Astronomiczne wiadomości z Internetu

Wydarzenia, efemerydy, zjawiska na niebie, doniesienia z mediów

Paweł Baran | 09 Cze 2025, 09:25

W atmosferze Tytana zapanował kompletny chaos. Astronomowie rozłożyli ręce
2025-06-09. Aleksander Kowal
Największy księżyc Saturna słynie między innymi z występowania zjawisk atmosferycznych w tamtejszej atmosferze. Na jego powierzchni prawdopodobnie istnieją rzeki czy jeziora, choć nie wypełnia ich woda, lecz ciekły metan. Ale zanim świat nauki przejdzie do eksploracji tego, co skrywa się pod chmurami, astronomowie próbują rozwikłać zagadkę dotyczącą samej atmosfery.
Ta okazuje się zaskakująco rozchybotana. Zachodzące w niej wahania – jak pokazują obserwacje poczynione przez naukowców z Uniwersytetu w Bristolu – mają sezonowy charakter. Tak przynajmniej można wywnioskować na podstawie analiz danych pochodzących z obserwacji w podczerwieni. Gromadzone na przestrzeni trzynastu lat, zapewniły wgląd w skład tamtejszych chmur oraz panujące na miejscu temperatury.
Teraz autorzy tych ekspertyz opisują ich rezultaty na łamach Planetary Science Journal. Jak możemy się dowiedzieć z publikacji ich autorstwa, nie ma wątpliwości co do tego, że atmosfera Tytana jest bardzo zmienna. Porównują jej zachowanie do… żyroskopu, który stabilizuje się w przestrzeni w bardzo tajemniczych okolicznościach. Poczynione postępy w tym niecodziennym śledztwie mogą kiedyś dostarczyć cennych danych na temat genezy tego księżyca Saturna.
W toku prowadzonych analiz ich autorzy doszli do wniosku, że chybotanie atmosfery Tytana najwyraźniej jest związane z porami roku panującymi na Tytanie. Być może wpływ na ten obiekt ma Słońce, które oddziałuje zarówno na tamtejszy księżyc, jak i jego gospodarza, czyli Saturna. W zależności od położenia względem naszej gwiazdy, owe ciała doświadczają zmian w zakresie ilości otrzymywanego promieniowania, co ma oczywiście przełożenie na panujące tam temperatury.
Chybotanie atmosfery Tytana wydaje się związane z tamtejszymi porami roku. Mimo to naukowcy nie potrafią wskazać konkretnej przyczyny
Mimo to sami zainteresowani podkreślają, że nie potrafią odpowiedzieć na pytanie o to, dlaczego nachylenie atmosfery Tytana pozostaje w zgodzie z otaczającą go przestrzenią, a nie Słońcem czy Saturnem. Jedna z hipotez w tej sprawie odnosi się do znaczącego wydarzenia w przeszłości księżyca, które mogło wprawić jego atmosferę w trwający do dziś ruch.
Prowadzenie badań na ten temat jest trudne ze względu na brak naukowych instrumentów znajdujących się na miejscu. Ale w ciągu kolejnych lat powinno się to zmienić, ponieważ w planach jest realizacja misji Dragonfly. W jej ramach na Tytanie zostanie umieszczona sonda, która rozpocznie zgłębianie sekretów tego niesamowitego świata. Z drugiej strony, brak odpowiedniego rozeznania w warunkach panujących w jego atmosferze może zakończyć się wielką katastrofą.
Ale jeśli uda się doprowadzić do bezpiecznego lądowania, to najprawdopodobniej faktyczny start misji Dragonfly będzie oznaczał punkt zwrotny w badaniach nad Tytanem. Naukowcy będą chcieli nie tylko zrozumieć zjawiska występujące w jego atmosferze, ale również odpowiedzieć na kluczowe pytanie: czy w tak odmiennym od ziemskiego środowisku mogłoby rozwinąć się życie, dla którego życiodajną substancją nie jest woda, lecz ciekły metan?
https://www.chip.pl/2025/06/chiny-proto ... zolg-testy
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: W atmosferze Tytana zapanował kompletny chaos. Astronomowie rozłożyli ręce.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 37283
Rejestracja: 09 Paź 2006, 14:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Paweł Baran | 09 Cze 2025, 09:26

Spektakularna panorama Marsa z sondy Odyssey. Takiego widoku jeszcze nie było
2025-06-09. Radek Kosarzycki
Nowe zdjęcie z sondy Mars Odyssey ukazuje Marsa w sposób, którego wcześniej nie znaliśmy — nie tylko jako pustynną planetę, lecz także jako świat z dynamiczną atmosferą i spektakularnymi zjawiskami pogodowymi. To ujęcie zmienia nasze spojrzenie na Czerwoną Planetę i otwiera nowe możliwości badawcze.
Nowe, zapierające dech w piersiach zdjęcie wykonane przez sondę Mars Odyssey ukazuje potężny wulkan Arsia Mons przebijający się przez warstwę porannych chmur na marsjańskim horyzoncie. Ta unikalna panorama oferuje rzadką perspektywę — przypominającą widok Ziemi z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej — i rzuca nowe światło na dynamiczną atmosferę Czerwonej Planety.
Sonda Mars Odyssey, która od 2001 roku nieprzerwanie krąży wokół Marsa, jest najdłużej działającym statkiem kosmicznym w historii misji międzyplanetarnych. Od 2023 roku, dzięki nowemu sposobowi orientacji kamery, rozpoczęła rejestrowanie zdjęć horyzontu Marsa z dużej wysokości. Manewr polega na obrocie sondy o 90 stopni, co pozwala skierować kamerę THEMIS (Thermal Emission Imaging System) ku górnym warstwom atmosfery zamiast bezpośrednio ku powierzchni planety.
Dzięki temu Odyssey może teraz obserwować rozciągające się nad Marsa warstwy pyłu i chmur lodu wodnego, a także śledzić ich zmiany w cyklu sezonowym. Pozwala to naukowcom analizować strukturę atmosfery oraz monitorować zmiany pogodowe i klimatyczne na planecie.
Badania prowadzone na podstawie tych zdjęć ujawniają istotne wzorce sezonowe — od pojawiania się pasów chmur po rozwój burz piaskowych. Taka wiedza ma ogromne znaczenie dla przyszłych misji kosmicznych, szczególnie w kontekście planowania skomplikowanych faz wejścia w atmosferę, lądowania oraz działania łazików i modułów badawczych.
Arsia Mons, wulkan uwieczniony na zdjęciu z 2 maja, wznosi się na wysokość 20 kilometrów nad powierzchnię Marsa. Dla porównania, Mauna Loa — największy wulkan na Ziemi — osiąga ok. 9 kilometrów wysokości, licząc od podstawy na dnie oceanu. Arsia Mons to południowy członek formacji Tharsis Montes, grupy trzech potężnych wulkanów położonych w regionie Tharsis. Jest również najczęściej spowity chmurami, szczególnie podczas marsjańskich poranków.
Te chmury tworzą się, gdy zimne powietrze unosi się po zboczach wulkanu, rozszerza się i ochładza. Zjawisko to nasila się w okresie aphelium — kiedy Mars znajduje się najdalej od Słońca. Wtedy przez równik planety rozciąga się szeroki pas chmur lodu wodnego, tzw. aphelion cloud belt, który jest wyraźnie widoczny na nowej panoramie.
Zdjęcie wykonane przez kamerę THEMIS — opracowaną i obsługiwaną przez zespół z Arizona State University — to nie tylko spektakularna ilustracja marsjańskiego krajobrazu, lecz także ważne narzędzie naukowe. THEMIS działa zarówno w zakresie światła widzialnego, jak i podczerwieni. Ta druga funkcja pozwala na lokalizowanie złóż lodu wodnego pod powierzchnią, co ma kluczowe znaczenie dla przyszłych misji załogowych. Kamera wykorzystywana jest również do obserwacji księżyców Marsa — Fobosa i Deimosa — dostarczając danych o ich składzie.
Choć głównym celem nowych zdjęć jest badanie atmosfery, zespół misji zadbał, by na panoramach znalazły się także charakterystyczne cechy geologiczne planety. Ujęcie Arsia Mons na tle rozległych chmur stanowi znakomite połączenie piękna marsjańskiego krajobrazu z wartością naukową — otwierając nowe możliwości w badaniu klimatu, atmosfery i geologii Marsa.
Żródło: NASA/JPL-Caltech/ASU
https://www.pulskosmosu.pl/2025/06/mars ... rsia-mons/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Spektakularna panorama Marsa z sondy Odyssey. Takiego widoku jeszcze nie było.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 37283
Rejestracja: 09 Paź 2006, 14:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Paweł Baran | 09 Cze 2025, 09:28

Zderzenie Drogi Mlecznej z Andromedą? Naukowcy twierdzą, że to wcale nie jest pewne
2025-06-09. Radek Kosarzycki
Od lat astronomowie zakładali, że Droga Mleczna i sąsiadująca z nią Galaktyka Andromedy są skazane na kolizję. Monumentalne zderzenie dwóch olbrzymich galaktyk spiralnych miało nastąpić za około 4 do 5 miliardów lat. Według nowych badań opublikowanych w periodyku Nature Astronomy, ten scenariusz może jednak nigdy się nie ziścić.
Międzynarodowy zespół naukowców, kierowany przez badaczy z Uniwersytetu Helsińskiego, stworzył nowe symulacje orbitalnej ewolucji lokalnych galaktyk. Wykorzystano przy tym zaktualizowane dane z Kosmicznego Teleskopu Hubble’a oraz misji Gaia. Modele uwzględniały nie tylko ruch Drogi Mlecznej i Andromedy, ale też grawitacyjny wpływ sąsiednich obiektów, takich jak Galaktyka Trójkąta oraz Wielki Obłok Magellana.
Wyniki badań sugerują, że prawdopodobieństwo kolizji naszej galaktyki z Andromedą w ciągu najbliższych 10 miliardów lat wynosi obecnie około 50 procent. To znacząco różni się od wcześniejszych prognoz, które zakładały niemal stuprocentową pewność zderzenia. Grawitacja Galaktyki Trójkąta może nieznacznie zwiększać szanse na fuzję, natomiast wpływ Wielkiego Obłoku Magellana może odciągać Drogę Mleczną z kursu kolizyjnego.
Jeśli do kolizji jednak dojdzie, może ona doprowadzić do powstania nowej, eliptycznej galaktyki – przez niektórych określanej roboczo mianem „Milkomedy”. Zderzenie zmieniłoby strukturę naszej galaktyki, przekształcając jej charakterystyczny dysk gwiazdowy w bardziej rozmytą, bezkształtną formę. Alternatywny scenariusz – bliskie przejście Andromedy bez bezpośredniego zderzenia – pozwoliłby Drodze Mlecznej zachować swój obecny kształt i kontynuować podróż przez Wszechświat w dużej mierze niezakłóconą.
Choć perspektywa zderzenia lub jej braku wydaje się fascynująca, dla losów ludzkości ma ona niewielkie znaczenie. Nasze Słońce, obecnie liczące ponad 4,5 miliarda lat, za około 5 miliardów lat zacznie umierać. W fazie czerwonego olbrzyma pochłonie najprawdopodobniej Merkurego i Wenus, a być może również Ziemię. Nawet jeśli nasza planeta przetrwa fizycznie, zostanie wysterylizowana przez ekstremalne temperatury — oceany wyparują, a życie, jakie znamy, przestanie istnieć.
isr w Pomimo tak odległej skali czasowej, naukowcy podkreślają, że badania nad przyszłością Drogi Mlecznej mają wartość naukową wykraczającą poza czystą astrofizykę. Zrozumienie ewolucji galaktyk, ich wzajemnych oddziaływań oraz dynamiki lokalnej grupy galaktyk pozwala lepiej poznać prawa rządzące kosmosem. Jak zauważa główny autor badania, niezależnie od tego, jak potoczą się losy galaktyk, los Słońca — i prawdopodobnie ludzkości — rozstrzygnie się znacznie wcześniej. Tak czy inaczej, niezależnie od tego, czy do zderzenia dojdzie, możemy być pewni, że sondy Voyager będą kontynuować w ciszy swoją podróż przez przestrzeń międzygwiezdną.
https://www.pulskosmosu.pl/2025/06/zder ... -niepewne/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Zderzenie Drogi Mlecznej z Andromedą Naukowcy twierdzą, że to wcale nie jest pewne.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 37283
Rejestracja: 09 Paź 2006, 14:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Paweł Baran | 09 Cze 2025, 09:30

