Triangulum galaxy - wzdłuż ramion

Postkamilsc | 28 Sty 2017, 13:13

~30km na zachód od Kołbaskowa.

Wrócę do tematu jak pojadę pod Bieszczadzkie niebo w odpowiednim na to momencie.
 
Posty: 60
Rejestracja: 01 Lut 2015, 21:03

 

Postaldionx | 28 Sty 2017, 13:25

W galaktyce wir też można tak obserwować?
GSO 10"
SkyWatcher 90/900 AZ-3
GSO SV 30mm, GSO 9mm, ES 8,8
 
Posty: 117
Rejestracja: 08 Lip 2016, 18:07
Miejscowość: Przepiórów

 

Postpiotrekguzik | 28 Sty 2017, 13:30

Karol napisał(a):Piotr - na zielony można już zobaczyć M33 gołym okiem ?


Na zielonym M 33 można zobaczyć gołyme okiem w zasadzie w każdą bezchmurną i bezksiężycową noc, jeśli tylko świeci wysoko nad horyzontem. Jeśli trafią się bardzo dobre warunki, to widać ją całkiem wyraźnie. Na brudnożółtym widać też widze ją prawie za każdym razem. Aby zobaczyć ją na żółtym, muszą trafić się już dobre warunki i zwykle widać ją całkiem słabo (czasami w jesienne noce nawet w takim miejscu widać ją całkiem nieźle). W miejscach pomarańczowych widać ją dość rzadko, ale i tu jeśli trafią się świetne warunki, to nie jest czymś ekstremalnie trudnym. Kilka razy udało mi się ją dostrzec zerkaniem z czerwonego, choć to było już nie lada wyzwanie przy idealnej przejrzystości.
Taurus 13", Nikon Action 10x50EX
Awatar użytkownika
 
Posty: 843
Rejestracja: 18 Sty 2013, 21:33
Miejscowość: Krosno/Kraków

 

PostKarol | 28 Sty 2017, 14:13

aldionx napisał(a):W galaktyce wir też można tak obserwować?


Spójrz na zdjęcia M51. Widać na nich obszary H II.

Ja mam pytanie czy jest jakiś "wskaźnik" który by "mówił" czy dany obszar bedzie widoczny (coś w stylu magnitudo) ?
 
Posty: 2524
Rejestracja: 22 Lis 2010, 20:43

PostDamian P. | 16 Lut 2017, 20:08

Przepraszam, że dopiero odpisuję, ale zwyczajnie mi temat umknął. Wchodzę tu ostatnio dość rzadko a jeśli już wchodzę to na bardzo krótką chwilę.

Kamilsc,

Widzę, że mniemasz, iż kłamię - powiedzmy to sobie wprost :) Otóż nie kłamię z dwóch powodów: Nic by w moim życiu nie wniosło tego typu kłamstwo a właściwie to okłamywał bym najbardziej samego siebie. Drugim powodem jest to, że nienawidzę kłamstwa.

kamilsc napisał(a):Troszkę mi się nie chce w to wszystko wierzyć. Można znać dokładną lokalizację z której obserwowales?

Mieszkam 2-3 km od Włodawy (13tys). To małe miasteczko, położone z dala od większych, dlatego mimo silnej i sporej łuny, nie mam większych powodów do narzekań, pomijając kierunek w którym jest łuna. Nie wspominam o innych małych łunkach bo takie są pewnie niemal wszędzie w Polsce.
Obserwuję na podwórku, otoczony budynkami i drzewami. Najbliższy sąsiad mieszka jakieś 200 metrów ode mnie a w promieniu ponad pół mili, takich sąsiadów mam kilka. Najbliższa latarnia jest około 1 km ode mnie.

kamilsc napisał(a):To nie jest budowanie łodzi podwodnej, więc to co jest zacytowane jest naturalne i proste dla obserwatora.

Owszem jest to naturalne i proste dla obserwatora, ale nim sobie to uświadomi, musi upłynąć wiele godzin spędzonych pod niebem. Potem jeszcze musi zgrać te zasady przy wymagającej tego obserwacji.
Co do czasu, w tym miejscu idealnie pasuje wpis Piotra, który mówi o tym jak z czasem dochodzimy do pewnych rzeczy i jak obiekty stają się łatwiejsze z biegiem czasu.
Mam mniejsze doświadczenie od niego, ale miałem podobne odczucia. Na początku nie potrafiłem dostrzec M33 przez moją starą lornetkę (fakt, że był to sprzęt fatalny, ale jednak pozwalał na więcej niż gołe oko). Potem gdy się udało, mogłem ją uchwycić już za każdym razem, ale nim ją ujrzałem gołym okiem - i to z największą trudnością - minęło jeszcze wiele miesięcy. Byłem w szoku, że ją dostrzegłem - znajdowała się wtedy wysoko nad horyzontem. Udało mi się to później powtórzyć, a po kolejnych wielu miesiącach, zobaczyłem ją ponownie i to z łatwością. Z biegiem czasu była nie tylko coraz łatwiejsza (w lepsze noce banalna) gołym okiem, ale i mogłem ją zobaczyć czasami nawet o wiele niżej - około 30 stopni nad horyzontem.
Podobna rzecz miała się z gwiazdami. Na początku pocieszałem się zasięgiem do 6mag - co mnie zadowalało. Kiedy myślałem, że to kres mojego podwórka, udało się po pewnym czasie dostrzec gwiazdę 6.30mag, a następnie "przesunąłem poprzeczkę" swojego zasięgu do 6.60mag. Czas mijał a dziś najlepszy zasięg jaki zanotowałem z mojego miejsca zamieszkania wynosi 7.25mag.

kamilsc napisał(a):Okulistą nie jestem, ale nie mam pojęcia jak oglądanie słabych obiektów ma w naszym oku wzmagać w przyszłości obserwację obiektów (polepszać wzrok).

