Syriusz, najjaśniejsza gwiazda na nocnym niebie, to układ fizycznie ze sobą związanych dwóch gwiazd. Cytując Wikipedię:
Syriusz A jest gwiazdą ciągu głównego o masie ponad 2 mas Słońca i średnicy około 1,7 razy większej od Słońca. W porównaniu ze Słońcem, temperatura Syriusza jest dużo wyższa i jest on około 21 razy jaśniejszy. Wiek Syriusza A szacuje się na 225 do 250 milionów lat. Jasność wizualna Syriusza A to -1.46 mag.
Syriusz B jest białym karłem o średnicy nieco mniejszej od średnicy Ziemi, który porusza się wokół Syriusza A po eliptycznej orbicie o okresie nieco ponad 50 lat. Odległość między Syriuszem A i Syriuszem B wynosi od 8,1 jednostek astronomicznych w perycentrum, do 31,5 w apocentrum. Przeciętna gęstość materii gwiazdy jest 91 tysięcy razy większa niż gęstość Słońca, co oznacza, że 1 cm³ tej materii na powierzchni Ziemi ważyłby prawie tonę. Potoczna nazwa Syriusza B w języku angielskim to "The Pup", czyli "szczeniak" (lub "piesek"), a jego jasność wizualna to zaledwie 8.5 mag.
Najważniejsza dla miłośnika gwiazd podwójnych informacja to "Syriusz B [...] porusza się wokół Syriusza A po eliptycznej orbicie o okresie nieco ponad 50 lat". Poszperałem w sieci w poszukiwaniu dokładnieszych informacji na temat geometrii tego układu. Sporo ciekawostek znalazłem na stronie http://florin.myip.org/blog/how-see-sirius-b
Otóż okazuje się, że obydwie gwiazdy obiegają wspólny środek masy odległe od siebie mniej więcej o 20 j.a., czyli mniej więcej w podobnej odległości, jaka od Słońca dzieli planetę Uran. Dla ziemskiego obserwatora odległość między Syriuszem A i Syriuszem B w ciągu 50-ciu lat ich pełnego obiegu zmienia się od 3 do 11 sekund kątowych. W latach 2000 - 2050 sytuacja wygląda tak:
Jak widzimy, mniej więcej w latach 2015 - 2030 odległość kątowa dzieląca gwiazdy będzie największa i warto w najbliższych latach spróbować rozdzielić je wizualnie. Aktualnie (przełom 2015/2016 składniki dzieli odległość 10.35 sekund kątowych.
Rozdzielenie Syriusza to jednak prawdziwe wyzwanie. Nie separacja jest tu problemem, lecz ogromna różnica jasności składników. Syriusz B po prostu ginie w blasku Syriusza A i tylko w specjalnych warunkach można dostrzec go wizualnie. Mnie ta sztuka udała się wieczorem 29 grudnia. Pozytywnej obserwacji dokonałem refraktorem FS102 na montażu paralaktycznym Vixen Great Polaris, z wykorzystaniem okularów Pentax XW5 (164x) i Pentax XW3.5 (234x). Szczegóły w relacji, którą zamieszczę na końcu tego postu.
Najpierw kilka słów o przygotowaniach. Rozdzielenie Syriusza wziąłem sobie na cel latem tego roku, gdy natrafiłem na podlinkowaną wyżej stronę http://florin.myip.org/blog/how-see-sirius-b Od razu uświadomiłem sobie, że nie obejdzie się bez montażu paralaktycznego. Do tej pory zadowalał mnie montaż azymutalny SkyDob3 na statywie Manfrotto, z którym refraktor współpracował całkiem dobrze. Ale znałem ograniczenia tego tandemu. Nawet słaby wiatr powodował drgania przy powiększeniach od ok. 120x w górę, do tego prowadzenie w dwóch osiach było dość upierdliwe. Gdy tylko trafiła się okazja zakupu montażu Vixen na rynku wtórnym, nie wahałem się i to był strzał w dziesiątkę. Podczas wczorajszej sesji po w miarę dokładnym wycelowaniu montażu w Gwiazdę Polarną prowadzenie ograniczało się do kręcenia gałką mikroruchów w osi rektascencji. Po każdorazowej korekcie drgania gasły po 3-4 sekundach nawet przy powiększeniu 328x (XW5 + barlow 2x).
Drugą sprawą było zapamiętanie położenia Syriusza B względem jasnego towarzysza. Bardzo rzecz ułatwia fakt, że w czasie wędrówki przez pole widzenia Syriusz B "goni" Syriusza A, porusza się niemal po tej samej linii, tylko lekko w bok (w refraktorze - w prawo). W moim przypadku Syriusz przesuwał się w polu widzenia okularu niemal pionowo (od godziny 12 na 6) i w takim ułożeniu Syriusza B trzeba było wypatrywać mniej więcej na godzinę 2.
I wreszcie ostatnia sprawa - pomoc ze strony Rigela. Gwiazda beta Orionis to również układ podwójny, w którym jasny składnik 0.3mag ma towarzysza 6.8mag w odległości ok. 10 sekund kątowych. Bardzo łatwo można je rozdzielić, ale nie w tym rzecz. Kluczowa jest podobna separacja do tej w układzie Syriusza. W trakcie obserwacji kilka razy najpierw spoglądałem na Rigela, by zapamiętać odległość, jaka dzieli słabego towarzysza od jasnego i potem wracałem do Syriusza, by w podobnej odległości wypatrywać słabiutkiego "szczeniaczka".
Seeing - to słowo było w czasie wczorajszych obserwacji najważniejsze. Przy kiepskim seeingu nie ma sensu próbować sił z Syriuszem. Ale tej nocy seeing był świetny. Sprawdziłem go rozdzielając kilka ciasnych układów podwójnych, m.in. kilka razy przy 234x ujrzałem dwie przytulone do siebie kropki w układzie 36 And (6.1 + 6.5 mag; 1.1")! To najciaśniejszy układ, jaki dotąd rozdzieliłem w swojej obserwacyjnej karierze. Ale może przejdźmy już do samej relacji, cytuję ją niemal słowo w słowo z dziennika obserwacyjnego: