Chwilę mnie nie było w tym temacie, jednak dwururka jest już skończona. Wczoraj po przemyśleniu paru rzeczy doszedłem do wniosku że niepotrzebnie sobie komplikuję życie i postanowiłem iść na łatwiznę
Przystawiłem do siebie dwa tubusy i zauważyłem, że jeżeli odpowiednio usunie się blokujące o siebie plastiki celi i wypiłuje wyciąg w miejscu styku obydwu teleskopów to coś może z tego wyjść
Zabrałem się szybko do roboty, usunąłem wszystko co stało mi na drodze do złączenia tubusów w skutek czego są teraz tak blisko siebie, że obydwie soczewki stykają się gołym szkłem ze sobą. Niezrażony jednak poziomem swojej inżynierii złapałem rolkę taśmy i skleiłem wszystko do kupy - ku mojemu zdziwieniu wszystko grało, a obraz dało się skolimować na zadowalającym poziomie
Po wczorajszych sukcesach dzisiaj powstało pokazane niżej dzieło - najbardziej niskobudżetowa i prosta (dosłownie
) lorneta o obiektywach 70 mm jaką można sobie wyobrazić.
Uprzedzając pytania: tak, wyciągi są do dupy. Najlepiej ich nie dotykać bo ich ugięcie rozkolimowuje na chwilę cały setup, ale z tym sobie poradzę za jakiś czas
Co zyskałem? Cytując "Uranię": "Po pierwsze, rośnie pole widzenia o około 30%. Po drugie, obserwowany obraz ma większy kontrast. Po trzecie, komfort obserwacji jest dużo większy. I po czwarte, widzimy więcej szczegółów — wzrasta zdolność rozdzielcza. (...) I tak, np. lornetka o średnicy obiektywów 70 mm daje taką samą zdolność rozdzielczą jak luneta o średnicy 100 mm"
Teraz zostało mi tylko zbudować prosty, łożyskowany montaż widłowy i przetestować lornetę pod ciemnym niebem