Karol | 11 Mar 2015, 14:38
Masz szczęście.
Ale kiedyś nie było tak łatwo:
notatka Thomasa Harriota z 8 grudnia 1610 r :
,,8 grudnia. Wysokość słońca 7 do 8 stopni. Szron i mgła. Obserwowałem Słońce, jak następuje. Instrument 10/1 B. Ujrzałem je dwa z trzech razy (plamy), raz prawym, drugi raz lewym okiem. W przeciągu kilku minut do czasu, gdy Słońce stało się zbyt jaskrawe. "
i
,,Ojciec i syn obserwowali plamy słoneczne bezpośrednio przez swoja lunetę, tuż przed zachodem lub krótko po wschodzie"
i
Fabricius z synem:
,,potem , w miarę jak nasze oczy przyzwyczaiły się do siły światła, stopniowo nakierowaliśmy lunetę ku centrum tarczy, aż w końcu mogliśmy objąć spojrzeniem całe Słońce. (...) pozbawiło nas nadziei na dłuższą obserwację (chodzi o zasłaniające słońce chmury): w rzeczy samej zachodziła obawa, że nierozważne badania nisko stojącej tarczy słonecznej mogą uczynić oczom wielkie szkody, jako że nawet słabsze promienie wschodzącego czy zachodzącego słońca często powodują dziwne zaczerwienienie oczu, które może utrzymać się nawet do dwóch dni, nie pozostawiając bez wpływu na zdolność widzenia przedmiotów "
Notatka z ok. 1600-1700 r
"Słońce" David Withehouse (teksty są też do znalezienia w necie)