Już od pewnego czasu myślałem nad zakupem porządnej latarki z czerwonym światłem, bo wiadomo jak uciążliwe jest prowadzenie obserwacji bez takiego sprzętu (czytanie map, szukanie filtrów itd.).
Z początku chciałem kupić zwykłą latarkę astronomiczną, ale pomyślałem, że przeglądanie atlasu jedną ręką też nie będzie zbyt wygodne. Postanowiłem więc poszukać lampki czołowej.
Podstawowym problemem większości czołówek jest to, że aby włączyć światło czerwone (o ile takowe posiadają) musimy przejść przez wszystkie inne tryby, co może być denerwujące zarówno dla obserwującego jak i jego otoczenia .
Po długich poszukiwaniach trafiłem na lampkę Fenixa, która posiada osobny włącznik czerwonego światła, czyli dokładnie to, o co mi chodziło.
Czołówka sprawuje się fenomenalnie. Jest bardzo wygodna, lekka, zasilana jest dwoma paluszkami lub akumulatorkami, posiada możliwość zmiany kąta padania światła i oferuje bardzo długi czas pracy.
Z początku myślałem, że sprawdzi się jedynie podczas obserwacji astronomicznych, jednak porządna dioda Cree XP-G sprawia, że doskonale nadaje się do chodzenia po górach, biegania itd. Jest to również bardzo przydatne podczas pakowania sprzętu po obserwacjach.