Witajcie astromaniacy!
Postanowiłem, że napiszę recenzję nowo nabytej nasadki kątowej. Dlaczego? Dlatego, że nigdy wcześniej nie czułem potrzeby zmiany nasadki. Myślałem, że SW dielektryk to najlepsza nasadka na świecie i szkoda kasy na droższą.
Zmieniło się to w sierpniu 2020 roku. Byłem na obserwacjach u kolegów z centrum kraju, a dokładnie u kolegi Okroj.
Obserwowaliśmy planety i tak koledzy dostrzegli, że obrazy planet zdecydowanie lepiej wyglądają na wprost. Owszem, byłem tego samego zdania bo sądziłem, że to normalne i każda nasadka powoduje straty światła. Tymczasem kolega Wfifiak z tego forum włożył do wyciągu nasadkę pryzmatyczną BBHS.
I się zaczęło... Zachorowałem na nią.
Piękne obrazki. Planety wyglądały obłędnie. Niczym nie różniły się od tych oglądanych na wprost.
W tym samym miesiącu kolega dotarł na zlot do Kudlaczy.
I znów oczarowały mnie widoki planet. Zwłaszcza z tą nasadką i okularem Pentax XW7. Saturn był ostry jak żyleta. Dopisywały warunki. Jowisz był obłędny, znacznie bogatszy w detal.
Po jakimś czasie odwiedził mnie kolega Wampum, który posiada tą samą nasadkę. Obserwowaliśmy Księżyc i pamiętam jak po włożeniu jego nasadki do LZOSa nagle moim oczom ukazał się Księżyc jakiego nigdy wcześniej nie widziałem. Niby to ten sam znany od lat obiekt ale kurde- był bardzo surowy. Te wszelkie rysy, czy pęknięcia ,czy kratery były mocno wyryte. Jakby bardziej nasycone. Szczególnie jasne brzegi kraterów- wyglądały tak jakby było ich więcej. Tło nieba zdecydowanie ciemniejsze a Księżyc wyglądał jak zawieszony w próżni. Jakbym patrzył bez optyki.
Zacząłem poszukiwać takiej nasadki i od razu wiedziałam, że chcę pełne 2". W mniejszej nasadce kolegi Wampuma o przelocie 34mm obraz z ES30 winietował. Chciałem tego uniknąć ale na astroshop.pl nie wiedzieli ile przelotu ma nasadka, którą sprzedają- porażka. Zadając pytanie na stronie delty napisali mi, że taka nasadka 2" by musiała mieć ze 50mm przelotu i raczej takiej nie znajdę. No ale znalazłem na astroshopie. Niestety cena odstraszała. 2100 za nasadkę- pomyślałem, że chyba coś ze mną nie tak. Ale pragnienie nabycia docelowej nasadki było silniejsze ode mnie.
Na szczęście wyguglałem, że 2" nasadka ma 47mm.
Oczywiście zbierałem na ten cel pieniądze ale chwilami się wahałem czy postępuje słusznie wyrzucając pieniądze na pasję, która z braku pogody a czasami czasu stoi i się kurzy...
Ale uparłem się.
Kupiłem nasadkę w astroshopie. W delcie kupiłem redukcję 2"/1.25" Byłem bardzo podekscytowany.
Po otrzymaniu przesyłki przeżyłem małe rozczarowanie- nasadka miała inny numer na obudowie niż na stronie astroshopu. Mi zależało na tej opartej na technologii Zeissa.
Ale producent Baader mnie uspokoił. Otrzymałem wiadomość, że jest to nasadka z pryzmatem zgodnym z normami Zeisiada click-locka
Wieczorem wycelowałem LZOSa w niebo.
Różnice obrazów DSów pomiędzy nasadką SW Dielektryczną a BBHS nie były jakieś bardzo duże ale ja je dostrzegłem. Może to była autosugestia. Nie wiem. Ale trochę mieszane odczucia miałem czy aby na pewno było warto.
Plejady były żywsze. Gwiazdki bardziej nasycone. Ale dopiero gdy księżyc pojawił się na niebie zrozumiałem, że to był jak najbardziej udany zakup wart każdej złotówki.
Księżyc wyglądał pięknie. Dokładnie jakbym patrzył na wprost.
Kratery czy inne detale rzucały cienie ostre i czarne jak kruk. Nasycenie barw mórz księżycowych... Odczucia były podobne jak po przeskoczeniu z ED100 na LZOS 115- niby to 15 mam średnicy więcej. Niby różnice nie jakieś super wielkie, "to tylko" lepsze szkło ale to wszystko powoduje, że z przyjemnością patrzy się na piękno obiektów nocnego nieba.
Po dłuższych obserwacjach Księżyca znów włożyłem nasadkę SW Dielektryczną- od razu dostrzegłem spadek kontrastu. Księżyc nie był już tak nasycony, był bardziej wyblakły, sprany z naturalnych barw.
Ta nasadka Baadera utwierdziła mnie w przekonaniu, że jest to element który znacząco wpływa na obraz i nie warto na nim oszczędzać, zwłaszcza posiadając docelowy teleskop na który czekało się długie lata.