W pogoni za niebem 2

PostDamian P. | 23 Mar 2015, 20:52

Okres w którym niebo pokryte jest zasłoną chmur to czas,który niewątpliwie powinien być wykorzystany na przygotowanie się do sesji.Ociągałem się myśląc sobie a co tam,jeszcze czas,toż na żadne rozpogodzenie przecież się nie zanosi.
Miały być plany,miała być konkretna wędrówka po rejonach nieba,tymczasem chmury niespodziewanie się wycofały,i nagle wielka pretensja.Gonitwa i planowanie co ważniejszych obiektów,jednego przez drugi.
W poniedziałek 16 Marca jeszcze w dzień,poskręcałem mojego żurawia i przybiłem mu kilka dodatkowych gwozdzi.Jest on prowizorycznym,drewniano-metalowym tworem,który wraz z moim składanym,niemal kieszonkowym siedzonkiem tworzy zgraną,chodz ciut nieudolną parę.Na krótko przed wyjazdem z lornetką 15/70 zaopatrzyłem się w coś do jedzenia,picia i trochę cukierków.Do samej chwili wyjazdu uczyłem się lokalizacji kilku nowych celów.

Moja nowa-leśna miejscówka w okolicach Suchawy,którą badałem wcześniej,znajdowała się jakieś kilkanaście minut jazdy od mojego domu.Chciałem się tam pojawić razem z nastaniem ciemności,czyli około 19.20 ale spózniony,wyjechałem z domu dopiero około 19.30.W lesie,tuż przed ostatnim zakrętem,zauważyłem,że pewne błoto na drodze przybrało wody co po krótkiej chwili zastanowienia zadecydowało o odwrocie.Nie miałem nic na koncie by w razie utknięcia zadzwonić po pomoc.Zawróciłem i skręciłem w boczną,leśną drużkę,która wybiegała po pewnym czasie na skraj lasu.Tam jednak coś mi nie pasowało.Pamiętałem,że jakiś czas temu,podczas zwiedzania w dzień,widziałem w okolicy rozstawiony arsenał ambonek myśliwskich.To mnie trochę niepokoiło gdyż nie używam żadnej latarki która sygnalizowała by moją człowieczą naturę.Nie chcąc zostać wzięty za dzika wróciłem na leśną drogę i tam się zatrzymałem.Nie rozkładałem żurawia z myślą,że zaraz będę szukał bardziej odsłoniętego miejsca.

Byk,który miał łeb cały w Hiadach,pasł się na nieboskłonie już niezbyt wysoko więc od niego też zacząłem nieśmiałą szarżę.Wystartowałem od gwiazdy Tai-epsilon Tau do trzech konkretnych miejsc gdzie miałem wypatrywać pociemnień.Prawdę mówiąc Barnardy 19,18 i 7 zapamiętałem trochę spontanicznie i nie wiedziałem czy potrafią być widoczne ani też czy coś za nimi świeci.Niestety nie dostrzegłem chyba żadnego z nich a i niebo wydawało się tam jakieś podejrzanie mętne.Chodz nie powiem,mgławica Merope w pobliskich Plejadach jeszcze była wtedy wciąż oczywista.

