Wielu z nas ma utrwalone gdzieś z tyłu głowy, że na Polarną to się zwraca uwagę, jak się ustawia montaż. Jeżeli już chodzi o jakieś skarby nocnego nieba, to już tam nic spektakularnego nie ma... są tam jakieś otwarte NGC'ki, kilka galaktyk, jakieś planetarki na krzyż, ale żadnych fajerwerków, no może poza faktem, że obok mieszka Smok. Czasami, ktoś mruknie o IFN'ie, ale to legendy...
I pewnie dlatego, kiedy wycelowałem tam zestaw, nie zdawałem sobie sprawy, że w połączeniu z bieszczadzkim niebem, trafiłem chyba na najjaśniejszy IFN w mojej dotychczasowej kolekcji.
Niecałe 50 klatek po 120s modyfikowanym Nikonem D610 z Samyangiem 135mm i efekt poniżej:
wersja dla kartografów:
oraz wersja robocza, jako materiał poglądowy - trochę odarta z tych "okronych kropeczek, co to wszystko zasłaniają":