Planeta niemożliwa? TOI-6894b zaskakuje astronomów
2025-06-09. Daniel Górecki
Astronomowie odkryli wokół maleńkiej gwiazdy, wielkości zaledwie jednej piątej Słońca, zaskakującego olbrzyma. TOI-6894b, bo tak nazwano nowo odkrytą egzoplanetę, ma rozmiar zbliżony do Saturna i nie powinien - przynajmniej według obecnych modeli - w ogóle istnieć.
Gwiazda TOI-6894 to czerwony karzeł, posiadający zaledwie 23 proc. promienia i 21 proc. masy Słońca. To najmniejsza znana dotąd gwiazda, wokół której krąży gazowy olbrzym. Sama planeta TOI-6894b ma 86 proc. promienia Jowisza, choć jej masa to tylko 17 proc. masy tego największego giganta Układu Słonecznego. Oznacza to, że jest wyjątkowo "puchata", gdyż ma rozległą atmosferę i niewielką gęstość.
yłem niesamowicie podekscytowany tym odkryciem. Nie spodziewaliśmy się, że planety takie jak TOI-6894b mogą w ogóle powstawać wokół gwiazd o tak małej masie
mówi Edward Bryant z Uniwersytetu Warwick, główny autor publikacji.
TOI-6894b teoretycznie nie ma prawa istnieć
Według obowiązujących modeli formowania planet, gazowe olbrzymy potrzebują dużych ilości materiału (pyłu i gazu), który zostaje po narodzinach gwiazdy. Im mniejsza gwiazda, tym mniej tego materiału. Czerwone karły takie jak TOI-6894 nie powinny mieć wystarczająco bogatego dysku protoplanetarnego, by uformować coś większego niż Ziemia, a jednak TOI-6894b istnieje.
Głębokie tranzyty i lekka atmosfera
Planeta TOI-6894b została wykryta metodą tranzytu, gdy przechodziła przed tarczą swojej gwiazdy, powodując zauważalne przygaszenie jej światła. W tym przypadku spadek jasności wynosił aż 17 proc., czyli wyjątkowo dużo. Z analizy wynika, że sama gwiazda ma około 320 tys. kilometrów średnicy, a planeta aż 120 tysięcy. Dalsze obserwacje wykazały, że grawitacyjne oddziaływanie planety na gwiazdę jest stosunkowo niewielkie.
To potwierdziło jej niewielką masę, co z kolei sugeruje rozległą i lekką atmosferę, a to z kolei czyni TOI-6894b idealnym kandydatem do dalszych badań atmosferycznych. Zespół astronomów już złożył wniosek o czas obserwacyjny z wykorzystaniem Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba.
Spodziewamy się, że TOI-6894b będzie bogaty w metan. To bardzo chłodna planeta, więc metan powinien dominować w jej atmosferze
mówi Andrés Jordán z Millennium Institute of Astrophysics w Chile
Odkrycie TOI-6894b rodzi pytania nie tylko o skład atmosfery, ale przede wszystkim o sposób jej powstania. Istnieją dwie główne hipotezy: powolne akumulowanie materiału (tzw. model jądra) oraz szybki kolaps fragmentu dysku protoplanetarnego (model grawitacyjny). Problem w tym, że żadna z tych teorii nie pasuje idealnie do przypadku TOI-6894b, co może oznaczać, że potrzebujemy nowego podejścia do modelowania formowania planet wokół małomasywnych gwiazd. Jak przyznaje Vincent Van Eylen z University College London, to "jedno z najdziwniejszych i najbardziej intrygujących odkryć ostatnich lat".
TOI-6894b - planeta, która według nauki nie powinna istnieć University of Warwick/ Mark Garlick domena publiczna
https://geekweek.interia.pl/kosmos/news ... d,21824849
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Planeta niemożliwa TOI-6894b zaskakuje astronomów.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 37283
Rejestracja: 09 Paź 2006, 14:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Paweł Baran | 09 Cze 2025, 09:32

Nie było szkolenia. Sławosz Uznański-Wiśniewski nie wyjdzie w kosmos
2025-06-09. MG.
Dr Aleksandra Bukała z Polskiej Agencji Kosmicznej opisała, jak będzie wyglądał pobyt polskiego astronauty w kosmosie. – Sławosz Uznański-Wiśniewski nie wyjdzie w przestrzeń kosmiczną podczas pobytu na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej – zapowiedziała. – Ubolewamy nad tym obydwoje ze Sławoszem – przyznaje ekspertka.
Wystrzelenie rakiety Falcon 9 z kapsułą Dragon, którą astronauci dolecą na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS) ma nastąpić 10 czerwca o godz. 8.22 czasu wschodnioamerykańskiego (w Polsce to godz. 14.22).

Dyrektor Departament Strategii i Współpracy Międzynarodowej Polskiej Agencji Kosmicznej (POLSA) i kierownik misji IGNIS dr Bukała powiedziała, że załoga misji Ax-4 przyjedzie do Centrum Kosmicznego Kennedy'ego (Kennedy Space Center, KSC) na Przylądku Canaveral na Florydzie (USA) na kilka godzin przed startem.
Astronauci dotrą do KSC w nocy. Na pole startowe w kompleksie startowym (z ang. Launch Complex, LC) 39A zostaną przewiezieni teslami – operatorem lotu jest bowiem przedsiębiorstwo SpaceX, należące, podobnie jak firma Tesla, do Elona Muska. – Potem windą udadzą się na czubek rakiety Falcon 9 i powietrznym mostem przejdą do kapsuły Dragon – opisywała dr Bukała.

Każdy z astronautów ma przypisane siedzenie w kapsule. – Dwoje pilotów – dowódczyni Peggy Whitson i Shubhanshu Shukla z Indii – siedzi pośrodku. Dwóch specjalistów misji, czyli Sławosz Uznański-Wiśniewski i węgierski astronauta Tibor Kapu, siedzi po bokach. Czyli nasz astronauta ma miejsce przy oknie – powiedziała ekspertka.
Dodała, że podczas lotu na ISS astronauci będą mogli otworzyć przyłbice hełmów: „Procedura przewiduje jednak, że podczas krytycznych operacji, na przykład startu i dokowania, hełmy są zamknięte”.

Pogoda może opóźnić start

Nie wiadomo jeszcze, ile czasu minie między startem a dokowaniem do ISS. Może to zająć od 6 do 40 godzin – w zależności od tego, kiedy rakieta wystartuje z KSC i gdzie w tym czasie będzie ISS.

– Ja, zapalony żeglarz, po kilku dniach pobytu na Florydzie widzę, że tutaj pogoda zmienia się bardzo często. A jeżeli z powodu pogody start zostanie przełożony o godzinę czy dwie, to może drastycznie zmienić się czas dokowania. W tej chwili jest szacowany na 20 godzin od startu, ale wszystko będzie zależało od wzajemnego położenia stacji kosmicznej i statku – poinformowała ekspertka.

Stacja kosmiczna porusza się z prędkością ponad 28 tys. km/godz., więc statek z astronautami musi przed połączeniem z nią osiągnąć taką samą prędkość, żeby można było rozpocząć procedurę precyzyjnego dokowania.

– Dokowanie musi szczelne, żeby było bezpieczne dla astronautów na pokładzie statku i dla osób obecnych już na stacji. W tej chwili przebywa tam już siedem osób – stwierdziła kierownik misji IGNIS.
Pierwsze godziny bez wywiadów

Dodała, że przez pierwsze dwie godziny po dokowaniu nie będzie transmisji z ISS, a nowo przybyli na orbitę astronauci nie będą udzielać żadnych wywiadów. – Dajemy im czas, żeby się zapoznali ze stacją. Poza tym między statkiem kosmicznym a stacją trzeba wyrównać ciśnienie, a organizmy astronautów muszą się przyzwyczaić do nowych warunków – zaznaczyła dr Bukała.

Później nastąpi otwarcie włazu i powitanie przybyszów przez astronautów, którzy już są na ISS. – To święto na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, więc podejrzewam, że wszyscy, którzy nie będą musieli pełnić wtedy innych obowiązków, przyjdą przywitać nowych kolegów, w tym naszego Sławosza – tłumaczyła Aleksandra Bukała.
Czas na przystosowanie

Później członkowie misji Ax-4 będą mieli 12 godzin na przystosowanie się do warunków panujących na ISS i rozpakowanie się. – To ważne, żeby mieli wszystko pod ręką. Będą więc mogli rozpakować ubrania, rzeczy osobiste, poprzyklejać w kajutach zdjęcia bliskich – opisywała przedstawicielka POLSA.

Jak podkreśliła, na ISS konieczne jest utrzymywanie porządku. Wszystkie rzeczy, w tym te związane z programem edukacyjnym i eksperymentami, które astronauci będą wykonywać na orbicie, a także ich drobiazgi osobiste są spakowane w specjalne pojemniki oznaczone metryczkami i przymocowywane rzepami do ścian ISS w konkretnych miejscach.
Z opowieści innych astronautów wiem, że srebrna taśma klejąca i taśma inżynierska to są podstawowe elementy, które trzeba mieć na stacji kosmicznej, by w razie potrzeby coś awaryjnie gdzieś przykleić – zauważa.

Potem astronauci rozpoczną pracę – a ona jest zaplanowana co do minuty. Sławosz Uznański-Wiśniewski ma przepracować na orbicie 80 godzin – przy eksperymentach naukowych i programach edukacyjnych. Reszta jego czasu będzie przeznaczona na sen, czas wolny i posiłki.

Dr Bukała zapewniła, że podczas wspólnych posiłków członków misji Ax-4 oraz ich rozmów z bliskimi na Ziemi kamery i mikrofony na ISS będą wyłączone, żeby zapewnić im prywatność.
Obowiązuje cisza nocna

Zadbano też o wypoczynek astronautów – na ISS w godz. 22-6 obowiązuje cisza nocna. – Wtedy jest zakaz wykonywania głośnych eksperymentów, chyba, że naprawdę jest taka konieczność. Ale wówczas staramy takie eksperymenty umieszczać w segmentach stacji oddalonych od „sypialni” astronautów – opisała ekspertka.

Jak poinformowała, polski astronauta będzie spał w module europejskiego laboratorium naukowego Columbus. Przygotowano tam dla niego zamykaną na suwak kajutę w przerobionej szafie elektronicznej. – Jest bardzo cicha – aż tak wyciszona, że nie można jej w pełni zamknąć, bo wtedy Sławosz nie usłyszałby ewentualnego alarmu – podkreśliła.
„Ubolewamy nad tym”. Nie będzie kosmicznego spaceru

W planach dwutygodniowej misji nie zaplanowano wyjścia Uznańskiego-Wiśniewskiego na zewnątrz stacji. – Sławosz nie został przeszkolony z wychodzenia w przestrzeń kosmiczną i nie ma odpowiedniego skafandra. Ubolewamy nad tym obydwoje ze Sławoszem, bo on bardzo by chciał i ja to dobrze rozumiem – przyznała ekspertka.

Dodała, „Ale mam nadzieję, że to nie jest ostatnia misja, tylko pierwsza i już w następnej będziemy w tę przestrzeń kosmiczną wychodzić”.

Drugi Polak w kosmosie

Misja Ax-4 ma wystartować 10 czerwca z Centrum Kosmicznego Kennedy'ego na Przylądku Canaveral.
To czwarta komercyjna załogowa wyprawa realizowana przez amerykańską firmę Axiom Space. Udział w niej Polaka to rezultat umowy podpisanej między Ministerstwem Rozwoju i Technologii a Europejską Agencją Kosmiczną na przygotowanie i przeprowadzenie polskiej misji technologiczno-naukowej IGNIS na ISS. W przygotowaniach bierze udział także Polska Agencja Kosmiczna (POLSA) jako agencja wykonawcza MRiT.

Dr Sławosz Uznański-Wiśniewski będzie drugim po Mirosławie Hermaszewskim Polakiem w kosmosie.
źródło: PAP
Dr Sławosz Uznański-Wiśniewski będzie drugim po Mirosławie Hermaszewskim Polakiem w kosmosie (fot. ESA)
https://www.tvp.info/87175793/nie-bylo- ... e-w-kosmos
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Nie było szkolenia. Sławosz Uznański-Wiśniewski nie wyjdzie w kosmos.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 37283
Rejestracja: 09 Paź 2006, 14:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Paweł Baran | 09 Cze 2025, 09:34

