Po półrocznym okresie zastoju coś wreszcie udało się "kolekcjonersko" zaliczyć
Historia tych fotek zaczęła się 24 marca: wyposzczony człowiek melduje się na miejscówce, rozkłada rupiecie, podpina kabelkologię, ma nadzieję coś pofocić a przy okazji dopieścić wreszcie małego RCeka i .... wielka d....pa - umarł kabel od huba usb To oczywiście było pewne dopiero po powrocie do domu, a w plenerze okoliczne krety, dziki i sarenki przeszły przyśpieszony kurs łaciny podwórkowej
6 kwietnia: nowy kabel - nowe możliwości (hub na wszelki wypadek też nowy). Pierwsze odpalenie graciarni - jest ok. Pierwsza klatka zeszła - widać, że jeszcze coś nie tak z odległością matrycy od reduktora, ale kto by się tym przejmował po półrocznym poście
Idzie druga klatka i .... montaż zaczyna sobie odjeżdżać w siną dal I tak cała nocka zeszła na pilnowaniu złomu i kombinowaniu o co biega. Średnio co druga klatka była ok. W między czasie wydedukowałem, że pewnie kolejny kabelek dokonał żywota - jak się potem okazało EQ Direct się gdzieś złamał po kilku latach wiernej służby
Ale coś tam na pamiątkę zostało
M104 (L:20x300s) i M92 (L:20x240s + 15x60s) - RC6" F6,75+MI G2-4000+EQ6:
Gwiazdy strasznie plackowate się robiły. Seeing? Za duża moc na grzałce na LW? Kolimacja?
7 kwietnia: chromolić całe astrofoto - lepiej coś bezstresowo z wizuala zaliczyć ja, Grzesiek123, Synta 8, SCT10 i wypad do Paryża - kilka godzin cieszenia oka klasykami wiosennego nieba .
9 kwietnia: sklecony na szybkiego nowy kabelelk EQ Direct, drobna korekta na złączce między kamerą i reduktorem i kolejne podejście do RCeka 6". Melduję się na miejscówce a tam atrakcje typu wypalanie traw i jeżdżące wozy strażackie na kogutach Ale co tam, rozkładam złom bo kiedyś przecież skończą akcję
Jak się uspokoiło z ogniami, to zaczęło wiać. Trochę miotało teleskopem, ale o dziwo tragedii nie było. No i najważniejsze - skończyły się problemy z okablowaniem A i warunki z każdą kolejną godziną się poprawiały.
M58 (L: 20x360s), M68 - mała wycieczka nad czubkami drzew (L:20x180s) i M12 (L:20x180s) - sprzęt jak wyżej:
Coraz bardziej podoba mi się zabawa z tym małym RCekiem Odległość reduktor-matryca wydaje się akceptowalna - zostaje tylko namalować złączkę i wysłać do Janusza celem wykonania