Kolejną konstelacją na której mi zależało,by nie przekręciła się jeszcze zbyt mocno w dół była Żyrafa.Miałem wciąż nie dokończone sprawy w Tokyo.Wyruszyłem tam nieco okrężną drogą startując aż od asocjacji alfy Perseusza znanej jako Melotte 20 czy też Collinder 39.Gromada ta w powiększeniu 15-krotnym i polu ponad czterech stopni jest w moim odczuciu troszkę przyduża,chodz bardzo piękna.Zawsze widzę w niej smoka dzierżącego w pysku jasnego nadolbrzyma Mirfaka.Myślę,że całe jej piękno pokażą jednak małe lornetki.Jasnym torem gwiazd przeskoczyłem do pary gromad-przyjemnej,zgrabnej NGC 1528 i zaraz za płotem-małej,nie zgrabnej NGC 1545.Trochę poniżej dostrzegłem także małą i wyrazną plamkę lecz potem wyleciało mi jakoś z głowy jej położenie.Nie mniej jednak musiała to być NGC 1513.
Zostawiając za sobą skupisko gwiazd NGC 1528,minąłem granice Perseusza.Po chwili napotkałem dość jasne słońce w Żyrafie a potem już tylko,rozpościerał się przede mną widok rozległego kompleksu ciemnych obłoków Tokyo 994.
Najwyrazniejsze Barnardy o numerach 11,12,13 i 9 ostatecznie rozpatrzyłem jakiś tydzień wcześniej jednak szukałem tu czegoś jeszcze.Szczególnie wypatrywałem B21 ale w głowię miałem też inne skrawki.Poniżej i na prawo od B9 szukałem też dodatkowego pociemnienia i miałem silne wrażenie,że ono tam jest,chodz nie mogłem się wtedy skupić.B21 także zdawał się być tam gdzie powinien.Po chwili moje karkołomne zmagania zostały przerwane.Dostrzegłem światła samochodu z głębi lasu i postanowiłem szybko stamtąd jechać.Nie miałem ochoty na ewentualne rozmowy z myśliwymi czy jakąś leśną strażą,chodz możliwe,że był to zwykły przejezdny.
Wyjechałem z lasu,minąłem wieś i udałem się całkiem na główną szosę lubelską podążając na południowy Zachód by po chwili skręcić na prawo w leśną drogę.Po około kilometrze zatrzymałem się na małej zatoczce i wróciłem do Żyrafy.Coraz mocniej upewniałem się co do obecności ciemnego,niezbyt długiego,chudego ale zarazem jakby lekko napuszonego paska B21 w miejscu tym samym co na zdjęciach.Nieopodal widziałem milutki przytułek gwiazd o mało znanej nazwie Alessi 2 ale zabiegany po dzielnicach Tokyo,odstąpiłem od zaszczytu spędzenia chodzby chwili czasu przy tej umiarkowanie lśniącej i spokojnej gromadzie.Na lewo i poniżej B9 także widać było znacznie pewniej skręcającą w dół ciemną aleję która zaraz urywała swój ślad.Trochę niżej na zdjęciu jest jeszcze cieniutka szczelina ale niczego tam już nie dostrzegłem.Wypatrywałem też małej plamki gdzieś pomiędzy B21 i B13 ale bez powodzenia.Jedynie czasem było wrażenie,że może coś się kłębi ciemniejszego ponad B13.
W wyłapywaniu ciemnych mgławic nie mam jeszcze praktycznie żadnej wprawy ale odkąd zobaczyłem Barnardy w Orle,utwierdziłem się w przekonaniu,że na prawdę warto ich szukać.
Przypomniałem sobie potem o czymś jeszcze w Byku,który skrywał się przede mną za drzewami.Mgławica planetarna NGC 1514 znajdowała się w gałęziach,mimo to świeciła wyraznie pomiędzy dwoma ponad 8 magowymi gwiazdami.

Image

zródło-http://sky-map.org/
Ostatnio edytowany przez Damian P., 23 Mar 2015, 20:58, edytowano w sumie 1 raz
 
Posty: 363
Rejestracja: 12 Sty 2014, 19:12

 

PostDamian P. | 23 Mar 2015, 20:53

Byłem coraz mocniej zły.Coraz bardziej czułem jak miotam się między leśnymi drogami niż skupiam na niebie.To nie miało w ogóle sensu.Pomyślałem,że albo znajdę jakąś miejscówkę albo wracam do domu.Po tym jak minąłem skręt na Suchawę,po chwili zawróciłem i udałem się ponownie do tej wsi.Nie pojechałem prosto za mostem w stronę miejscówki lecz skręciłem w prawo na koniec wioski,gdzie jakiś czas temu polowałem na czarownice.Miałem także cichą nadzieję,ze za parę minut o 21 zgasną wszelkie latarnie.Zatrzymałem się przed lasem i tak też się stało.Nastała ciemność..a w duchu-radość.Tam jednak drzewa znowusz zasłaniały zbyt wiele nieba..Wróciłem kawałek i zatrzymałem się na szosie gdzieś we wsi.Po chwili spostrzegłem,że całkiem nie daleko mnie,znajduje się jakiś potworny halogen,który nieustannie gasł i zapalał się ponownie.

Miałem dość tej tułaczki.Zabierała ona czas obiektom które chciałem podziwiać,bądz które czekały aż je wyłowię z pozornej nicości.Zaryzykowałem więc i pojechałem na miejscówkę w lesie i jak się okazało to błoto na drodze nie stanowiło żadnego problemu.Żurawich klamotów nie wyciągałem.Znalazłem za to dość stabilny patent z wychylaniem do tyłu przez okno samochodu i przylegającą do dachu lornetką.Na południowym Zachodzie wciąż świeciła słaba łuna,która podczas moich wcześniejszych,dwukrotnych rozeznań,wpadała nieco pod kątem na dużo wyżej sięgające światło zodiakalne.Zerknąłem jeszcze na ciemne plamy w Żyrafie w sumie upewniając się co do B21 (jakiś nieufny się zrobiłem ostatnio). Dodatkowy obłok przy B9 także skłaniał by zaufać ciemnym lukom,przerwom i dziurom.Ogonka nad B13 i niedalekiej małej plamki ostatecznie nie wyłapałem.
To miało być ostatnie podejście ale przyznam,że raczej na pewno wrócę kiedyś do TGU 994.Przeglądając zdjęcia znalazłem więcej obłoków z którymi chciałbym jeszcze powalczyć.
Chwilowo popatrzyłem jeszcze na Barnarda 37 i resztę Zimowej Fajki w Jednorożcu,pobliską Choinkę a potem obniżyłem się do nisko wiszącej ale wciąż wyraznej Rozety.

