MateuszW napisał(a):gbksiazczak napisał(a):Przedstawiona ilustracja niczego nie wyjaśnia, wygląda na przypadkową a proporcje tylko pogarszają sprawę.
A moje ilustracje? Sam to możesz sprawdzić w Stellarium. Ten program bardzo ładnie pokazuje różne zależności geometryczne i nie tylko.
Jedna ilustracja uzupełnia moją pierwotną o prostą prostopadłą aproksymującą terminator Księżyca, podkreślając jeszcze to, że "oblicze oświetlonego Księżyca" skierowane jest bardzo wyraźnie ponad horyzont - więc ta ilustracja jedynie potwierdza/podkreśla moje zdziwienie tym zjawiskiem.
Druga ilustracja (chyba ze stellarium) tworzy/dopasowuje bieg promienia słonecznego do rozważanej sytuacji. Wyłączmy na jakiś czas te wspaniale rozbudowane narzędzia do tworzenia wirtualnego planetarium a włączmy rozum i wyobraźnię, żeby odbyć podróż w czasie i przestrzeni: ze środka Słońca do Lanckorony w Polsce na Ziemi w dniu 19. maja 2013 r ok. 20:20 gdy tam właśnie zachodziło Słońce a Księżyc został nagrany (
https://www.youtube.com/watch?v=xxmSFzaUFw8). Gdy startujemy ze Słońca, to widzimy Ziemię i Księżyc jako równomiernie oświetlone krążki (po odpowiednim powiększeniu), zgadza się? Lećmy szybciutko na Ziemię wpatrując się w Księżyc - coraz "większy" i... zaczyna się pojawiać jego nie oświetlona część, zgadza się? Pojawia się ten cień symetrycznie do linii z Lancokory do środka Księżyca - czy z jakichś powodów więcej cienia jest na dole ("południu")??? Według mnie cień pojawia się i powiększa symetrycznie, bo promienie słońca poruszają się po liniach prostych (horyzont i geometria sferyczna nie są tu przeszkodą) - patrzymy prosto na Księżyc, Słońce coraz dalej za nami. W rozpatrywanym czasie Księżyc był bliżej opozycji niż koniunkcji względem Słońca patrząc z Ziemi, więc nie miniemy go po drodze do Lancokorony. A tam widzimy, że jednak aproksymacja terminatora nie jest pionowa a przez całą drogę była! Poruszaliśmy się po linii prostej, promienie świetlne też!!! Co się stało? Wylądowaliśmy w Lancokoronie o zachodzie Słońca więc wzdłuż linii stycznej do Ziemi ze środka Słońca - miejsca startu (nie czepiajmy się okoliczności, że w środku Słońca jest bardzo gorąco...).
Nie mam stellarium ale otworzyłem sobie
http://www.solarsystemscope.com/ i tam ustawiłem ten zachód Słońca w Lancokoronie, żeby obejrzeć sytuację z różnych stron i różnych punktów w przestrzeni. Przez lunetę i tu widać Księżyc od góry oświetlony. Można do niego "dorobić" dowolny łuk, także taki, który "wyjaśnia" dziwne zjawisko ale jest to sztuczna konstrukcje "dopasowana do potrzeb". Patrząc na ten układ planet z różnych punktów przestrzeni i nie ulegając złudzeniom "wielkich kół" nie sposób wyobrazić sobie tego co pokazuje moje zdjęcie główne postu i dłuższe nagranie z YT. To internetowe narzędzie symulujące Układ Słoneczny pomaga wyobrazić sobie trójkąt rozwartokątny Ziemia/Księżyc/Słońce z rozwartym kątem przy Ziemi a więc płaszczyznę styczną do Ziemi i rozcinającą Słońce i Księżyc na równe połowy. Żeby widzieć lepiej oświetloną północną część Księżyca, to promień Słońca, najdłuższy bok trójkąta, musiałby być mocno zakrzywiony!!! Gdzieś tkwi błąd... Któraś teoria nie jest zgodna z prawdą. W oczywisty sposób, bo jednym przykładem, dobrze dobranym można obalić teorię popartą bilionem innych przykładów. Tak działa logika indukcyjna i cała nauka w dzisiejszym rozumieniu. Ktoś mądrzejszy ode mnie powiedział coś w rodzaju "jeśli fakt przeczy teorii, to tym gorzej dla teorii" - zgadzam się z tym całkowicie.
MateuszW napisał(a):A ogólnie, co do wątku, to szczerze mówiąc, gdybym sam miał problem zrozumieć tą sprawę, to byście mi niewiele pomogli
Dziwnie to tłumaczycie... no może nie wszyscy.
W zupełności podzielam to spostrzeżenie...