Brak wody, filtrowany mocz... Tak będzie wyglądała misja Polaka w kosmosie
2025-06-09. Małgorzata Kryda
Sławosz Uznański-Wiśniewski poleci na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Polski astronauta weźmie udział w misji IGNIS — będącej częścią międzynarodowego projektu Axiom 4. Na tym wydarzeniu skorzystamy wszyscy. Start, po opóźnieniach, ma nastąpić 10 czerwca.
W stronę gwiazd
Wygląda jak metalowy ptak. Unosi się 400 km nad Ziemią i okrąża ją w 90 minut. To właśnie tam, na międzynarodowej stacji kosmicznej (ang. International Space Station, w skrócie ISS), dr Sławosz Uznański-Wiśniewski spędzi wkrótce 14 dni.
ISS to latające laboratorium, zbudowane w 1998 roku wspólnie przez USA, Rosję, Europę, Japonię i Kanadę. Z jego metalowej konstrukcji wyrastają wielkie skrzydła. To panele słoneczne, dzięki którym astronauci mają na pokładzie prąd. Wnętrze stacji tworzą natomiast wąskie korytarze pełne specjalistycznych urządzeń, i ściany, po których wiją się kable.
Do tego galaktycznego „hotelu” Sławosz Uznański-Wiśniewski i reszta czteroosobowego zespołu dotrą po około 12-16 godzinach podróży. Statek kosmiczny – Dragon Crew – wraz z załogą, zostanie zabrany w przestworza przez rakietę Falcon 9. Ta wróci na Ziemię, gdy kapsuła z astronautami, jak wagon kolejowy, przyczepi się do ISS. Wtedy astronauci przejdą do laboratorium, zostawiając za sobą pustą kapsułę, która poczeka na nich do czasu zakończenia misji. Gdy będą gotowi, statek zabierze ich z powrotem do domu.
Życie bez grawitacji
Wbrew popularnym wyobrażeniom, astronauci nie będą latać w otwartym kosmosie. Przewidziany czas spędzą zamknięci w laboratoriach stacji, przeprowadzając eksperymenty, które powierzono im na Ziemi. Codzienność? Podobna do ziemskiej, nieco tylko zmodyfikowana przez stan nieważkości, czyli tak zwaną mikrograwitację, panującą na stacji. Sprawia ona, że wszystko się unosi. Nie ma „góry” i „dołu”, a płomień ognia przybiera kształt…kuli! Zamiast – jak na Ziemi – języka.
Żeby więc nie przemieszczać się w czasie snu, Sławosz Uznański-Wiśniewski i jego współtowarzysze będą przypinać śpiwory do ścian. Taki stan nie jest bezpieczny dla zdrowia, bo nieużywane mięśnie szybko zanikają. Dlatego każdy dzień misji rozpocznie się od dwugodzinnego treningu. Bez ćwiczeń astronauta ledwo ustałby na nogach po powrocie na Ziemię.
„Wczorajsza kawa, to dzisiejsza kawa” – mówią żartobliwie osoby, które odbyły lot w kosmos. Pitna woda na ISS w 90% pochodzi bowiem z… odpowiednio przefiltrowanego moczu! Przywiezienie jej z Ziemi w dużych ilościach byłoby zbyt drogie, bo każdy kilogram wynoszony na orbitę to koszt ok. 10–20 tys. dolarów. Jedzenie? To już dawno nie proszek, a zwykłe, liofilizowane potrawy, które wystarczy zalać gorącą wodą. Polski astronauta ma nawet zabrać ze sobą przygotowane w ten sposób pierogi i barszcz.
Ze względu na brak wody, na stacji nie ma też prysznica, a astronauci będą myć się wilgotnymi ręcznikami. I choć wydaje się, że to tylko ciekawostki, to właśnie te specyficzne warunki sprawiają, że takie misje to prawdziwy dar dla naukowców. W takim stanie można bowiem badać procesy, których nie da się odtworzyć na Ziemi.
Trzynaście eksperymentów i jedna szansa
Dlatego w harmonogramie Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego nie będzie za wiele miejsca na podziwianie kosmicznych widoków. Jego czas na orbicie wypełnią głównie badania, których wyniki mogą mieć przełomowe znaczenie. Spośród 60 zgłoszonych do Polskiej Agencji Kosmicznej (POLSA) projektów, wybrano trzynaście. Przygotowali je polscy naukowcy z różnych dziedzin — od biologii, przez medycynę, po psychologię i nowe technologie.
Będzie to na przykład badanie nad odpornością leków na trudne warunki poprzez wykorzystanie polimerów. W przestrzeni kosmicznej, ze względu na promieniowanie i inne ekstremalne czynniki, leki muszą być specjalnie chronione, aby nadawały się do użytku podczas długich misji. Z kolei na Ziemi zastosowanie osłon polimerowych może pozwolić na bezpieczne przechowywanie leków nawet w miejscach, gdzie brakuje odpowiednich warunków, np. na terenach objętych działaniami wojennymi czy w trudno dostępnych regionach.
Podczas misji IGNIS zostaną też zbadane możliwości namnażania komórek wulkanicznych glonów, potrafiących przetwarzać odpady i produkować tlen, czy też genetycznie zmodyfikowane drożdże, które mogą stanowić pożywienie. Zasoby żywności na Ziemi są ograniczone, przez co taka umiejętność wytwarzania wartościowego pożywienia, może okazać się bezcenna – zauważa prof. Elżbieta Marciszewska, pełnomocniczka rektora Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie ds. Akademickiej Sieci Kosmicznej.
W warunkach mikrograwitacji, w przestrzeni, gdzie każda drobna zmiana daje cenne dane, Sławosz Uznański-Wiśniewski przeprowadzi badania dotyczące zdrowia człowieka, mikrobiomu, nowych materiałów i technologii — w tym także wykorzystania sztucznej inteligencji. Dowie się, jak kosmos wpływa na układ odpornościowy organizmu oraz na przepływ krwi w mózgu podczas zadań umysłowych i odpoczynku.
Dla mnie szczególne znaczenie ma eksperyment związany z promieniowaniem kosmicznym i jego wpływem na elektronikę – wyznaje Krzysztof Paszyk, minister rozwoju i technologii. Badanie ma sprawdzić, jak skutecznie można chronić astronautów i elektronikę przed niszczącym działaniem cząstek kosmicznych. – To nie tylko nauka – to praktyka dla bezpieczeństwa satelitów, telekomunikacji i obronności – dodaje minister.
Kosmiczne wydatki, jeszcze większe zyski
Sławosz Uznański-Wiśniewski będzie drugim Polakiem w kosmosie, ale pierwszym, który pojawi się na ISS. To przełomowe wydarzenie i każda minuta misji musi zostać jak najlepiej wykorzystana. Także dlatego, że takie przedsięwzięcia są niezwykle kosztowne. W mediach często pojawiają się szacunki, według których jeden dzień utrzymania astronauty na ISS kosztuje pomiędzy 50 a 60 tys. dolarów. To tak, jakby codziennie kupować Ferrari. Gdyby jednak uwzględnić jeszcze koszt wyniesienia rakiety i przygotowań do lotu, bilet na stację wyniósłby około 55 mln dolarów. To z kolei tyle, ile kosztowałaby budowa nowoczesnego szpital powiatowego. Taki „bilet” jest jednak warty każdych pieniędzy. Dlaczego? Bo to, co dzięki temu zyskujemy, jest bezcenne.
Eksploracja kosmosu daje nam wiedzę, którą możemy wykorzystać na Ziemi i poprawić tutaj komfort i bezpieczeństwo naszego życia – argumentuje prof. Elżbieta Marciszewska. – Technologie kosmiczne są obecne w naszym codziennym życiu – często nie zdajemy sobie z tego sprawy. Przeciętny człowiek nawet 80–90 razy dziennie korzysta z danych z satelitów: w nawigacji, medycynie, logistyce czy rolnictwie – dodaje.
Przykłady? Alerty RCB, które dostajemy SMS-em. Ostrzegają przed niekorzystnymi warunkami pogodowymi, ich przygotowanie często opiera się na danych z satelitów pogodowych i obserwacji Ziemi. – Satelity obserwacyjne wykrywają katastrofy, takie jak pożary czy powodzie, a nawigacja satelitarna wspiera służby ratunkowe w trudno dostępnych terenach – tłumaczy dr inż. Tomasz Zawistowski, wicedyrektor ds. rozwoju technologii Centrum Badań Kosmicznych Państwowej Akademii Nauk (PAN).
Kosmos odgrywa też ważną rolę w rolnictwie. Dzięki nawigacji satelitarnej nowoczesne maszyny rolnicze mogą pracować z dużą precyzją. Z kolei obrazy z satelitów pomagają rolnikom na bieżąco śledzić stan pól, wychwycić oznaki suszy czy chorób roślin i efektywniej gospodarować wodą. Satelity umożliwiają śledzenie pojazdów na lądzie, morzu i w powietrzu, co pozwala planować najkrótsze i najbezpieczniejsze trasy.
Precyzyjna nawigacja umożliwia rozwój autonomicznych pojazdów, w tym dronów i ciężarówek – uzupełnia dr inż. Tomasz Zawistowski.
Poza tym: buty czy materace z pianką pamięciową, bezdotykowe termometry na podczerwień – tak popularne podczas pandemii, filtry do oczyszczania wody, folie termiczne używane przez ratowników, czy materiały odporne na zarysowania stosowane ekranach smartfonów – to wszystko to wynalazki stworzone na potrzeby astronautów, które później przeniosły się na Ziemię.
Każda złotówka zainwestowana w sektor kosmiczny zwraca się dzisiaj nawet 7-krotnie. To konkretne zyski: lepsza ochrona przed klęskami żywiołowymi, mniejsze zużycie paliwa, większa wydajność plonów z hektara, czy mniejsze straty w przyrodzie na skutek klęsk żywiołowych. Dlatego nie możemy liczyć tylko kosztów, które wkładamy w rozwój technologii kosmicznych, nie odnosząc ich do korzyści, których doświadczamy tu, na Ziemi – wyjaśnia prof. Elżbieta Marciszewska.
Polska gra w kosmicznej lidze
Lot Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego na ISS to nie tylko prestiżowy sukces. To także sygnał, że polski sektor kosmiczny rośnie w siłę. Nie budujemy jeszcze własnych rakiet, ale mamy to, co dziś w kosmosie liczy się równie mocno — technologie, dane, pomysły i świetnych fachowców.
Mamy dobre zaplecze naukowe, ambitne firmy i konkretne osiągnięcia – jak choćby budowa komponentów do misji ESA i NASA. Nie musimy doganiać. Musimy inwestować mądrze i systemowo, by umocnić swoją pozycję wśród technologicznych liderów regionu — zaznacza minister Krzysztof Paszyk.
Polskie firmy projektują i produkują elementy, bez których żaden nowoczesny satelita nie poleci w kosmos, a dane z orbity nie trafią na Ziemię.
Polska powinna stawiać na strategiczne nisze: małe satelity, specjalistyczne komponenty, oprogramowanie i analizę danych. Właśnie w tych obszarach już osiągamy sukcesy — mówi dr inż. Tadeusz Zawistowski.
Przykładem jest choćby czujnik podczerwieni firmy VIGO Photonics (dawniej VIGO Systems), który znalazł się na pokładzie łazika Curiosity przemierzającego Marsa.
Mimo że inwestowanie w technologie kosmiczne wciąż wiąże się z ryzykiem, w dłuższej perspektywie daje szanse na duże zyski. A sukces medialny misji IGNIS może tu odegrać ważną rolę.
Przykład wypromowania lotu drugiego polskiego astronauty pokazuje, jakie znaczenie ma tak widowiskowe wydarzenie – zarówno dla klimatu społecznego wobec nauki i technologii, jak i dla finansowania działalności kosmicznej – podkreśla dr inż. Tadeusz Zawistowski.
Co dalej? Jak zdradza minister Krzysztof Paszyk, trwają już prace nad pierwszą w pełni polską konstelacją satelitów obserwacyjnych. Polska zaczyna więc stawiać w kosmosie coraz pewniejsze kroki.
Gwiezdne wojny w rzeczywistości

To, jak bardzo technologie kosmiczne przenikają do naszego życia, mogliśmy zobaczyć niemal na żywo, śledząc wydarzenia w Ukrainie. Na polu walki satelity stały się „oczami i uszami” armii – zapewniały łączność tam, gdzie tradycyjne systemy zawodziły oraz pozwalały na śledzenie ruchów wojsk i kierowanie atakami. Gdy wybuchła wojna i rosyjskie wojska niszczyły naziemną infrastrukturę łączności, Ukraina w ramach pomocy od państw zachodnich otrzymała Starlink – konstelację satelitów firmy SpaceX, należącej do Elona Muska.
System Starlink zapewnił Ukrainie nieprzerwane połączenie, umożliwiając koordynację działań militarnych w czasie rzeczywistym, a dostęp do danych z satelitów rozpoznawczych pozwolił na precyzyjne monitorowanie wojsk rosyjskich i dokumentowanie potencjalnych zbrodni – komentuje dr inż. Tadeusz Zawistowski. Dzięki Starlinkowi Ukraina uzyskała dostęp do szybkiego internetu satelitarnego.
Wysoko w górze toczył się jednak inny, mniej widoczny wyścig. Rosja próbowała bowiem zakłócać działanie systemu Starlink i publicznie zarzucała Amerykanom militaryzację kosmosu. Dlatego powszechnie mówi się już o wojskach kosmicznych.
Sektor kosmiczny, by być odpornym, musi być oparty o własne zasoby, technologie i infrastrukturę. Polska jako kraj przyfrontowy doskonale rozumie wagę autonomii i odporności także w przestrzeni kosmicznej – zwraca uwagę minister Krzysztof Paszyk.
W kwietniu br. dyrektor generalny Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA), Josef Aschbacher, podkreślił, że ESA jest gotowa współpracować z Unią Europejską przy realizacji projektów związanych z obronnością, jeśli państwa członkowskie ESA tego zażądają. Dowództwo kosmiczne w strukturach swoich wojsk mają już na przykład Stany Zjednoczone, Francja i Niemcy.
Z jednej strony technologie kosmiczne są dobrodziejstwem, ale z drugiej nasila się używanie ich w celach nieakceptowalnych, nieetycznych – kwituje prof. Elżbieta Marciszewska.

Minister: „Polski astronauta to nie bajka – to rzeczywistość”

– Misja IGNIS to symboliczny i praktyczny impuls – pokazujemy, że Polacy nie tylko sięgają gwiazd, ale pracują dla ludzi tu, na Ziemi. Planujemy działania edukacyjne, promocyjne i inwestycyjne wokół tej misji. Chcemy, by dzieci w szkołach wiedziały, że polski astronauta to nie bajka – to rzeczywistość – zapowiada minister Krzysztof Paszyk.
Choć Sławosz Uznański-Wiśniewski, jeszcze nie odleciał, już teraz obserwuje się zjawisko tak zwanej „sławoszomanii” – czyli zwiększone zainteresowanie kosmosem spowodowane medialnym nagłośnieniem misji. Podobnie było w latach 70-tych, na fali misji Apollo 11, czyli lądowania na Księżycu.

– W USA po 1969 mówiło się o efekcie Apollo. Lista osób kandydujących na studia związane z astronomią i kosmosem wzrosła o wtedy 25 procent – podaje prof. Elżbieta Marciszewska.

