Niedawno prezentowałem gromadę Melotte 20, która wydaje się być 'gwiezdnym sercem' Perseusza. Jednocześnie kontynuuje prezentacje prac w których staram się w miarę możliwości ukazywać gwiazdozbiory w całości. Na styku tych dwóch tematów pojawia się gwiazdozbiór właśnie Perseusza.
Prawdopodobnie mało kto zwraca uwagę, że to coś więcej niż jasne gromady. Pamiętajmy, że to pas Drogi Mlecznej a to sprawia że fotografia w szerszym kadrze ukazuje różne ciekawostki wymykające się w ciasnych kadrach naszych CCD.

Wersja opisana w planach.

Canon 6Dmod/50mm ~2h, iso1600

Wersja opisana

Piękny poglądowy kadr Perseusza. Widać też, że Kalifornia jest stosunkowo jasna.

Pozdrawiam,
Dominik

Dodaj, relatywnie jasna na zdjęciu palonym 2 godzinki bo w wizualu nawet z filtrem H-Beta, sporym Newtonem z Bieszczad ciężką ją z tła wyłuskać

To obiekt bardzo duży obszarowo wiec jego jasnośc się rozkłada, dodatkowo wodorowy - tutaj chyba oko ludzkie przegrywa ?

Świetne zdjęcie. Podobają mi się Twoje szerokie kadry.

Dzięki User. Miło mi.

a komu by się nie podobały ... bajkowe te zdjęcia

Od dłuższego czasu staram się dla własnej przyjemności oraz dla ogólnej wiedzy innych robić z tymi zdjęciami trochę więcej. Stąd z jednej strony dbałość o "jakość" a z drugiej wspominana chęć opisania kadru. W ciągu niecałych 1-2 lat niesamowicie podniosłem poziom własnej wiedzy o tym co my właściwe fotografujemy i co tam na nas czeka kiedyś

te Twoje opisy mają ogromną wartość edukacyjną i wielki walor estetyczny, studiuję je zawsze z dużym zainteresowaniem

Oj ja również bardzo powiększyłem swoją wiedze oglądając Twoje (i nie tylko) szerokie kadry. Piękną sprawa i proszę o więcej

Cudo. Przyznaję, że dopiero z opisem zorientowałem się gdzie jestem. Czy tak jasna Kalifornia przy względnie ciemnych chichotkach to wynik obróbki, czy zasługa ilości zebranego materiału?

Modyfikowany canon dużo lepiej łapie całe pasmo idące w daleką czerwień czyli popularne wodorówki. Naturalnie chciałem wydobyć tego wodoru trochę ale jednocześnie nie mieć czerwienie za dużo w tle. Czerwony kolor mocno wpada w oko stad chyba wrażenie jasności ale tak to bardzo mocny sygnał.
Chichoty to tylko dwie gromadki i to małe w stosunku do Kaliforni, zupełnie nie wiem jak mogły by mocno świecić. Przepalone i zlane w plamę gwiazdki to rzecz od której każdy astrofotograf ucieka przy obróbce.

Marcin, wspaniała sprawa !
Ku obopólnej satysfakcji życzę dalszej długiej i pomyślnej wędrówki w tym kierunku .

Gratuluję zdjęcia !