Astrofotografia analogowa

Sprzęt, obróbka, dyskusje, porady

PostIzonix | 24 Kwi 2019, 15:36

Analogowa astrofotografia, jak sądzę jest trwalsza od tej cyfrowej. Foty z początku ubiegłego wieku wyglądają
dobrze (to ciągle te same klisze lub odbitki - piszę o czarno białych oczywiście), płyty CD mają trwałość około 20 lat,
pamięci masowe potrafią zdychać bez ostrzeżenia, dyski magnetyczne może załatwić zmienne pole mag.
Jedyny problem z moimi zdjęciami to super sprzęt do reprodukcji jakim dysponuje 8) :

Jurek
Załączniki
Astrofotografia analogowa: 20190424_120127.jpg
 
Posty: 187
Rejestracja: 18 Lis 2007, 11:16
Miejscowość: Piaseczno

Postszuu | 24 Kwi 2019, 15:52

natura już to sprawdziła w praktyce i zastosowała cyfrowy zapis w cząsteczkach DNA - najstarsze informacje w nim zawarte pochodzą sprzed miliardów lat.
dopóki istnieje życie, zapis jest niezniszczalny bo sam się powiela i odnawia.

płyta cd, negatyw, zdjęcie w albumie, człowiek, zwierzę czy roślina nieuchronnie się starzeją i rozpadają w pył.
informacja cyfrowa może trwać wiecznie.

i owszem, jak ktoś chce to są już urządzenia którymi można zsyntetyzować DNA zawierające dowolne dane z własnych plików 8) choć w praktyce dla zdjęć wystarczy po prostu zapis na rozproszonych serwerach.
Awatar użytkownika
 
Posty: 803
Rejestracja: 22 Mar 2008, 17:51

PostIzonix | 24 Kwi 2019, 16:30

szuu napisał(a):natura już to sprawdziła w praktyce i zastosowała cyfrowy zapis w cząsteczkach DNA - najstarsze informacje w nim zawarte pochodzą sprzed miliardów lat.
dopóki istnieje życie, zapis jest niezniszczalny bo sam się powiela i odnawia.

płyta cd, negatyw, zdjęcie w albumie, człowiek, zwierzę czy roślina nieuchronnie się starzeją i rozpadają w pył.
informacja cyfrowa może trwać wiecznie.

i owszem, jak ktoś chce to są już urządzenia którymi można zsyntetyzować DNA zawierające dowolne dane z własnych plików 8) choć w praktyce dla zdjęć wystarczy po prostu zapis na rozproszonych serwerach.


Hmmm... No nie wiem, czy bym chciał by moje zdjęcie podlegało mutacjom po każdej zmianie nośnika 8)
A wielka ilość kopii, z których każda podlega starzeniu, też wprowadza niekontrolowane zmiany w informacji.

Jurek
 
Posty: 187
Rejestracja: 18 Lis 2007, 11:16
Miejscowość: Piaseczno

PostDominik Woś | 24 Kwi 2019, 16:31

To trochę paradoks, aby pokazać zdjęcia analogowe potrzebny jest aparat (rejestrator) cyfrowy. :wink:

Pozdrawiam,
Dominik
Pozdrawiam,
Dominik
 
Posty: 4399
Rejestracja: 26 Lip 2005, 22:05
Miejscowość: Łomianki /k Warszawy

PostIzonix | 24 Kwi 2019, 17:01

Dominik Woś napisał(a):To trochę paradoks, aby pokazać zdjęcia analogowe potrzebny jest aparat (rejestrator) cyfrowy. :wink:

Pozdrawiam,
Dominik


To pozorny paradoks. Zauważ że do pokazania jakiejkolwiek rzeczy w cyfrowym środowisku, potrzebny jest odpowiedni (cyfrowy) sprzęt działający na granicy tych dwóch światów.

Jurek
 
Posty: 187
Rejestracja: 18 Lis 2007, 11:16
Miejscowość: Piaseczno

Postzloty_2000 | 24 Kwi 2019, 18:16

Izonix napisał(a):Analogowa astrofotografia, jak sądzę jest trwalsza od tej cyfrowej. Foty z początku ubiegłego wieku wyglądają
dobrze (to ciągle te same klisze lub odbitki - piszę o czarno białych oczywiście), płyty CD mają trwałość około 20 lat,
pamięci masowe potrafią zdychać bez ostrzeżenia, dyski magnetyczne może załatwić zmienne pole mag.
Jedyny problem z moimi zdjęciami to super sprzęt do reprodukcji jakim dysponuje 8) :

Jurek


Czyżbym widział starego dobrego Olympusa c760UZ (mój synek teraz z nim pomyka :D ).

