Weekend upływał pod znakiem pełni postanowiłem więc poświęcić ten czas na testy setupu (a miałem ich do przeprowadzenia całkiem sporo). Po ostatnich niesympatycznych przygodach z alignacją GoTo przez EQ ASCOM i Stellarium przesiadłem się na Plate Solving w APT i opcję GoTo++ (i jest bomba!). Dopieszczałem również ustawianie na biegun z SharpCapem. No i chyba co najważniejsze oswajałem się z niedawno zakupionym ED80 (do tej pory tylko radzieckie obiektywy jak Tair/Jupiter) jest to więc zatem nasz debiut.
Ostatnio nie miałem wielu okazji do robienia zdjęć więc głód astrofotograficzny urósł całkiem spory i musiałem coś ustrzelić. Ze względu na pełnię i niedawno zamontowane oświetlenie uliczne przy mojej miejscówce szukałem obiektu nie-mgławicowego, w miarę jasnego, dostatecznie oddalonego od Księżyca no i będącego dość wysoko. Wybór padł na NGC 884 i NGC 869. Jest to moja pierwsza próba z gromadami otwartymi (i z gromadami w ogóle nie licząc jednej wypociny M13 z początków zabawy w astrofoto) zarówno jak chodzi o akwizycję i obróbkę. W czasie sesji ostatecznie przegrałem z meridian flipem - 2/3 materiału zebrała się właśnie po zablokowaniu się montażu - kolejna nauka na przyszłość (do tej pory wcale o tym nie myślałem).
ED80 na HEQ5, canon eos 600d (moded); 74 x 60s + darki/biasy/flaty; Obróbka: DSS, PS, LR ( + kalibracja w eXcalibratorze)
crop ze względu na średni kadr - nie przyłożyłem się bo i też nie to było głównym celem sesji.