To ważne, bo aby rozwijać się dalej w sektorze kosmicznym, Polska potrzebuje wykwalifikowanej kadry. - Branża boryka się z deficytem ekspertów, w tym w inżynierii kosmicznej, robotyce, AI, konkurując z sektorem IT i motoryzacyjnym – ocenia dr inż. Tadeusz Zawistowski.
Wszyscy liczą więc na to, że lot Sławosza zainspiruje młodych naukowców do skierowania swoich kroków w stronę kosmosu.
Zapytany, jakie jedno rozwiązanie wdrożyłby natychmiast, by przyspieszyć rozwój sektora kosmicznego w Polsce, minister Krzysztof Paszyk odpowiada:

– Wprowadziłbym obowiązkowy komponent „kosmiczny” do edukacji technicznej i zawodowej: od szkół średnich po politechniki. Nie zbudujemy sektora bez ludzi. Potrzebujemy techników, inżynierów, programistów – nie za pięć lat, tylko dziś – podkreśla minister Krzysztof Paszyk.
Księżyc jako przystanek, Mars jako cel

A wyzwań nie zabraknie. Bo przyszłość sektora kosmicznego maluje się wyjątkowo ambitnie. Coraz śmielej patrzymy w stronę Księżyca i Marsa. Pierwsze stałe bazy na Księżycu, miałyby służyć nie tylko jako laboratoria badawcze, ale i jako przystanek przed dalszą drogą w kosmos.

– Zbliża się era „kolonizacji” Księżyca i założenia na nim zamieszkałej bazy. To będzie wiązało się z początkiem pozyskania z niego surowców. Planowane są misje załogowe na Marsa. Niemniej każda z tych inwestycji to ogromne wyzwanie zarówno technologiczne i finansowe, a ramy czasowe realizacji tak ambitnych planów mogą się zmieniać – zauważa dr inż. Tadeusz Zawistowski.

Coraz częściej pojawia się też pytanie o przyszłość człowieka na Ziemi. W obliczu wyczerpywania się surowców, degradacji środowiska i zmian klimatu, może się okazać, że na naszej planecie w pewnym momencie nie będzie już warunków do życia.

– Dlatego człowiek powinien stać się gatunkiem międzyplanetarnym, żyjącym obok istot, które może odkryć w kosmosie. Myślę, że to realne i może się wydarzyć nawet wcześniej niż za 100-120 lat – wyrokuje prof. Elżbieta Marciszewska.

Jednocześnie pojawia się przestroga: Jeśli ruszymy w głąb kosmosu, musimy pamiętać o zrównoważonym rozwoju, by nie powielić błędów, które popełniliśmy na Ziemi.

Patrząc na naszą planetę z orbity, nie sposób nie zauważyć destrukcyjnych działań człowieka. Już Edgar Mitchell, astronauta misji Apollo 14, mówił, że patrząc na Ziemię z kosmosu, trudno nie dostrzec jej kruchości i nie myśleć o tym, jak bardzo ją niszczymy. Bo z kosmosu widać nie tylko mur chiński czy piramidy, ale też wycięte lasy, wyschnięte rzeki i topniejące lodowce.
źródło: TVP.Info
Sławosz Uznański-Wiśniewski poleci w kosmos 10 czerwca (fot. ESA)
Międzynarodowa Stacja Kosmiczna - ISS (fot. Getty Images)
https://www.tvp.info/87164628/slawosz-u ... yc-i-marsa
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Brak wody, filtrowany mocz... Tak będzie wyglądała misja Polaka w kosmosie.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 37283
Rejestracja: 09 Paź 2006, 14:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Paweł Baran | 10 Cze 2025, 07:31

To miała być kosmiczna pustka. Kryje się w niej coś ciemnego
2025-06-09. Radek Kosarzycki
Wszechświat, choć pełen gwiazd, galaktyk i tajemniczych zjawisk, w większości składa się z… pustki. To właśnie te ogromne, niemal zupełnie puste przestrzenie — kosmiczne pustki — stanowią największy element kosmicznej układanki. Choć na pierwszy rzut oka wydają się nieistotne, to właśnie w nich ujawniają się najgłębsze i najbardziej enigmatyczne siły wszechświata.
Na pierwszy rzut oka mogą wydawać się zupełnie puste. Jednak ogromne kosmiczne pustki, rozciągające się na dziesiątki, a nawet setki milionów lat świetlnych, wcale nie są próżnią. Choć pozbawione galaktyk i materii w klasycznym rozumieniu, odgrywają kluczową rolę w ewolucji całego wszechświata.
W największej skali wszechświat przypomina prawdziwą gąbkę. Tak samo jak w gąbce, materia zwyczajna układa się w swoistą pajęczynę, tzw. kosmiczną sieć. Między wszystkimi tymi pasmami materii — tak jak w gąbce — znajdują się mniejsze i większe pustki.
Nawet najmniejsze z tych pustek mają co najmniej 20 milionów lat świetlnych średnicy. Największe ciągną się przez setki milionów lat świetlnych. Należy jednak pamiętać, że nie są one całkowicie pozbawione zawartości. W ich wnętrzach naukowcy czasem odnajdują odosobnione, słabo świecące galaktyki karłowate. Do ich wykrycia potrzeba jednak teleskopów o wyjątkowo wysokiej czułości.
Jeszcze trudniejsze do zaobserwowania są struktury utworzone przez ciemną materię — tajemniczą substancję, która nie emituje ani nie odbija światła, a zdradza swoją obecność wyłącznie poprzez oddziaływania grawitacyjne. W gęstszych rejonach wszechświata ciemna materia skupia się w „grudki”, przyciągając zwykłą materię i umożliwiając formowanie się gwiazd i galaktyk. W pustkach ilość ciemnej materii jest zbyt mała, by zasilić powstawanie jasnych struktur. A jednak symulacje komputerowe sugerują, że nawet tutaj istnieją cienkie pasma i włókna ciemnej materii, tworzące miniaturową wersję kosmicznej sieci — zbyt słabą, byśmy mogli ją bezpośrednio dostrzec.
Prawdziwa pustka kosmiczna, nawet najbardziej pusta, wcale nie jest pusta.
W najgłębszych rejonach pustek nie ma jednak nawet ciemnej materii. Są to najbardziej odizolowane obszary całego kosmosu. Dla porównania: średnia gęstość wszechświata wynosi około jednego atomu wodoru na metr sześcienny. W sercu prawdziwej pustki gęstość ta może być ponad sto razy mniejsza. Aby to sobie uzmysłowić, wyobraź sobie przestrzeń wielkości boiska piłkarskiego, w której znajduje się zaledwie jeden atom wodoru i nic więcej.
Mimo tak skrajnej pustki te obszary nie są całkowicie pozbawione zawartości. Cały wszechświat — także pustki — wypełnia mikrofalowe promieniowanie tła (CMB). To słaba poświata pochodząca z czasów zaledwie 380 tysięcy lat po Wielkim Wybuchu. Choć obecna wszędzie, ma tak niską energię i jest tak silnie przesunięta ku czerwieni, że praktycznie nie wpływa na fizykę tych regionów.
Znacznie większe znaczenie ma jednak coś jeszcze bardziej tajemniczego — ciemna energia. Jak by nie patrzeć, stanowi ona aż 70% całkowitej energii wszechświata, ale jest zupełnie niewidoczna. W gęstych obszarach jej działanie jest maskowane przez obecność materii i oddziaływań grawitacyjnych. Ale w prawdziwych pustkach kosmicznych, gdzie nie ma prawie niczego, ciemna energia może działać swobodnie — rozszerzając przestrzeń i stopniowo oddzielając od siebie wszystkie inne struktury kosmiczne. To właśnie tam, w tych bezkresnych i samotnych rejonach, ciemna energia dominuje najbardziej.
Kosmiczne pustki, dalekie od bycia zwykłymi lukami w krajobrazie wszechświata, są niezwykle ważne dla zrozumienia jego struktury i ewolucji. Skrywają niewidzialne siły — ciemną materię i ciemną energię, a to one tak naprawdę kształtują losy wszechświata.
https://www.focus.pl/artykul/pustka-kos ... taka-pusta
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: To miała być kosmiczna pustka. Kryje się w niej coś ciemnego.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 37283
Rejestracja: 09 Paź 2006, 14:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Paweł Baran | 10 Cze 2025, 07:33

Astronomowie potwierdzają: czarna dziura M87 obraca się z zawrotną prędkością
2025-06-09. Radek Kosarzycki
Czarne dziury od dziesięcioleci fascynują naukowców i miłośników kosmosu, a wśród nich szczególne miejsce zajmuje supermasywna czarna dziura w centrum galaktyki M87. To właśnie ona stała się bohaterką pierwszego w historii zdjęcia czarnej dziury, które obiegło świat w 2019 roku. Najnowsze badania przynoszą jeszcze więcej zaskakujących informacji o tym kosmicznym kolosie — od jego ekstremalnej rotacji po sposób, w jaki wpływa na otaczającą go przestrzeń.
Supermasywna czarna dziura w M87 znajduje się około 55 milionów lat świetlnych od Ziemi, w Gromadzie w Pannie. Jej masa to około 6,5 miliarda razy więcej niż masa Słońca, co czyni ją jedną z największych znanych czarnych dziur. To właśnie ten imponujący rozmiar oraz stosunkowa bliskość sprawiły, że została wybrana jako pierwszy cel dla przełomowego projektu Teleskop Horyzontu Zdarzeń (Event Horizon Telescope, EHT).
Nowa analiza danych zebranych przez EHT wykazała, że czarna dziura M87 obraca się z ogromną prędkością — aż 80% maksymalnej teoretycznej wartości, przewidywanej przez ogólną teorię względności. Ten limit, znany jako granica Kerra, wyznacza fizyczną granicę prędkości rotacji dla czarnej dziury. Co więcej, materia znajdująca się w najbliższym otoczeniu czarnej dziury porusza się z zawrotną prędkością około 42 000 kilometrów na sekundę, czyli 14% prędkości światła.
Naukowcy zidentyfikowali tak szybki obrót dzięki analizie jasnego, asymetrycznego pierścienia widocznego na obrazie EHT. Jasność jednej strony pierścienia wynika z efektu Dopplera — materiał poruszający się w kierunku obserwatora emituje intensywniejsze promieniowanie. Porównując różnice w jasności wzdłuż pierścienia, udało się oszacować prędkość rotacji czarnej dziury.
Dodatkowo badacze przyjrzeli się strukturze pola magnetycznego wokół czarnej dziury. Analiza ujawniła, że część materii wpadającej do wnętrza M87 osiąga prędkość aż 70 000 km/s, czyli około 23% prędkości światła. To wyjątkowo cenny wgląd w sposób, w jaki czarne dziury przyciągają i pochłaniają materię.
Pomimo ekstremalnych prędkości, z jakimi materia krąży wokół M87, sama czarna dziura nie pochłania jej w zawrotnym tempie. Szacunki wskazują, że konsumpcja wynosi od 0,00004 do 0,4 masy Słońca rocznie — co, jak na jej rozmiary, jest zaskakująco małą wartością. Oznacza to, że M87 funkcjonuje poniżej tzw. granicy Eddingtona — maksymalnej teoretycznej szybkości akrecji, przy której ciśnienie promieniowania balansuje napływającą materię.
Jednym z najbardziej spektakularnych efektów działalności tej czarnej dziury jest potężny strumień relatywistycznych cząstek, który rozciąga się na tysiące lat świetlnych. Najnowsze badania potwierdzają, że to właśnie rotacja oraz proces akrecji są odpowiedzialne za jego napęd. Odkrycie to wzmacnia teorię, że supermasywne czarne dziury odgrywają kluczową rolę w ewolucji swoich galaktyk macierzystych.
Badanie M87 nie tylko potwierdziło wcześniejsze przypuszczenia dotyczące jej spinu (wcześniejsze szacunki wahały się od 0,1 do 0,98), ale także ustaliło nowy, precyzyjny poziom — co najmniej 0,8, a być może nawet bliżej maksymalnej wartości 0,998. To czyni z M87 nie tylko ikonę wizualnej astronomii, ale także niezastąpione naturalne laboratorium do badania grawitacji, akrecji i wpływu czarnych dziur na galaktyki.
https://www.pulskosmosu.pl/2025/06/czar ... 7-rotacja/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Astronomowie potwierdzają czarna dziura M87 obraca się z zawrotną prędkością.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 37283
Rejestracja: 09 Paź 2006, 14:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Paweł Baran | 10 Cze 2025, 07:35