W końcu mogłem zapolować na coś innego.Niezmiernie ciekawy,skierowałem się na gwiazdę polarną,odwiedzając oczywiście przy tym NGC 188,której stare słońca generowały bardzo wyrazne pojaśnienie.Moim celem w tej okolicy była galaktyka eliptyczna NGC 2300 leżąca niemal w tej samej odległości od polarnej co gromada,także w Cefeuszu.Obiekt nie przysporzył większych trudności ale z pewnością 11-magowa gwiazdka,leżąca pomiędzy galaktyką a jaśniejszą gwiazdą na pewno nie ułatwia sprawy.Należy wypatrywać dwóch słabych punktów obok jaśniejszej gwiazdy 8.3mag.Jeden jest gwiazdką,drugi zaś galaktyką.Gwiazdka wydawała się ostrzejsza niż galaktyka i była odrobinę lepiej widoczna.I pomyśleć,że te dwa punkciki słabego światła w rzeczywistości tak kolosalnie się od siebie różnią.Bardzo blisko leży także inna galaktyka-spiralna NGC 2276 jednak to wyzwanie już chyba nie dla mojego SM 15/70.Ale kto wie..może gdyby tak trafić na super przejrzystość,mieć lepszą transmisję i wykorzystać pełny przelot..

Image

zródło-http://skycenter.arizona.edu/gallery


W planach miała być także NGC 2175 -Głowa Małpy.Widziałem ją wielokrotnie ale od zawsze chciałem wyłowić jakąś nieregularność.Niestety pobyt w Tokyo i leśna gonitwa zabrały mi zbyt wiele czasu i Małpa świeciła już trochę nisko.Co prawda była nadal oczywista ale widywałem ją już w lepszej kondycji.Być może struktura to zbyt wysokie wymagania chodz wiem,że leży ona do góry nogami i znam miejsca jej części twarzy ze zdjęć.Rzuciłem okiem jeszcze raz na moją nową planetarkę w Byku.Miałem wrażenie,że zerkając z prawej strony jest normalna zaś z lewej jakby lekko wpadała w zieleń-cóż pewnie autosugestia.
Ostatnio edytowany przez Damian P., 23 Mar 2015, 21:00, edytowano w sumie 1 raz
 
Posty: 363
Rejestracja: 12 Sty 2014, 19:12

 

PostDamian P. | 23 Mar 2015, 20:54

Na Hełm Thora było już niestety za pózno,więc zasadziłem się na kolejną galaktykę.Całe Trio Lwa było bardzo wyrazne.Nawet NGC 3628 była wyrazną jak nigdy podłużną poduchą.Do Trio miała natomiast dołączyć nowa,czwarta galaktyka-NGC 3593.Motałem się z nią kilka dobrych minut i w pewnym sensie mógłbym ogłosić sukces.Czasem wyskakiwał słabiutki punkt światła tam gdzie powinien ale dla świętego spokoju jeszcze do niej wrócę.Kwadruplet nieopodal także był na swoim miejscu.

Odwiedzin domagała się NGC 5053 w Warkoczu Bereniki.Skierowałem się tam chorobliwie ciekawy tego jak zaprezentuje się z dala od Włodawy.Około rok temu pod moim domem za pierwszym razem była ona bardzo słabym,ekstremalnym duchem.Za drugim razem była,że tak powiem na zasadzie domysłów.Teraz początkowo miałem mały kłopot bo zapomniałem o jeszcze jednej gwiazdce ale już po chwili wszystko samo się wyjaśniło.Kulista okazała się być oczywistością.Była dokładnie tam gdzie miała być,pomiędzy gwiazdami 9.70mag a 11.40mag.-nieco bliżej tej jaśniejszej.Obiekt był widoczny przez 100 procent czasu zerkania także w ustabilizowanym wzroku.Miewałem też odczucie,że jest lekko ciemniejsza na obrzeżach w stosunku do centralnej części.Swoją drogą ten widok razem z M53 bardzo mi się spodobał.Kontrast między obiektami jest niemiłosierny ale nadzwyczaj urokliwy.

