Znalazłem stary materiał Machholza, więc zapodaję. Fotka z 8.12.2004. Ok. 22:00. Składane na gwiazdach, więc kometa trochę ruszona Fotka była cykana pod Warszawą.
EQ6, Sonar 135mm f/4, 15x3min, ISO 800.
Takie widoki zapadają głęboko w pamięć.
Ja cały "czas widzę" Machholza w okolicy Plejad i widok ten mogę porównać tylko z obrazem komety Hyakutake. I chociaz w przypadku tej drugiej widziałem jeszcze ogon, to Machholz był również urzekający.
Ja pamiętam jak oglądałem Machholza przez lornetkę Była to tylko rozmyta zielonkawa plamka światła, ale widok i tak był niezapomniany I jeszcze kometka była prawie w zenicie a ja byłem ograniczony sufitem balkonu, więc pamiętam jak musiałem się kłaść na podłodze, żeby "coś" zobaczyć Kark mnie bolak jak choroba, ale i tak było świetnie
Sprzęt: Soligor MT-750 z dodatkami, Canon 10D z dodatkami, lornetka
Kometa Machholza dlugo pozostanie w mojej pamieci ze wzgledu na to ze to byl pierwszy taki obiekt jaki udalo mi sie uwiecznic. Wczesniej podziwialem wizualnie oczywiscie inne komety. Milo powspominac np. rewelacyjna Hale-Bopp, Hyakutake czy tez slabo widoczna okiem nieuzbrojonym, komete Austina z 1990 roku.
Jedno czego troszke zal w przypadku tych komet jest to, ze nie dysponowalem jeszcze wtedy montazem z napedem zegarowym... ani obecna jakas tam wiedza...
Ostatnio edytowany przez Gregory 23 Lut 2006, 01:51, edytowano w sumie 2 razy