Astronomowie odkrywają izotopy metanolu w pobliżu młodej gwiazdy. Trop do życia poza Ziemią?
2025-06-09. Radek Kosarzycki
Astronomowie po raz pierwszy wykryli rzadkie izotopy metanolu — prostego alkoholu i ważnego związku organicznego — w dysku gazowo-pyłowym otaczającym młodą gwiazdę. Odkrycie to dostarcza istotnych wskazówek na temat chemicznych warunków sprzyjających powstawaniu życia i podkreśla potencjalną rolę komet jako nośników związków prebiotycznych na młode planety.
Badania przeprowadzono wokół HD 100453 — gwiazdy odległej o około 330 lat świetlnych od Ziemi, o masie około 1,6 razy większej niż masa Słońca. To właśnie tam, w dysku protoplanetarnym, naukowcy zidentyfikowali izotopowe odmiany metanolu. Prace badawcze, opublikowane na łamach The Astrophysical Journal Letters, prowadziła Alice Booth z Center for Astrophysics | Harvard & Smithsonian. Do obserwacji wykorzystano teleskopy sieci ALMA (Atacama Large Millimeter/submillimeter Array) w Chile.
Metanol był już wcześniej wykrywany w niektórych dyskach protoplanetarnych, jednak po raz pierwszy udało się zaobserwować jego rzadsze izotopy — cząsteczki o identycznej strukturze chemicznej, ale zawierające atomy o różnej liczbie neutronów. Tego rodzaju izotopy są niezwykle cenne z naukowego punktu widzenia, ponieważ umożliwiają głębsze zrozumienie procesów chemicznych zachodzących w młodych układach planetarnych.
Wyjątkowość odkrycia wiąże się również z właściwościami samej gwiazdy. HD 100453, jako obiekt masywniejszy od Słońca, posiada cieplejszy dysk protoplanetarny. Wyższa temperatura umożliwia sublimację lodowych cząsteczek metanolu — ich przejście w fazę gazową w większej odległości od gwiazdy. Dzięki temu są one łatwiej wykrywalne za pomocą instrumentów takich jak ALMA. W chłodniejszych dyskach związki organiczne pozostają uwięzione w lodzie, co znacznie utrudnia ich obserwację.
Zespół badaczy wskazuje, że względna obfitość metanolu w dysku HD 100453 jest zbliżona do tej, jaką obserwujemy w kometach Układu Słonecznego. Może to oznaczać, że zarówno tamte komety, jak i te w naszym systemie planetarnym, powstały z podobnego materiału. To z kolei wspiera teorię, że komety mogły dostarczyć na Ziemię związki organiczne niezbędne do powstania życia.
Według naukowców metanol prawdopodobnie pochodzi z wewnętrznej krawędzi pierścienia pyłowego oddalonego o około 1,5 miliarda mil od gwiazdy — to niemal 16 razy więcej niż dystans między Ziemią a Słońcem.
Odkrycie wzmacnia coraz powszechniej akceptowaną hipotezę, że dyski protoplanetarne są bogate w lód zawierający złożone cząsteczki organiczne — w tym potencjalnie niewykryte jeszcze związki, takie jak aminokwasy (np. glicyna) czy cukry (np. glikolaldehyd), które odgrywają kluczową rolę w biochemii. Ich obecność może oznaczać, że składniki niezbędne do powstania życia są we Wszechświecie bardziej powszechne, niż dotąd sądzono.
W miarę jak astronomowie kontynuują badania nad chemiczną strukturą dysków protoplanetarnych, możemy coraz lepiej rozumieć nie tylko historię życia na Ziemi, lecz także szanse na jego istnienie gdzie indziej w kosmosie.
https://www.pulskosmosu.pl/2025/06/meta ... hd-100453/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Astronomowie odkrywają izotopy metanolu w pobliżu młodej gwiazdy. Trop do życia poza Ziemią.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 37283
Rejestracja: 09 Paź 2006, 14:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Paweł Baran | 10 Cze 2025, 07:37

Zimna przeszłość ognistej planety – JWST śledzi pochodzenie WASP-121b
2025-06-09. Radek Kosarzycki
Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba (JWST) dostarczył przełomowych danych na temat jednej z najbardziej ekstremalnych znanych egzoplanet — WASP-121b. Dzięki nowym obserwacjom astronomowie mogli po raz pierwszy zrekonstruować historię jej formowania oraz poznać szczegóły składu atmosfery tego ognistego gazowego olbrzyma.
WASP-121b to tzw. ultragorący Jowisz — planeta gazowa o masie zbliżonej do Jowisza, która orbituje wyjątkowo blisko swojej gwiazdy macierzystej. Pełen obieg wykonuje w zaledwie 30,5 godziny, a odległość od gwiazdy jest mniejsza niż dwukrotna średnica samej gwiazdy. Takie położenie prowadzi do ogromnych różnic temperatur między dzienną a nocną stroną planety. Strona zwrócona do gwiazdy osiąga ponad 3000°C, wystarczająco dużo, by odparować nawet najodporniejsze materiały, podczas gdy nocna strona ochładza się „zaledwie” do około 1500°C.
Zespół badawczy kierowany przez Thomasa Evansa-Somę i Cyrila Gappa wykorzystał spektrograf NIRSpec na pokładzie JWST do analizy atmosfery planety podczas całej jej orbity oraz tranzytu przez tarczę gwiazdy. Pozwoliło to uchwycić różnice termiczne między półkulami oraz wykryć kluczowe cząsteczki obecne w atmosferze — m.in. parę wodną, tlenek węgla, tlenek krzemu i metan.
Co ciekawe, metan — gaz zazwyczaj niestabilny w tak wysokich temperaturach — został wykryty wyłącznie po stronie nocnej. To odkrycie sugeruje obecność intensywnych prądów pionowych, które transportują metan z głębszych, chłodniejszych warstw atmosfery ku górze. Taki mechanizm, choć długo postulowany teoretycznie, rzadko był bezpośrednio obserwowany i stawia wyzwanie obecnym modelom klimatycznym gorących egzoplanet.
Wyniki wskazują także, że WASP-121b nie powstała tam, gdzie obecnie się znajduje. Chemiczny profil atmosfery — szczególnie obecność zarówno związków łatwo parujących, jak i ogniotrwałych — sugeruje, że planeta uformowała się w chłodniejszych rejonach swojego układu planetarnego, znacznie dalej od gwiazdy. W tamtych warunkach metan mógł występować w postaci gazowej, a lód wodny pozostawał zamrożony. Dla porównania, w Układzie Słonecznym podobne warunki panują między orbitami Jowisza a Urana.
Z czasem WASP-121b najprawdopodobniej migrowała do wnętrza układu, zbliżając się do swojej gwiazdy. W trakcie tej podróży planeta nadal przyciągała bogaty w węgiel gaz, podczas gdy tlen — zamknięty w lodzie — został w dużej mierze pominięty. To selektywne gromadzenie materiału tłumaczy, dlaczego stosunek węgla do tlenu w atmosferze planety jest wyższy niż w samej gwieździe macierzystej.
Dodatkowym wskaźnikiem tej migracyjnej historii jest obecność tlenku krzemu — związku powstałego prawdopodobnie ze skalistych ciał (tzw. planetozymali), które dołączyły do planety już po tym, jak zebrała większość swojej gazowej otoczki. Oznacza to, że atmosfera WASP-121b została wtórnie wzbogacona o pierwiastki stałe.
Zespół badawczy skorzystał także z tzw. spektroskopii tranzytowej — metody polegającej na analizie światła gwiazdy przefiltrowanego przez atmosferę planety podczas jej przejścia przed tarczą gwiazdy. Dzięki temu udało się potwierdzić obecność pary wodnej, tlenku węgla i tlenku krzemu. Metan natomiast nie został wykryty w tzw. strefie terminatora — granicy między stroną dzienną a nocną — co wzmacnia hipotezę, że jego obecność jest ograniczona do konkretnych warstw atmosfery po stronie nocnej i wymaga stałego transportu z głębi.
Odkrycia dokonane przez JWST rzucają nowe światło nie tylko na historię formowania się WASP-121b, ale również na ewolucję atmosfer planet pozasłonecznych. Pokazują, jak ważną rolę w kształtowaniu składu chemicznego odgrywa dynamika pionowa, a nie tylko globalne mieszanie czy promieniowanie gwiazdy. To wszystko zmusza naukowców do przemyślenia modeli klimatycznych dla planet krążących blisko swoich gwiazd.
https://www.pulskosmosu.pl/2025/06/jwst ... a-planety/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Zimna przeszłość ognistej planety – JWST śledzi pochodzenie WASP-121b.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 37283
Rejestracja: 09 Paź 2006, 14:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Paweł Baran | 10 Cze 2025, 07:38

NASA udostępnia największą mapę wszechświata: 800 000 galaktyk odkrytych dzięki teleskopowi Jamesa Webba
2025-06-09. Radek Kosarzycki
Naukowcy zaprezentowali właśnie największą i najdokładniejszą mapę wszechświata, jaka kiedykolwiek powstała. Jej skala oraz szczegółowość pozwalają zajrzeć w niemal całą historię kosmosu — od chwili zaledwie 300 milionów lat po Wielkim Wybuchu aż po galaktyki bliższe nam w czasie i przestrzeni. Nowe dane nie tylko poszerzają naszą wiedzę o ewolucji wszechświata, ale również rzucają wyzwanie obowiązującym teoriom kosmologicznym.
Projekt COSMOS-Web to międzynarodowa inicjatywa astrofizyczna, której celem było stworzenie panoramicznej mapy nieba przy użyciu Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba (JWST). Rezultatem jest kompleksowy katalog zawierający niemal 800 000 galaktyk, obejmujący około 98% historii wszechświata. To jedno z największych przedsięwzięć w historii obserwacyjnej astronomii, kierowane przez prof. Caitlin Casey z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Santa Barbara oraz dr Jeyhan Kartaltepe z Rochester Institute of Technology.
W porównaniu do słynnego obrazu Hubble Ultra Deep Field z 2004 roku, nowe pole COSMOS-Web jest nie tylko szersze, lecz także znacznie głębsze. Gdyby wydrukować je w tej samej rozdzielczości, obraz miałby ponad cztery metry na cztery metry – pokazując nieporównywalnie więcej galaktyk i struktur kosmicznych niż dotychczasowe obserwacje.
Mapa sięga aż 13,5 miliarda lat wstecz, do czasów, gdy wszechświat dopiero zaczynał się organizować. Celem projektu było nie tylko identyfikowanie odległych galaktyk, ale także zrozumienie ich kontekstu – środowisk, w których się formowały. Już w tak wczesnych epokach widać zalążki struktur wielkoskalowych: zagęszczenia materii i olbrzymie kosmiczne pustki, w których galaktyki grupowały się w nici i węzły – tzw. kosmiczną sieć.
To, co zaskoczyło badaczy najbardziej, to liczba oraz zróżnicowanie galaktyk widocznych w najwcześniejszych okresach istnienia wszechświata. Przed misją teleskopu Webba naukowcy zakładali, że w pierwszych 500 milionach lat po Wielkim Wybuchu galaktyk będzie bardzo niewiele. Te przewidywania opierały się na ograniczonych możliwościach obserwacyjnych Kosmicznego Teleskopu Hubble’a. Jednak JWST, dzięki zwierciadłu o średnicy 6,5 metra i zdolności do obserwacji w podczerwieni, zarejestrował dziesięć razy więcej galaktyk, niż się spodziewano.
Jeszcze większą niespodzianką była obecność supermasywnych czarnych dziur w tych młodych układach. Dotychczas sądzono, że tak masywne obiekty potrzebują miliardów lat, by się uformować. Tymczasem niektóre z nich pojawiły się już 400 milionów lat po Wielkim Wybuchu. Dodatkowo zaobserwowano galaktyki o niezwykle dużej jasności i masie, które nie mieszczą się w ramach aktualnych modeli kosmologicznych. Skąd pochodziło tyle światła i materii w tak krótkim czasie? To pytanie wciąż pozostaje otwarte.
Aby umożliwić szerszy dostęp do tego bezcennego zasobu wiedzy, zespół COSMOS-Web udostępnił publicznie przetworzone dane z obserwacji. O ile surowe dane JWST były dostępne już wcześniej, ich analiza wymagała specjalistycznego oprogramowania i dużej mocy obliczeniowej. Teraz, po dwóch latach obróbki, dane zostały przekształcone w przyjazne katalogi i obrazy, z których mogą korzystać nawet studenci studiów licencjackich.
— Naszym celem jest demokratyzacja nauki — mówi Casey. — Dzięki otwartemu dostępowi więcej osób może analizować te same dane z różnych perspektyw, co może prowadzić do przełomowych odkryć, których jeden zespół badawczy mógłby nie zauważyć.
Prace badawcze trwają nadal. Zespół planuje dodatkowe obserwacje i zbieranie danych spektroskopowych, które pozwolą dokładnie zmierzyć odległości do najdalszych galaktyk, a także zbadać ich skład chemiczny. Analiza obecności pierwiastków takich jak węgiel, tlen czy azot pomoże lepiej zrozumieć procesy powstawania pierwszych gwiazd i galaktyk.
Interaktywny obraz pola COSMOS-Web można już oglądać online, a towarzyszące mu publikacje naukowe zostały złożone do recenzji w prestiżowych czasopismach, takich jak The Astrophysical Journal i Astronomy & Astrophysics. To nie tylko przełom w naszej wiedzy o kosmosie, ale również zapowiedź nowej ery — ery otwartej, globalnej współpracy w astronomii obserwacyjnej.
Źródło: M. Franco / C. Casey / COSMOS-Web collaboration
https://www.pulskosmosu.pl/2025/06/bezp ... osmos-web/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: NASA udostępnia największą mapę wszechświata 800 000 galaktyk odkrytych dzięki teleskopowi Jamesa Webba.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 37283
Rejestracja: 09 Paź 2006, 14:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Paweł Baran | 10 Cze 2025, 07:40

