Zbudowałem mały refraktor (jeden z moich pierwszych) przeznaczony do obserwacji przyrody;z początku na bazie obiektywu 70/500,wymienionego wkrótce na 100/600.Cela aluminiowa 5mm,tuba 3mm,kątówka GSO.Waga całości 2,5kg.Miał to być w całości ATM z części znalezionych na domowym złomowisku w piwnicy(oczywiście oprócz optyki)Dwa krzesła obrotowe,dwa zepsute miarkowniki ciągu kotła koksowego,stare rury z instalacji wodociągowej,grube śruby,grube motylki,polskie łożyska do tokarki i parę innych drobiazgów załatwiły sprawę statywu.Najważniejsza była możliwość błyskawicznego montażu zestawu w warunkach polowych,bo wiele razy zdarzało się,że zanim przymocowałem lunetę do statywu,obiekt zdążył dać dyla.Pomysł z szybkozłączką z krzesła obrotowego sprawdził się znakomicie.Szybkozłączka wykonana z żelastwa łączącego oparcie z siedzeniem (wszystko widać na zdjęciach.)Montaż i demontaż trwa ułamek sekundy.Refraktor siedzi mocno,nie wysuwa się nawet w pozycji pionowej i nie trzeba żadnej śruby zabezpieczającej.Oczywiście taka szybkozłączka ma zastosowanie tylko do lekkiego sprzętu przeznaczonego do obserwacji ptaków i nie nadaje się do teleskopów mniej amatorskich.
Wykonałem dwa statywy:jeden stacjonarny z głowicą (także z krzesła obrotowego) na dwóch łożyskach z lat 70-tych,ale nieużywanych,oraz drugi teleskopowy na wyjazdy z wykorzystaniem starego radzieckiego statywu FSZU7,który po złożeniu mieści się w futerale;z tego drugiego wyrzuciłem trzecie segmenty jako zbędne,bo i tak obserwuję na siedząco lub leżąco.