Nie trzeba być do tego okulistą. To proste, bo tak jest prawie ze wszystkim. Człowiek kiedy coś robi często a do tego podnosi sobie poprzeczkę, robi to coraz lepiej. Nie stawiając sobie coraz większych wyzwań - jeśli coś ćwiczymy, trenujemy - nie będziemy posuwali się zbytnio do przodu. Jak ktoś, kto obserwuje tylko co jaśniejsze obiekty i nie bawi się w identyfikacje obiektów na granicy możliwości teleskopu, ma nagle potrafić dostrzegać bez problemu tycie mgiełki, pobłyskujące co chwilę w ciemnościach i ledwie odznaczające się od tła, przy jakimś dziwnym położeniu naszej gałki ocznej? Im więcej i częściej będziemy szukać słabych celów, tym łatwiej będziemy je dostrzegać i nie ma w tym niczego niezwykłego. Może są ludzie, którzy potrafią dostrzegać z łatwością od razu wszystko w ciemnościach, na początku swojej przygody z niebem i nie muszą do niczego dochodzić, ale ja bynajmniej tak nie miałem.

kamilsc napisał(a):Jeżeli zatem tak podchodzi się do sprawy, to interpretacja może mijać się z rzeczywistością, bo przecież to to subiektywne odczucie.

Subiektywnym odczuciem jest opis widzianego obiektu, a to czy go widzimy czy nie, jest proste - albo coś dostrzegamy (zerkaniem) albo nie. Trzeba po prostu wiedzieć gdzie leży granica pomiędzy prawdziwym obiektem a autosugestią (złudną interpretacją) i trzymać się z odpowiednim dystansem od tej granicy. Ja nigdy nie zaliczam jakiegoś obiektu do widzianego jeśli nie mam pewności, że tam był. Jeśli mam wątpliwości wspominam o tym lub piszę, że cel jest do poprawki.

No i pamiętajmy, że nie wszyscy mają ten sam wzrok. Gdy ktoś pisze o jakimś obiekcie, nie należy spodziewać się identycznych wrażeń po sobie. Jeśli wzrok dwóch osób będzie się różnił przypuśćmy o 0.5mag, możemy chyba sami sobie dopowiedzieć, ile obszarów H2 w M33 zobaczy jeden a ile drugi obserwator, stojący obok siebie przy obserwacjach np teleskopem 12" w dobrych warunkach.
Wspominałem już kiedyś o tym, ale napisze jeszcze raz. Kiedyś pokazywałem dla brata ciotecznego różne gwiazdy przy grillu i w zapadającym dopiero zmroku, ale niestety on ich nie widział. Gdzie ja widziałem literę "W" Kasjopei, plus kilka innych gwiazd wokół, on widział tylko 3 najjaśniejsze z całego "W". Inna sprawa, że powinien nosić okulary, bo kiedy tylko jakieś nałoży - widzi nagle mnóstwo gwiazd. Nie nosi więc jego sprawa.
Ale nie tylko Ci co powinni nosić mają różny wzrok. Do tego dochodzi doświadczenie i pojawiają się różnice. Różnice będą jeszcze bardziej trudne do zdiagnozowania, jeśli jeden obserwator będzie obserwował spod Włodawy w ciepłą, przejrzystą noc w roku 2016 a inny z pod innego miasta w innym czasie, w noc o innej przejrzystości, innym nastawieniu, o innym wzroku i otoczony może dodatkowo połacią białego puchu. Bo jak wiemy śnieg obniża zasięg i warto o tym pamiętać.

Napisałeś wcześniej, że porady, które wymieniłem są naturalne i proste dla obserwatora. To prawda, jednak próbując sił z M33 przypuszczam, że nie zastosowałeś się do wszystkich. Tak jak Ty nie wierzysz w moje obserwacje tak i ja nie bardzo wierzę, że spełniłeś te proste zasady.
Piszę tak, bo zastanawiająca jest jedna rzecz. Skoro masz większy teleskop (ciut lepszy zasięg), niezłe warunki jak piszesz (wynikające z mapy) i było was kilku z kilkoma teleskopami, dlaczego w takim razie nikomu nie udało się dostrzec chociaż jednego (pomijając NGC 604) z wymienionych w opisie obszarów?..
 
Posty: 363
Rejestracja: 12 Sty 2014, 19:12

 

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 13 gości

AstroChat

Wejdź na chat