Odkrywanie tajemnic powstawania planet w środowisku o wysokim promieniowaniu UV
2025-06-09.
Astronomowie wykorzystują dane z Teleskopu Webba i modelowanie teoretyczne do badania odległego, napromieniowanego dysku protoplanetarnego.
Podstawowe elementy składowe formowania się planet mogą istnieć nawet w środowisku o ekstremalnym promieniowaniu ultrafioletowym, zgodnie z nowymi badaniami międzynarodowej współpracy kierowanej przez astronomów z Penn State. W badaniach wykorzystano niezrównane możliwości Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba i zaawansowane modelowanie termochemiczne w celu zbadania dysku protoplanetarnego - pyłu i gazu otaczającego nową gwiazdę, który może ostatecznie dać początek planetom i innym ciałom niebieskim - w jednym z najbardziej ekstremalnych środowisk w galaktyce.
Artykuł opisujący badania ukazał się 20 maja 2025 roku w The Astrophysical Journal.
Astronomowie od dawna starają się zrozumieć, w jaki sposób planety tworzą się w wirujących dyskach gazu i pyłu, które otaczają młode gwiazdy – powiedział Bayron Portilla-Revelo, astronom i astrofizyk w Eberly College of Science w Penn State i główny autor artykułu. Struktury te – określane jako dyski protoplanetarne – są miejscem narodzin układów pozasłonecznych, takich jak nasz własny Układ Słoneczny, który uformował się 4,5 miliarda lat temu. Dyski protoplanetarne często tworzą się w pobliżu masywnych gwiazd, które emitują znaczne ilości promieniowania UV, potencjalnie zakłócając dyski i wpływając na ich zdolność do formowania planet. Chociaż poczyniono znaczne postępy w badaniu dysków protoplanetarnych w pobliskich regionach gwiazdotwórczych, regionom tym brakuje intensywnego promieniowania UV obecnego w bardziej masywnych i powszechnych gwiezdnych żłobkach.
Promieniowanie UV odnosi się do niewidzialnego światła o większej energii niż światło widzialne. Na Ziemi może ono uszkadzać komórki, od łagodnych oparzeń słonecznych po raka skóry. W przestrzeni kosmicznej, bez filtrów atmosferycznych planety, promieniowanie UV jest znacznie bardziej intensywne. Przedmiotem badań była młoda gwiazda o masie słonecznej znana jako XUE 1, znajdująca się około 5500 lat świetlnych od naszego Słońca, w regionie zwanym Mgławicą Homar, znanym również jako NGC 6357. Region ten jest znany z tego, że zawiera ponad 20 masywnych gwiazd, z których dwie są jednymi z najmasywniejszych znanych w naszej Galaktyce i emitują ekstremalne promieniowanie UV. W tym samym regionie zespół zaobserwował tuzin młodych gwiazd o niższej masie z dyskami protoplanetarnymi poddanymi intensywnemu promieniowaniu UV.
Łącząc obserwacje JWST z zaawansowanymi modelami astrochemicznymi, naukowcy zidentyfikowali skład drobnych ziaren pyłu w dysku protoplanetarnym wokół XUE 1, które ostatecznie rosną, tworząc planety skaliste. Stwierdzili, że dysk zawiera wystarczającą ilość starego materiału, aby potencjalnie uformować co najmniej 10 planet, każda o masie porównywalnej z Merkurym. Autorzy określili również rozkład przestrzenny w dysku różnych wcześniej wykrytych cząsteczek, w tym pary wodnej, tlenku węgla, dwutlenku węgla, cyjanowodoru i acetylenu.
Oczekuje się, że cząsteczki te przyczyniają się do tworzenia atmosfery powstających planet – powiedział Konstantin Getman, profesor na Wydziale Astronomii i Astrofizyki w Penn State i współautor artykułu. Wykrycie takich rezerwuarów pyłu i gazu sugeruje, że podstawowe elementy składowe formowania się planet mogą istnieć nawet w środowiskach o ekstremalnym promieniowaniu ultrafioletowym.
Co więcej, na podstawie braku pewnych cząsteczek, które służą jako znaczniki promieniowania UV w świetle wykrytym przez JWST, zespół wywnioskował, że dysk protoplanetarny jest zwarty i pozbawiony gazu na jego obrzeżach. Rozciąga się tylko na około 10 jednostek astronomicznych od gwiazdy macierzystej, mniej więcej na odległość taką, jak Saturn od Słońca. Według zespołu badawczego zawartość ta jest prawdopodobnie wynikiem erozji zewnętrznych obszarów dysku przez zewnętrzne promieniowanie UV.
Odkrycia te potwierdzają koncepcję, że planety tworzą się wokół gwiazd nawet wtedy, gdy dysk macierzysty jest narażony na silne promieniowanie zewnętrzne – powiedział Eric Feigelson, wybitny starszy naukowiec i profesor astronomii i astrofizyki oraz statystyki w Penn State. Pomaga to wyjaśnić, dlaczego astronomowie odkrywają, że układy planetarne są bardzo powszechne wokół innych gwiazd.
Badania XUE 1 stanowią kluczowy krok w zrozumieniu wpływu promieniowania zewnętrznego na dyski protoplanetarne, stwierdzili naukowcy. Stanowi ono podstawę dla przyszłych kampanii obserwacyjnych z wykorzystaniem zarówno kosmicznych, jak i naziemnych teleskopów, mających na celu stworzenie bardziej kompleksowego obrazu formowania się planet w różnych środowiskach kosmicznych. Według Portilla-Revelo, badania te podkreślają transformacyjne możliwości obserwatorium satelitarnego JWST w badaniu zawiłości formowania się planet i podkreślają odporność dysków protoplanetarnych w obliczu ogromnych wyzwań środowiskowych.
Opracowanie:
Agnieszka Nowak
Więcej informacji:
• Unveiling the secrets of planet formation in environments of high UV radiation
• XUE: Thermochemical Modeling Suggests a Compact and Gas-depleted Structure for a Distant, Irradiated Protoplanetary Disk
Źródło: PSU
Na ilustracji: Wizja artystyczna ogromnego regionu formowania się gwiazd w mgławicy NGC 6357, z dyskiem protoplanetarnym XUE1 na pierwszym planie. Źródło: Maria Cristina Fortuna. Wszelkie prawa zastrzeżone
URANIA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/od ... iowaniu-uv
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Odkrywanie tajemnic powstawania planet w środowisku o wysokim promieniowaniu UV.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 37283
Rejestracja: 09 Paź 2006, 14:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Paweł Baran | 10 Cze 2025, 07:43

Aktywność słoneczna niszczy satelity SpaceX. Oto jak i dlaczego
2025-06-09. Radek Kosarzycki
Aktywność słoneczna wpływa nie tylko na zorze polarne widoczne z powierzchni Ziemi. Jej wpływy sięgają daleko w przestrzeń kosmiczną i mają coraz większy wpływ na infrastrukturę satelitarną w otoczeniu Ziemi. Najnowsze badanie przeprowadzone przez naukowców NASA ujawnia, że obecny wzrost aktywności słonecznej prowadzi do rekordowej liczby satelitów Starlink, które nie utrzymują się na orbicie i powracają do atmosfery.
Zespół naukowców z Centrum Lotów Kosmicznych Goddarda, kierowany przez fizyka dr. Denny’ego Oliveirę, przeanalizował dane dotyczące powrotów do atmosfery satelitów Starlink w latach 2020–2024. Wnioski są niepokojące: w miarę jak Słońce zbliżało się do maksimum swojego cyklu aktywności, rosła też liczba satelitów tracących wysokość orbitalną.
Zaledwie dwa satelity weszły w atmosferę w 2020 roku, ale liczba ta rosła z roku na rok: 78 w 2021, 99 w 2022, 88 w 2023, aż do dramatycznego wzrostu w 2024 roku, kiedy to do atmosfery powróciło aż 316 satelitów Starlink. To ponad trzykrotnie więcej niż rok wcześniej.
Rozwiązanie tej zagadki tkwi w fizyce górnych warstw atmosfery. Aktywność słoneczna, objawiająca się rozbłyskami, plamami słonecznymi i koronalnymi wyrzutami masy, prowadzi do intensywnego bombardowania Ziemi wysokoenergetycznymi cząstkami. Choć nie stanowią one zagrożenia przy powierzchni planety, powodują nagrzewanie i rozszerzanie się termosfery – najwyższej warstwy atmosfery. Skutkuje to zwiększeniem oporu powietrza na niskiej orbicie okołoziemskiej (LEO), gdzie operuje większość satelitów Starlink.
Zwiększony opór atmosferyczny stopniowo spowalnia satelity, obniżając ich orbity, aż w końcu wchodzą one w atmosferę i ulegają dezintegracji.
Od 2019 roku firma SpaceX umieściła na orbicie 8873 satelity Starlink, z czego około 7669 nadal działa. Tak duża liczba satelitów na tej samej orbicie stanowi wyjątkową bazę danych do badania wpływu warunków kosmicznych na trwałość sztucznych satelitów.
Co ciekawe, aż 72% analizowanych powrotów do atmosfery miało miejsce w okresach umiarkowanej aktywności geomagnetycznej – a nie w czasie silnych burz słonecznych. Według naukowców sugeruje to, że większość satelitów nie ulega nagłym awariom, lecz stopniowo traci wysokość pod wpływem długotrwałego oddziaływania naładowanych cząstek atmosferycznych.
Wyniki badania mają istotne znaczenie dla dalszego rozwoju sieci satelitarnych. Trajektorie orbitalne, pomiary gęstości atmosfery oraz dane o oporze napotykanym przez satelity Starlink mogą pomóc w tworzeniu bardziej precyzyjnych modeli prognozujących zachowanie obiektów znajdujących się na orbicie okołoziemskiej. To szczególnie ważne w kontekście rosnącej liczby satelitów, gdzie nawet niewielkie zmiany środowiskowe mogą prowadzić do kolizji lub nieplanowanych deorbitacji.
Obecnie trwający 25. cykl słoneczny, choć nie najbardziej intensywny w historii, już teraz przewyższa wcześniejsze prognozy dotyczące aktywności. W nadchodzących latach zrozumienie wpływu Słońca na orbitę będzie miało kluczowe znaczenie dla operatorów satelitarnych, agencji kosmicznych i naukowców. Trwałość satelitów i bezpieczeństwo na orbicie stają się jednym z ważniejszych wyzwań nowoczesnej eksploracji kosmosu.
https://www.pulskosmosu.pl/2025/06/sate ... sloneczna/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Aktywność słoneczna niszczy satelity SpaceX. Oto jak i dlaczego.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 37283
Rejestracja: 09 Paź 2006, 14:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Paweł Baran | 10 Cze 2025, 07:44

Bilion dolarów leży na dnie krateru na Księżycu. Wystarczy go podnieść i przywieźć na Ziemię
2025-06-09 Radek Kosarzycki
Przez dekady Księżyc był przede wszystkim celem misji badawczych i symbolem ludzkiej obecności w kosmosie. W ostatnich latach jednak coraz więcej wskazuje na to, że może odegrać znacznie ważniejszą rolę, tj. może stać się źródłem niezwykle cennych surowców. Nowe badania sugerują, że jego powierzchnia skrywa bogactwa, które mogą na zawsze zmienić sposób, w jaki myślimy o eksploracji kosmosu.
Księżyc, nasz najbliższy sąsiad w przestrzeni kosmicznej, może skrywać niewyobrażalne bogactwa. Według najnowszych analiz, w jego kraterach mogą znajdować się metale szlachetne warte ponad bilion dolarów. To odkrycie ma potencjał, by całkowicie zmienić kierunek rozwoju górnictwa kosmicznego.
Przez wiele lat to planetoidy uważano za główny cel przyszłych misji wydobywczych w przestrzeni kosmicznej. Jednak coraz więcej badań wskazuje, że to właśnie Księżyc — znacznie bliższy i bardziej dla nas dostępny — może być znacznie atrakcyjniejszym celem. Jego powierzchnia usiana jest niezliczonymi kraterami powstałymi w wyniku miliardów lat zderzeń z planetoidami, meteorytami i kometami. To właśnie w tych zagłębieniach mogą kryć się nie tylko ślady dawnych kolizji, lecz także pozostałości samych ciał niebieskich — w tym cenne metale.
Zespół pod kierownictwem astronoma i niezależnego badacza Jayantha Chennamangalama, opierając się na wcześniejszych analizach Martina Elvisa z 2014 roku, postanowił oszacować, ile kraterów księżycowych może zawierać komercyjnie opłacalne ilości metali z grupy platynowców. Badacze przyjęli probabilistyczne podejście — uwzględnili rozmiary i prędkości uderzających w Księżyc planetoid, ich skład chemiczny, a także głębokość, na jaką szczątki takiego obiektu mogły wbić się w momencie uderzenia.
W toku prac naukowcy zidentyfikowali na Księżycu niemal 6500 kraterów, które potencjalnie mogą zawierać znaczne ilości metali szlachetnych, takich jak platyna czy iryd.
Po zawężeniu poszukiwań do kraterów o średnicy powyżej pięciu kilometrów — gdzie szansa na znalezienie większych złóż jest największa — nadal pozostało wiele obiecujących lokalizacji. Co więcej, szacuje się, że na Księżycu może istnieć nawet 100 razy więcej takich miejsc niż wśród znanych planetoid bliskich Ziemi.
Nie ma co się oszukiwać, to przełomowe odkrycie może mieć daleko idące konsekwencje. Zdaniem badaczy, eksploatacja księżycowych złóż nie tylko umożliwiłaby pozyskiwanie surowców bezpośrednio w przestrzeni kosmicznej, ale też mogłaby odblokować nowe źródła finansowania badań i rozwoju technologii kosmicznych.
Jak dotąd eksploracja Układu Słonecznego przede wszystkim kosztowała ogromne pieniądze, ale przynosiła nam przede wszystkim bezcenną wiedzę o otaczającej nas przestrzeni kosmicznej. Badania takie jednak finansowały publiczne agencje kosmiczne. Gdyby jednak okazało się, że w przestrzeni kosmicznej znajdują się ogromne pieniądze, po które wystarczy się schylić (w sumie sięgnąć) do krateru księżycowego, podbojem kosmosu można byłoby zainteresować przemysł komercyjny. Pozytywnym skutkiem ubocznym takiego stanu rzeczy mogłoby być przyspieszenie rozwoju technologii kosmicznych i wydobywczych.
Choć do pierwszych prawdziwie górniczych misji na Księżycu jeszcze daleka droga, to badania takie jak powyższe wyraźnie wskazują, że wytrwanie na tej drodze może przynieść niewyobrażalne zyski. Być może to właśnie będzie motywatorem do działania dla przedstawicieli sektora prywatnego.
https://www.focus.pl/artykul/ksiezyc-go ... szlachetne
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Bilion dolarów leży na dnie krateru na Księżycu. Wystarczy go podnieść i przywieźć na Ziemię.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 37283
Rejestracja: 09 Paź 2006, 14:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Paweł Baran | 10 Cze 2025, 07:46

