Witajcie.
Ktoś się ostatnio pytał o sposób wykonania teleskopu, została mu podana stronka – bodajże przez Gregorego, którą również ja odwiedziłem. Wynikiem tego jest chęć przedstawienia swojej ala lunetki
Jestem deczka podekscytowany, tym że taki wynalazek w ogóle działa, czyt. pokazuje powiększony obraz
Zaczęło się od poszukania czegoś na soczewkę... hm… nic za bardzo nie przychodziło mi do głowy, dopóki nie wpadłem na to, iż mam szkła powiększające z powiększalnika fotograficznego – czy jakoś tak. W każdym razie po tacie mam takie ot zabawki.
Więc soczewkę już mam… hm… pasowało by teraz zrobić tubus… ale kto by się tym przejmował(?) – bynajmniej nie ja Dlatego wziąłem do ręki soczewkę – jest ona oprawiona metalowymi łączkami, więc paluszkami nie pomaziałem szkła, następnie wziąłem do drugiej ręki okular . Padło akurat na PL10mm. Przystąpiłem do testowania
Test polegał na nacelowaniu soczewki na żądany cel - w moim wypadku na porcelanową figurkę po czym przyłożyłem jak najbliżej soczewki okular. Powolutku zwiększałem odległość między soczewką a okularem…
Byłem zaskoczony – i to potwornie(!) gdy obraz ukazał się dość wyraźny w momencie gdy okular od soczewki był odsunięty o około 4-6 cm(!). Strasznie niewiele…
Potem był kolejny test – namierzyłem sobie na latarnię uliczną. Również w tym wypadku niewiele trzeba było oddalić okular od soczewki, by obraz stał się – w miarę, wyraźny.
Niestety pojawiły się dodatkowe efekty świetlne typu: nie wyostrzony idealnie obraz, dodatkowe kolory – niebieski, żółty, czerwony itp. Ale ogólnie eksperyment uznałem za udany, a z własnej ala lunetki bardzo zadowolony…
Dwa podstawowe parametry mojej lunetki - które znam to:
- Soczewka: 110mm
- Ogniskowa: 40-60mm(!)
Teraz mam kilka pytań do bardziej zaawansowanych astromaniaków:
1. Czemu tak mała ogniskowa wystarcza do uzyskania maksymalnie ostrego obrazu?
2. Jak zmierzyć powiększenie takiego wynalazku? – czy tak samo jak w telepie?