Przeskoczyłem do widocznej gołym okiem M3,traktując ją trochę niezbyt ładnie,bardziej jako start do pobliskiej NGC 5466.Obiekty dzieli już granica między Psami Gończymi a Wolarzem.Zawsze miałem wrażenie,ze kulista w Wolarzu jest niemal tak duża jak M3,przypominając tym samym trochę jej cień.I w cieniu Messiera pewnie często też pozostaje niedoceniana i omijana.Myślę,że warto o nią zahaczyć będąc w okolicy.

Dorwałem potem w końcu M67 gołym okiem.Nie było to łatwe zadanie jednak słaba,jakby lekko owalna plamka,pojawiała się pomiędzy parkami gwiazd.Zakrywałem przy tym długopisem lub palcem,bijącego po oczach nieopodal Jowisza.Był także moment,że w Żłóbku widziałem na prost dość dobrze,dwie gwiazdy.Ze względu na widoczność M67 próbowałem także sił z M81 ale ciągle uwagę odwracała gwiazdka nie daleko o jasności 7.10mag.W lornetce widziałem tym razem poza Messierami tylko NGC 3077 bo NGC 2976 gdzieś mi się zawieruszyła a też zbyt długo tam nie zostawałem.M81 pokazała całkiem spore halo,chodz nie wiem czy było aż tak duże jak podczas moich zmagań z supernową-SN 2014J w sąsiedniej M82,gdzie gapiłem się na te galaktyki przez niemal godzinę.Poszukałem potem także nowej nie znanej gwiazdy gołym okiem by wykluczyć autosugestię.Odnalazłem w nodze Wielkiej Niedzwiedzicy gwiazdę która miała 7.25mag.Inna którą znałem we łbie Niedzwiedzia,także o tej jasności,również była widoczna.Mała Niedzwiedzica za to pokazała bardzo wyraznie gwiazdy 6.60 i 6.65mag.W lornetce także szukałem słabych gwiazd.W okolicy M81 zapamiętałem dwie które miały jasności 11.70 oraz 11.60mag. z tym,że ta jaśniejsza była widoczna jakby z większym trudem ale tutaj może coś mi Stellarium pokręciło.Na pewno nie był to kres widzialności bo widywałem ciut słabszą gwiazdę pod gorszym niebem.Odwiedziłem także piękną parę M108 i M97 oraz galaktykę NGC 2775 w Raku.

Miałem więcej celów galaktycznych na tę noc jednak odbiły się potem moje zaniedbania co do planowania obserwacji.Miałem małe problemy ze zlokalizowaniem dwóch obiektów w Wolarzu,które nie były dodatkowo jeszcze zbyt wysoko a także jednej galaktyki w Wielkiej Niedzwiedzicy chodz tam coś gdzieś mignęło.

Muszę jeszcze przyznać,że cisza w lesie jest niesamowita.Być może w okresie letnim więcej by się działo ale puki co zwierzęta słyszałem dość rzadko.Były to przeważnie jakieś ptaki.Gdy sprawdzałem miejscówkę kilka dni wcześniej,słyszałem w oddali nawoływanie cienkim głosem,które mogło by się kojarzyć trochę z duchem.Po poszukiwaniach w domu nagrań,okazało się że duchem był puszczyk.

A słyszałem dokładnie to.......(http://kola.lowiecki.pl/ao/zzz/glo/puszczyk.mp3).........
Ostatnio edytowany przez Damian P., 23 Mar 2015, 21:02, edytowano w sumie 1 raz
 
Posty: 363
Rejestracja: 12 Sty 2014, 19:12

 

PostDamian P. | 23 Mar 2015, 20:57

Do domu wróciłem około 23 jednak te galaktyki nie dały by mi chyba spokojnie zasnąć.O godzinie 1.20 zapamiętując dobrze położenia,udałem się ponownie na przejażdżkę lecz w całkiem inne miejsce.Pojechałem w stronę Sławatycz skręcając wcześniej w polną drogę.Ta miejscówka diametralnie różniła się od moich poprzednich.Była totalnie odsłonięta we wszystkie strony po sam horyzont a dookoła były tylko pola.Zródła światła to były dwie pobliskie wieże świecące na czerwono,nieduża,podłużna łunka na północnym Zachodzie (być może już za granicą),gdzieś na południowym Zachodzie słaba niedokuczliwa oraz najsilniej świecąca Włodawa.Znajdowałem się jakieś 13km od tego ponad 13 tysięcznego miasteczka i z tej odległości wyglądała jak nie duża,zwarta ale całkiem silnie świecąca kopuła.Co ciekawe znajdowałem się praktycznie w tej samej odległości od Włodawy co tam w lesie.Tam jednak łun bezpośrednio nie widziałem oprócz jednej małej na odsłoniętym bardziej skrawku.To miejsce różniło się też bardzo pod innym względem.Czułem się tu w miarę pewnie i dobrze.