Tianwen-2 w drodze do planetoidy Kamoʻoalewa. Chińska sonda przesłała pierwsze zdjęcie
2025-06-09. Radek Kosarzycki
Chiny kontynuują ambitną ofensywę w eksploracji przestrzeni kosmicznej. Po sukcesach misji księżycowych i marsjańskich, Państwo Środka realizuje kolejną przełomową misję – Tianwen-2. Celem nowego przedsięwzięcia jest zbadanie planetoidy bliskiej Ziemi oraz dostarczenie próbek z jej powierchni na naszą planetę. Misja wpisuje się w szerszą strategię Chin, której celem jest dołączenie do światowej czołówki w dziedzinie eksploracji Układu Słonecznego.
Sonda kosmiczna Tianwen-2 została wystrzelona w przestrzeń kosmiczną 28 maja 2025 r. na szczycie rakiety Długi Marsz 3B. Obecnie sonda znajduje się ponad 3 miliony kilometrów od Ziemi i zmierza w kierunku Kamoʻoalewa – małej planetoidy bliskiej Ziemi, która porusza się po orbicie zbliżonej do orbity naszej planety. To tzw. kwaziksiężyc, czyli obiekt, który przez dłuższy czas pozostaje w pobliżu Ziemi, nie będąc jej satelitą.
6 czerwca Chińska Narodowa Agencja Kosmiczna (CNSA) opublikowała pierwsze zdjęcie wykonane przez pokładową kamerę inżynieryjną zainstalowaną na pokładzie sondy Tianwen-2. Widać na nim jeden z okrągłych paneli słonecznych sondy, przypominający konstrukcyjnie te, które wykorzystuje sonda Lucy zmierzająca obecnie do planetoid trojańskich Jowisza. To pierwsze opublikowane zdjęcie sondy – wcześniej udostępniano jedynie cyfrowe wizualizacje, a start misji nie był transmitowany na żywo.
Głównym celem misji Tianwen-2 jest szczegółowe zbadanie Kamoʻoalewa – obiektu, który niektórzy naukowcy uważają za fragment Księżyca, wyrzucony w wyniku potężnego uderzenia sprzed miliardów lat. Sonda ma dotrzeć do planetoidy w lipcu 2026 r. i spędzić kilka miesięcy w jej otoczeniu, wykonując obserwacje, analizy i pobierając próbki z jej powierzchni.
Po zakończeniu badań Tianwen-2 dostarczy próbki na Ziemię za pomocą specjalnej kapsuły powrotnej – planowane lądowanie ma nastąpić pod koniec 2027 r. Jednak na tym misja się nie skończy. Dzięki wykorzystaniu asysty grawitacyjnej Ziemi, sonda obierze nowy kurs – w kierunku komety głównego pasa 311P/PANSTARRS. Jej przelot w pobliżu planowany jest na około 2035 rok.
Misja Tianwen-2 może dostarczyć bezcennych danych o pochodzeniu małych ciał Układu Słonecznego. Analizy próbek z planetoidy i komety mogą rzucić światło na początki wody na Ziemi, a także na mechanizmy powstawania i ewolucji planet. To także okazja do testowania technologii wieloetapowych misji z pobieraniem próbek.
Tianwen-2 to druga misja w chińskim programie eksploracji planetarnej, po Tianwen-1, która w 2020 roku wysłała na Marsa zarówno orbiter, jak i łazik. Państwo Środka konsekwentnie rozwija swoje kompetencje: w 2012 roku sonda Chang’e-2 wykonała przelot obok asteroidy Toutatis, a w latach 2020 i 2024 misje Chang’e 5 i Chang’e 6 z sukcesem dostarczyły na Ziemię próbki z widocznej i niewidocznej strony Księżyca.
Chiny stawiają coraz pewniejsze kroki w głębokim kosmosie, budując pozycję globalnego lidera w dziedzinie badań Układu Słonecznego.
Pierwsze zdjęcie z kamery zainstalowanej na pokładzie sondy Tianwen-2. Źródło: CNSA

Zdjęcie komety 311P/PANSTARRS wykonane za pomocą Kosmicznego Teleskopu Hubble’a. Źródło: NASA

https://www.pulskosmosu.pl/2025/06/tian ... e-zdjecie/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Tianwen-2 w drodze do planetoidy Kamoʻoalewa. Chińska sonda przesłała pierwsze zdjęcie.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Tianwen-2 w drodze do planetoidy Kamoʻoalewa. Chińska sonda przesłała pierwsze zdjęcie2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 37283
Rejestracja: 09 Paź 2006, 14:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Paweł Baran | 10 Cze 2025, 07:49

Zapraszamy na ASTROFESTIWAL!
2025-06-09.
Już po raz kolejny pod patronatem "Uranii" odbędzie się kujawsko-pomorski ASTROFESTIWAL. W sobotę 14 czerwca br. spotykamy się w Grudziądzu na przystani Marina w godz. 15:00-20:00. Tegoroczną imprezę zdominuje lot Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego na orbitę okołoziemską. Widzom ASTROFESTIWALU przybliżymy postać naszego astronauty oraz opowiemy o szczegółach misji IGNIS.
Zaprosimy też do… kosmicznej kuchni! Specjalnym gościem ASTROFESTIWALU będzie Mateusz Gessler, znany i lubiany restaurator, który przygotował menu dla polskiego astronauty. Uczestnikom naszej imprezy Mateusz Gessler ugotuje leczo według receptury opracowanej na potrzeby misji IGNIS. Dodatkowo nasi widzowie zostaną poczęstowani pierogami, które Sławosz Uznański-Wiśniewski zabrał w kosmos - w tej samej liofilizowanej postaci. Czegoś takiego na ASTROFESTIWALU jeszcze nie było!
Jak co roku, impreza ma charakter pikniku familijnego, którego motywem przewodnim jest popularyzacja astronomii adresowana zarówno do najmłodszych, jak i dorosłych miłośników. Zaczniemy od spektaklu dla dzieci. Słowno-muzyczne widowisko „Po drugiej stronie teleskopu! Kosmolekcja – podróż w nieznane” zaprezentuje Teatr Katarynka. Po nim scenę opanują znani popularyzatorzy astronomii i astronautyki: Jerzy Rafalski z Planetarium Toruń, Bogumił Radajewski z „Astronarium TVP” i Mateusz Józefowicz – specjalista górnictwa kosmicznego. Finałem scenicznych wydarzeń będą kosmiczne warsztaty muzyczne autorstwa Sebastiana Soberskiego i Wojciecha Zięby z formacji Voices of the Cosmos. Naprzeciw oczekiwaniom gości wyjdą liczne atrakcje, m.in. plenerowe planetarium "SYRIUSZ", laboratoria z eksperymentami naukowymi Fundacji Aleksandra Jabłońskiego, symulatory lotów kosmicznych i dmuchańce-wahadłowce dla dzieci, które ucieszą się też z nowej formuły kosmicznej fotobudki 360°, dodatkowo wyposażonej w tzw. bubble house.
Strefę rodzinnych aktywności wypełnią animatorzy plenerowych gier wielkoformatowych. Miłośnicy zajęć plastycznych będą mieli okazję do pomalowania ogromnej papierowej rakiety. Wielkim powodzeniem na naszej imprezie cieszą się interaktywne warsztaty rakietowe. Równie wielką atrakcją, do której ustawiają się kolejki, jest Laboratorium Mgławic Planetarnych Dominika Smużnego. Uczestnicy ASTROFESTIWALU przeprowadzą obserwacje przez teleskopy kujawsko-pomorskiej sieci ASTROBAZA - KOPERNIK. W przestrzeni imprezy staną też specjalne instrumenty do bezpośredniego śledzenia Słońca, m.in. zrobotyzowany SolarQuest oraz potężny Lunt - jedno z największych tego typu urządzeń w Polsce. Ciekawostką będzie prezentacja mini radioteleskopu – autorskiej konstrukcji prof. Andrzeja Kusa z UMK w Toruniu.
Kujawsko-pomorskie to region Mikołaja Kopernika, którego nie może zabraknąć na ASTROFESTIWALU. Do zdjęć będzie więc pozował - w stroju z epoki - sobowtór naszego największego astronoma. Towarzyszyć mu będą liczne postacie z „Gwiezdnych Wojen”, m.in. rycerze Jedi i szturmowcy galaktycznego Imperium. Piękno nieba gwiaździstego nad Kujawami i Pomorzem jest z kolei inspiracją do prezentacji mobilnej wystawy astrofotografii pt. "KUJAWY, POMORZE, KOPERNIK", która stanie w plenerze grudziądzkiej Mariny. Artystycznym akcentem ASTROFESTIWALU będzie też tematyczny mural Galerii Rusz. Wstęp wolny!
ASTROFESTIWAL odbywa się w ramach Święta Województwa Kujawsko-Pomorskiego. Zaprasza Marszałek Województwa Piotr Całbecki. Patronat prasowy sprawuje "Urania". Więcej informacji na stronie www.astrofestiwal.pl
Piotr Majewski
ASTROFESTIWAL 2025 - zaproszenie
https://www.youtube.com/watch?v=bgUFNnOpqms

URANIA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/za ... festiwal-1
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Zapraszamy na ASTROFESTIWAL!.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 37283
Rejestracja: 09 Paź 2006, 14:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Paweł Baran | 10 Cze 2025, 07:51

Start misji Ax-4 ze Sławoszem przełożony na środę
2025-06-09.
Z powodu złych warunków pogodowych w korytarzu awaryjnego powrotu, Axiom Space wraz z partnerami zdecydowali o przełożeniu planowanego na jutro startu misji Ax-4. Obecnie start planowany jest na 11 czerwca o 14:00 czasu polskiego.
W poprzednim wpisie informowaliśmy o prognozie pogody na start, która mówiła o szansach 90% na dobre warunki w miejscu startu, ale też wysokim ryzyku złych warunków w korytarzu wznoszenia rakiety (czyli miejscach, gdzie kapsuła mogłaby awaryjnie wrócić na wypadek problemów z rakietą).
Zespół misji postanowił właśnie z powodu zbyt wysokich wiatrów w tym korytarzu startowym przełożyć start. W środę pogoda na stanowisku startowym daje 80% szans na dobre warunki, ale poprawia się w korytarzu, gdzie ryzyko szacowane jest na umiarkowane-wysokie.

Na podstawie: Axiom Space

Opracowanie: Rafał Grabiański
URANIA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/st ... y-na-srode
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Start misji Ax-4 ze Sławoszem przełożony na środę.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 37283
Rejestracja: 09 Paź 2006, 14:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Paweł Baran | 10 Cze 2025, 07:53

