Jak umyć soczewki obiektywu by były czyste ? Kupiłem alkohol izopropanol i zabrałem się do mycia szyb. Tak jakby bród co na szybie rozpuścił się i cieniutko myta szybę pokrył . Smugi jak z boku patrzyłem widoczne .
Podobnie z soczewkami jest. Myłem tym soczewki , zlewałem tym alkoholem i ciągle jakieś cienie. Pod ciepławą bieżącą wodę je dałem i widać było jak cieńką warstwę po izopropanolu woda zmywała . Praktycznie cała woda z soczewki spłynęła i czyste, ale jak je poskładałem, dystanse założyłem to kilka kawałków kociej sierści w szczelinie między soczewkami mam. Jak ustrzec się przed pyłami i kocimi klakami ?
Druga sprawa to wczoraj chwilę patrzyłem na Jowisza i księżyc przez lunetę 120/600 i 127/700, kątówka 2" ta sama, okular 10 mm . W tym drugim obraz był wyraźnie jaśniejszy, a tło ciemne, nie jasnawe jak w 120/600. Lunety diafragmy maja podobne. W 120/600 tuleja wyciągu za przysłonę robi i zmniejsza czynna średnicę obiektywu. Dopiero gdy wysunięty wyciąg na max to obiektyw pełne światło daje . To może wyjaśniać dlaczego ciemniejszy obraz i podobna śladowa aberacja chromatyczna .
Tło powinno być podobne, a kolosalna różnica . Czy warstwy odblaskowe mogą rozpraszać światło i tło rozjaśniają ?
Może to sprawa zanieczyszczeń w szkle obiektywu ? Tuba w 120/600 wyczerniona fabrycznie , w tym drugim jakiś mat czarny akrylowy , nic rewelacyjnego .