Śmiało rozstawiłem sprzęt i osłaniając się kapturem od bijącego czerwienią światła anten,usiadłem na krzesełku.Żuraw i zenit okazał się zbawienny dla moich celów.Jednym z nich była galaktyka NGC 5474 obok M101,która pojawiła się dość żwawo i bez większych kłopotów.Była słabym,małym,mglistym obiektem widocznym niemal cały czas.Pobliski Messier 101 wyglądał przy niej jak potężne miasto przy małej wsi.

Image

zródło-http://www.collectingphotons.com/


Obniżyłem się potem odrobinę już do Wolarza w którym chciałem wyłapać dwie galaktyki.Pierwszą z nich była NGC 5676.Tu także nie było motania,chodz w pierwszej chwili dostrzegłem gwiazdkę 11.45mag.-tuż obok galaktyki.Mój cel pojawił się po krótkiej chwili i stał się widoczny przez 100 procent czasu zerkania.Przeszedłem do NGC 5557,która również padła bez oporów,niemal z przyłożenia,świecąc w towarzystwie 10 magowego słońca.

Image

Moim ostatnim celem była trójca Smoka.Galaktykę eliptyczną NGC 5982 wyłapałem całkiem nie dawno,od siebie z podwórka ale z Trio jeszcze nie skończyłem.Tym razem celem była spiralna NGC 5985.NGC 5982 pojawiła się dość zuchwało jednak już do końca obserwacji jej widoczność utrzymywała się na podobnym poziomie około 70-80 procent czasu zerkania.Gwiazdka 11.45 mag. leżąca pomiędzy moim celem a gwiazdą 9.65mag. pojawiła się całkiem żwawo ale była bardzo blisko tej jaśniejszej.Wiedziałem niestety,że galaktyka jest tak samo blisko tej słabszej.Mocowałem się z nią kilka,może około 10 minut i nie ogłoszę zwycięstwa jednak coś tam na prawdę było.Wyskoczyło minimum dwa razy i było mglistym okrągłym nie dużym plackiem.Jestem niemal pewien,że to była ona ale pozostało chyba tylko postawić kropkę nad ''i''. Dam sobie jeszcze jedno (mam nadzieję) podejście innym razem ale czuje,że ustrzelenie tej francy to tylko kwestia czasu.

Po tych krótkich w 3/4 udanych łowach odwiedziłem jeszcze w ramach relaksu śliczny układ Alya Theta w Ogonie Węża.Padł również Saturnik,towarzyszący układom Jabbah V Sco oraz Acrabowi,którego zresztą nie mogłem do końca rozdzielić przez boczny wiatr.Potem skuszony wschodzącą Drogą Mleczną spojrzałem na Albireo.I do tej pory nie wiem czy bardziej podoba mi się ten układ czy Alya Theta Ser.Za skarbem Łabędzia przemawia między innymi urzekające zróżnicowanie składników zaś Alya jest taka symetryczna i złocista.Pamiętam moje pierwsze wrażenie gdy wpadła w kadr całkiem przypadkiem.Rozdzieliłem jeszcze w odwiedzinach układ Sigma 1964 w Koronie Północnej,który jest już na styk w 15/70.
Spakowałem sprzęt i na koniec już z otwartej szyby samochodu odszukałem kilka nowych gwiazd gołym okiem.Dwie słabsze miały 6.90 oraz 7.10mag.Dopiero po dwóch dniach zobaczyłem,że ominąłem w Wolarzu jeszcze trzecią i do tego najjaśniejszą galaktykę NGC 5248.Może to i dobrze.Zawsze coś jeszcze zostanie dla lornetki w tym gwiazdozbiorze.

Mimo zlekceważonego planu obserwacji oraz błąkania się sporą cześć czasu między lasami,noc mogę uznać za w miarę udaną.Cieszyły galaktyki,cieszył także pobyt w ciemnych zaułkach Tokyo 994.Najbardziej jednak chyba cieszy sam wyjazd z lornetką.Coś i może jest w tych poziomkach.Wracając do domu,zawsze uświadamiam sobie,że to najpiękniejsza pasja jaka mogła mi się przytrafić.
 
Posty: 363
Rejestracja: 12 Sty 2014, 19:12

 

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 19 gości

AstroChat

Wejdź na chat