 razy wyglądała najlepiej. Spora i widoczna bardzo dobrze, z gwiazdką na czubku. Potem miałem mały problem z NGC 2403 w Żyrafie, ale z pomocą przyszedł SM. W Syncie było widać jakieś nieregularności i strukturę. IC 342 nie znalazłem i szybko odpuściłem. Potem padły gromady Woźnicy i skierowałem się na M82, traktując ją 319 - krotnym powiększeniem. Galaktyka była bardzo duża i z czasem było widać coraz lepiej strukturę. Spojrzałem także na bardzo ładnego Jowisza, ze wschodzącą WCP. Pasy były postrzępione, z jakąś plamką na jednym i także poniżej. Pomiędzy pasami były jakieś niejednorodności. Na Księżycach zauważyłem chyba największą poprawę w kolimacji.

Wyszedłem jeszcze po dwudziestej trzeciej i wyłapałem w 15/70 galaktykę NGC 3115 - Wrzeciono - w Sekstansie. Widoczna była od razu. W Syncie jako nie duża smużka z wyraźnym, jakby rozciągniętym i cienkim jądrem. Potem lornetką dorwałem w Lwie NGC 3521 i padły M66 i M65, ale tym razem bez NGC 3628. Potem M96, M95, M105 i NGC 3384. W Syncie spojrzałem na Triplet a NGC 3628 była bardzo słaba. W ogóle galaktyki były jakieś słabe. Padła też nisko M3, M13 oraz Jowisz, ale już był kiepski. Zostawiłem teleskop i wyszedłem około 2 na Pannę, ale było tylko gorzej, więc prawię nie obserwowałem. Albo parowało LW albo coś wisiało. Dopadło szukacz i schowałem teleskop.

Podczas tych dwóch nocy widziałem trochę obiektów, ale część z nich mnie nie porwała. Parował sprzęt a kiedy niby było ok, to galaktyki były jakieś słabe. Kolejnego dnia przyszły chmury a pojutrze nadeszła noc, która te dwie dosłownie pobiła na głowę.
 
Posty: 364
Rejestracja: 12 Sty 2014, 19:12

 

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 23 gości

AstroChat

Wejdź na chat