Panowie..., żeby sprawa miała "ręce i nogi" musi być na policji prowadzone dochodzenie, zarejestrowane oficjalnie w dzienniku, a nie jakaś tam notatka u dzielnicowego, którą po pół roku ten może wyrzucić do kosza. Rejestracja sprawy pozwoli odszukać w przyszłości winowajcę działającego na terenie całego kraju. Jeśli przed wszczęciem oficjalnego postępowania, prowadzonego wstępnie na podstawie jedynie notatek poszkodowany zgłosi, że odzyskał pieniążki, to tzw. "wymiar sprawiedliwości" może uznać sprawę za niebyłą i po jakimś czasie nikt jej nie będzie pamiętał ze względu na małą szkodę itp. itd.
Odnoszę wrażenie, że "mod" proponując szybki zwrot pieniędzy z nawiązką idzie właśnie w tym kierunku, tj. w stronę zminimalizowania ilości osób poszkodowanych. Zaznaczam; - odnoszę takie wrażenie, które nie musi odpowiadać rzeczywistości.