A wracając do meritum - analogowa astrofotografia po prostu wyparta została przez wygodę, jaką daje cyfrowa rejestracja obrazu. Jest po prostu łatwiej i zdecydowanie taniej, bo wywołanie filmu i zrobienie odbitki na papierze kosztuje swoje w obecnym czasie. No i coraz trudniej znaleźć miejsce, gdzie ktoś porządnie wywoła film (chyba, że ma się własną ciemnię).

Ale teraz sam zacząłem się zastanawiać nad zrobieniem kilku strzałów nieba na Provii albo Velvii :) .

Izonix gdzieś kiedyś trafiłem na domowy "digitalizer" negatywów i slajdów. Wyglądało to tak, że z w pudełku po butach była wycięta dziura do której wpakowana była żarówka halogenowa albo led (nie wiem), a zresztą znalazłem, tak to wygląda...

domowy skan kliszy
Pozdrawiam,
Andrzej

SW150/750 EQ3-2, Tasco 9VR by Vixen, SWA 3.5mm 70°, SW UW 11mm 80°, TS HR 5mm, Vixen NPL 25 mm, SW LE20,SW 9mm UWA, BCO 6mm, GSO 15mm SV, Barlow 2x, PG FireFly mono 0.3MP, NexImage 5
Ofna Pirate 3.5ccm
Traxxas Ford Raptor
T-Rex 100
Awatar użytkownika
 
Posty: 934
Rejestracja: 17 Paź 2014, 13:37

 

Postszuu | 24 Kwi 2019, 18:44

Izonix napisał(a):Zauważ że do pokazania jakiejkolwiek rzeczy w cyfrowym środowisku, potrzebny jest odpowiedni (cyfrowy) sprzęt działający na granicy tych dwóch światów.

jak również w drugą stronę - żeby pokazać cokolwiek cyfrowego mamy ekran który zmienia dane w coś bardziej strawnego dla ludzkich zmysłów 8)

jest też inny paradoks (lub kiedyś był).

im wcześniej ktoś decydował się na przeniesienie swoich dawnych płyt, kaset, zdjęć do postaci cyfrowej, tym lepszy, nie nadgryziony zębem czasu był materiał źródłowy, ale tym gorszym robił to sprzętem (bo lepszego wtedy nie było lub był za drogi).

zdjęcia to zawsze jakieś tam wyjdą albo coś się podciągnie w fotoszopie i będzie okej (mało kto wykraczał poza amatorską fotografię małoobrazkową więc chodzi o wartość sentymentalną a nie techniczną doskonałość).

gorzej że wczesne digitalizacje kaset wideo lub filmów bywają zmasakrowane ówczesnymi kodekami i tu różnica w jakości jest olbrzymia.
a oryginał może być nieosiągalny i nigdy już nie zobaczymy lepszej wersji :(
Awatar użytkownika
 
Posty: 803
Rejestracja: 22 Mar 2008, 17:51

PostDominik Woś | 24 Kwi 2019, 20:57

Czyli astrofotografia analogowa to takie jak gdyby pójście pod prąd w dzisiejszych czasach, gdyż i tak trzeba ją przerobić na wersję cyfrową aby pokazać zdjęcie na przykład na forum, co więcej poddać je dodatkowej obróbce w programie graficznym aby było coś lepiej widać. Taka ekstrawagancja. :wink: Raczej kolorowe slajdy będą za mało czułe dla astrofotografii, a te bardziej czułe, czarno-białe filmy będą ziarniste i z małą rozdzielczością.

Rozumiem, że kilkadziesiąt lat temu, nie mieli astrofotografowie alternatywy, mozolnie ustawiali ostrość dla kliszy, stosowali gazy dodatkowo zwiększające czułość kliszy fotograficznej, guidowali ręcznie niszcząc sobie kręgosłup godzinami wpatrując się w okular z krzyżem z nitek podążając za gwiazdą do guidowania. Wywołane zdjęcia wysyłali znajomym pocztą lub publikowali w czasopismach i książkach o tematyce astronomicznej. To tak jakby dzisiaj rozesłać odbitki do 10 tyś. forumowiczów pocztą.

Można? Jasne, że tak, chociażby dla własnej satysfakcji ale wysiłek będzie niewspółmierny do osiągniętych efektów wizualnych.

Sam mam dobrego, zabytkowego Nikona i trochę filmów w lodówce do niego, ale od kilkunastu lat nie znalazłem uzasadnienia aby wykorzystać go do prób astrofotograficznych. Zazwyczaj szkoda mi pogody i czasu, mając pod ręką kamery i DSLRy, które i tak dadzą mi lepsze rezultaty, zdjęcia. :D

Pozdrawiam,
Dominik
Pozdrawiam,
Dominik
 
Posty: 4399
Rejestracja: 26 Lip 2005, 22:05
Miejscowość: Łomianki /k Warszawy

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 0 gości

AstroChat

Wejdź na chat