Polak leci w kosmos. Axiom Space ogłasza gotowość do startu
2025-06-10. Dawid Długosz, Krzysztof Sulikowski
Ax-4 to prywatna misja kosmiczna na Międzynarodową Stację Kosmiczną, w której udział bierze polski astronauta Sławosz Uznański-Wiśniewski. Jeszcze przed planowanym startem odbyła się specjalna konferencja Axiom Space. Firma potwierdziła gotowość do startu. Członkowie załogi Axiom Mission 4 są przygotowani do lotu na ISS.
Ax-4 to misja kosmiczna, na którą w Polsce czeka mnóstwo osób. Wszak w jej ramach na Międzynarodową Stację Kosmiczną leci Polak - Sławosz Uznański-Wiśniewski, który będzie drugim rodakiem w kosmosie i pierwszym na pokładzie ISS. Axiom Space, które podjęło się realizacji tego przedsięwzięcia, ogłosiło gotowość do startu na specjalnej konferencji Ax-4 Post-Launch Readiness Review Press Conference we wtorek (10.06), tuż po północy.
Misja Axiom Mission 4 gotowa na start
Axiom Mission 4 to złożone przedsięwzięcie. Podczas specjalnej konferencji organizator misji przekazał, że wszystkie systemy i załoga są gotowe do startu, który planowany jest obecnie na 11 czerwca o godzinie 14:00 czasu w Polsce.
Stronę techniczną misji powierzono firmie SpaceX. To ona dostarczyła kapsułę Crew Dragon C213 oraz rakietę Falcon 9, które zabiorą astronautów na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Statek dostarczono na Florydę, gdzie odbędzie się start, w zeszłym tygodniu.
W weekend odbyły się testy hardware przed lotem. SpaceX zatankowało Falcona 9 i przeprowadziło próby statyczne oraz szczelności. Ponadto sprawdzono systemy ratunkowe kapsuły Crew Dragon. To tak na wypadek, gdyby coś miało pójść nie tak. Dane telemetryczne wykazały, że po stronie SpaceX wszystko jest gotowe i firma dała wstępną zgodę na start.
Załoga Axiom Mission 4, która od kilkunastu dni przebywa na kwarantannie, również jest gotowa do misji na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Po stronie Axiom Space również deklarowana jest gotowość do lotu.
Sławosz Uznański-Wiśniewski może lecieć na ISS
Polski astronauta to pierwszy rodak, który postawi stopę na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Sławosz Uznański-Wiśniewski został wybrany do misji na ISS latem 2023 r. Potem rozpoczął długie szkolenie, które odbywał także w placówkach NASA oraz SpaceX.
Start misji Axiom Mission 4 planowany jest na godzinę 14:00 czasu w Polsce. Jeśli nic nie stanie na przeszkodzie, to wtedy rakieta Falcon 9 oderwie się od stanowiska na Florydzie i wyniesie w kosmos kapsułę Crew Dragon z załogą Ax-4. Po kilku minutach dojdzie do separacji drugiego stopnia ze statkiem i członkowie Axiom Mission 4 znajdą się na orbicie okołoziemskiej. Później udadzą się na ISS.
"Rzeczywiście mamy opóźnienie, nie startujemy jutro, tylko pojutrze o godzinie 8 rano czasu lokalnego, czyli o godzinie 14:00 czasu polskiego. Opóźnienie wynika, tak jak niestety się obawialiśmy, z powodu pogody. Niestety wiatr w wyższych warstwach atmosfery, tam gdzie nastąpi odłączenie pierwszego i drugiego członu rakiety - te wiatry są zbyt silne i są poza tymi limitami bezpieczeństwa dla załogi, jak i dla tego członu, który będzie wracał, ponieważ ten człon będzie wracał nie na platformę na oceanie, tylko na pole startowe" - przekazała w poniedziałek Aleksandra Bukala z POLSA.
Organizatorzy wyjaśniają, jakie są warunki przed startem
Allen Flynt z Axiom Space powiedział, że przez ostatnie 10 miesięcy astronauci trenowali ze skupieniem i determinacją, a wczoraj zespół z powodzeniem wykonał dry run, czyli próbę "na sucho". Zespół weźmie udział w 60 badaniach naukowych nadzorowanych przez 31 krajów, a astronauci z Indii i Polski po raz pierwszy dotrą na ISS. Gdy dragon 5 dotrze na Stację, w sumie będzie tam 5 pojazdów i 11 członków załogi - powiedziała Dana Weigel z NASA. Agencja dostarczyła "framework" dla tej misji. "Nie możemy się doczekać pomyślnego startu" - mówi.
William Gerstenmaier ze SpaceX powiedział zaś, że firma rozwiązuje problemy z Falcon 9 i prace powinny zakończyć się dzisiaj. Rakieta będzie gotowa do startu. To pierwszy lot z tą kapsułą Dragon. Wprowadzono do niej zmiany, w tym w obszarze magazynu. Zapytano go także o komentarze Elona Muska z zeszłego tygodnia. Czy te ocenzurowane teraz komentarze wskazują, że SpaceX chce odejść od misji załogowych Axiom, czy też mają bardziej emocjonalny charakter? Przedstawiciel firmy odpowiedział wymijająco: "Jesteśmy bardzo zajęci i mamy wiele do zrobienia w kwestii misji załogowych i misji cargo we współpracy z NASA, więc na tym się teraz skupiamy. (...) Nie można też popadać w samozadowolenie, bo wtedy można popaść w problemy". Innymi słowy firma skupia się teraz na Ax-4, a na fanaberie Elona Muska przyjdzie czas później. W tym roku wyprodukowanych zostanie jeszcze 8 rakiet Falcon. "Więc mamy dużo zajęć i kontynuujemy prace" - dodał.
Jimmi Taeger, Launch Weather Officer z U.S. Space Force powiedział, że choć teraz wiatr jest mocny, to raczej nie powinien nasilić się w następnych dniach. Jeden z rozmówców zadał pytanie, jaki jest obecny poziom zaufania, że ta rakieta faktycznie występuje i w jakim konkretnym czasie, jakie jest okno możliwości dla tej misji, czy ona wystartuje do 15 czerwca, czy można to przekładać jeszcze dłużej.
Obecny plan na start to środa 11 czerwca o godz. 14:00 czasu amerykańskiego. Jeśli chodzi o załogę i sprzęt, to z tej perspektywy misja jest gotowa. "Czekamy na warunki atmosferyczne, a co do okienka startowego mamy to do 30 czerwca, a później Rosjanie mają zaplanowane operacje dokowania, więc będzie przerwa, później kolejna przerwa i potem w drugim tygodniu lipca znów otwiera się to okno, więc będzie więcej możliwości, żeby polecieć" - powiedzieli organizatorzy.
Dodają oni, że jeśli chodzi o warunki atmosferyczne, to mogą wystąpić opady na wybrzeżu i nad miejscem startowym, ale ryzyko, że będą niedopuszczalne warunki, jest dość niskie. Co do korytarza wznoszenia - wiatr jest dość silny, ale powinien się osłabić w nadchodzących dniach, powinno być lepiej w środę i czwartek. Mogą wystąpić burze, ale wszystko będzie obserwowane.
Kiedy usłyszymy o zatwierdzeniu kolejnej komercyjnej misji? "W tej chwili trwa proces uzgadniania co do prywatnych misji 5. i 6., być może jeden będzie w roku 2026, kolejny być może w 2027, ale te procesy planowania wciąż trwają, a z perspektywy Axiom, to będziemy też planowali przeprowadzenie tych misji 5. i 6., te wszystkie misje postrzegamy jako bardzo cenne i edukacyjne dla Axiom, przygotowujemy się do wysłania pierwszego modułu, planujemy to na rok 2027" - wyjaśniają organizatorzy.

Polak leci w kosmos. Axiom Space ogłasza gotowość do startu SpaceX materiały prasowe

https://geekweek.interia.pl/nauka/news- ... d,21825874
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Polak leci w kosmos. Axiom Space ogłasza gotowość do startu.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 37283
Rejestracja: 09 Paź 2006, 14:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Paweł Baran | 10 Cze 2025, 07:54

"Ryzyko wynosi 20-30 proc." - POLSA w sprawie szans na start rakiety
2025-06-10. Przemysław Bicki
Cała Polska śledzi przygotowania do startu Polaka w kosmos. Sławosz Uznański-Wiśniewski będzie drugim naszym rodakiem, który poleci na orbitę, a także pierwszym, który odwiedzi Międzynarodową Stację Kosmiczną. Start był kilkukrotnie przekładany, a na zorganizowanej w nocy konferencji, przedstawicielka Polskiej Agencji Kosmicznej, Aleksandra Bukała poinformowała o szansach na środową misję.
Pierwotnie misja Axiom 4 miała wystartować pod koniec maja 2025 roku. Następnie przesunięto start na 8 czerwca, w kolejnych dniach zmieniono lot na 9 czerwca, później 10., a w poniedziałek poinformowano, że będzie to środa, 11 czerwca o godzinie 8:00 czasu lokalnego.
POLSA: Jest ryzyko, które wynosi 20-30 procent
Axiom Space zapowiedziało specjalną konferencję w nocy z poniedziałku na wtorek. Tuż przed nią, przedstawicielka Polskiej Agencji Kosmicznej, dr Aleksandra Bukała zorganizowała briefing dla przedstawicieli polskich mediów, które obecne są w USA. Tematem numer jeden jest oczywiście ryzyko związane z pogodą i to, czy misja wystartuje zgodnie z aktualnym planem.
Ciężko powiedzieć, ale oceniamy na 20-30 procent prawdopodobieństwo, że termin ponownie zostanie zmieniony
dr Aleksandra Bukała, POLSA
Pogoda płata figle
Niestety warunki pogodowe są dość zmienne i to one doprowadziły do poniedziałkowej decyzji o przesunięciu startu na środę, 11 czerwca. Według przedstawicielki Polskiej Agencji Kosmicznej, data może ponownie zostać zmieniona, a kolejne okno startowe będzie miało miejsce w czwartek, przed 8 rano czasu lokalnego.
Warto zaznaczyć, że z każdym dniem okno startowe przesuwa się o około 20 minut wstecz. Jest to spowodowane oczywiście trajektorią lotu stacji kosmicznej i dobraniem odpowiedniego momentu na start i "dogranie" momentu dokowania kapsuły na ISS.
Polak spędzi w kosmosie kilkanaście dni
Axiom Mission 4 to najbardziej zaawansowana misja kosmiczna z astronautami w historii sektora prywatnego. W jej ramach zostanie przeprowadzonych około 60 działań w warunkach mikrograwitacji i pod tym względem zostanie ustanowiony nowy rekord.
Polska część misji Ax-4 nazywa się Ignis i w jej ramach Sławosz Uznański-Wiśniewski przeprowadzi na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej 13 eksperymentów, które Europejska Agencja Kosmiczna wybrała spośród kilkudziesięciu zgłoszeń.
Wraz ze Sławoszem Uznańskim-Wiśniewskim w misję lecą:

• Peggy Whitson - dowódczyni misji i była astronautka NASA
• • Tibor Kapu - specjalista misji i węgierski astronauta
• Shubhanshu Shukla - pilot misji Ax-4 oraz astronauta z Indii
Kiedy wystartuje misja z polskim astronautą na pokładzie? Wojciech OlkuśnikEast News
https://geekweek.interia.pl/kosmos/news ... d,21825945
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Ryzyko wynosi 20-30 proc. - POLSA w sprawie szans na start rakiety.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 37283
Rejestracja: 09 Paź 2006, 14:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Paweł Baran | 10 Cze 2025, 07:56

Zakończono przegląd gotowości do misji Ax-4
2025-06-10.
Ostatni przegląd gotowości przed lotem Ax-4 został zakończony pozytywnie. Załoga ze Sławoszem Uznańskim-Wiśniewskim czeka na start misji, planowany obecnie na środę, 10 czerwca o 8:00 rano czasu polskiego.
9 czerwca o 18:00 czasu lokalnego odbyła się konferencja po przeprowadzeniu Flight Readiness Review - ostatniego przeglądu systemów naziemnych, rakiety i statku załogowego Crew Dragon przed startem misji Ax4 do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Dana Weigel - menedżerka programu stacji ISS z NASA poinformowała o pomyślnym ukończeniu przeglądu.
Allen Flynt - przedstawiciel organizatora lotu firmy Axiom Space chwalił załogę za świetny okres przygotowawczy i przypomniał, że dla Polski, Indii i Węgier jest to powrót do lotów załogowych po ponad 40 latach przerwy.
Podczas ostatnich dni przygotowań, jak to zwykle bywa przy tak skomplikowanych systemach, odnotowano kilka problemów - nie zagrażających jednak odwołaniu startu. Po próbnym odpaleniu silników dolnego stopnia rakiety Falcon 9 wykryto niewielki wyciek ciekłego tlenu. Powinien on być naprawiony jeszcze w poniedziałek. Zauważono też problem z systemem kontroli wektorowania ciągu w jednym z silników - tutaj już jednak wymieniono wadliwy komponent.
Relację z gotowości technicznej zdawał wiceprezydent SpaceX William Gerstenmaier. Powiedział też parę słów o nowej kapsule Crew Dragon, którą będą podróżowali astronauci - ostatniej wyprodukowanej przez SpaceX. Zostało w niej poprawione względem poprzednich egzemplarzy m.in. przechowywanie i usprawniono system napędowy.
Jimmy Taeger z 45. Eskadry Pogodowej Sił Kosmicznych USA powtórzył poranną prognozę pogody. Sytuacja przy korytarzu wznoszenia codziennie się poprawia, rzeczywiście dobra będzie dopiero w czwartek. Nieco pogarszają się jednak warunki na starcie. Szanse korzystnych warunków pogodowych na miejscu startu w środę wynoszą obecnie 80%.

Na podstawie: Axiom Space
Opracowanie: Rafał Grabiański

Na zdjęciu: Rakieta Falcon 9 i statek Crew Dragon, którymi poleci misja Ax-4. Źródło: SpaceX.
URANIA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/za ... misji-ax-4
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Zakończono przegląd gotowości do misji Ax-4.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 37283
Rejestracja: 09 Paź 2006, 14:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Paweł Baran | 10 Cze 2025, 07:57

NASA: Rośnie szansa na zderzenie planetoidy z Księżycem w 2032 roku
2025-06-10. Radek Kosarzycki
Czy w 2032 roku dojdzie do zderzenia planetoidy z Księżycem? Choć brzmi to jak scenariusz rodem z filmu science fiction, naukowcy biorą taką możliwość pod uwagę. Planetoida 2024 YR4, odkryta pod koniec 2024 roku, jeszcze niedawno wzbudzała niepokój z powodu potencjalnego zagrożenia dla Ziemi. Teraz, dzięki najnowszym obserwacjom NASA, zagrożenie to zostało wykluczone — jednak nowa trajektoria obiektu wskazuje na niewielkie prawdopodobieństwo kolizji z Księżycem.
Planetoida 2024 YR4 została po raz pierwszy zaobserwowana 27 grudnia 2024 roku. Już wkrótce po odkryciu wzbudziła ogromne zainteresowanie naukowców i mediów, ponieważ jej początkowa trajektoria dawała 1,2% szansy na zderzenie z Ziemią. Obiekt o średnicy od 53 do 67 metrów — porównywalnej z 10-piętrowym budynkiem — mógłby spowodować poważne szkody, gdyby doszło do eksplozji w atmosferze nad gęsto zaludnionym obszarem. W szczytowym momencie, na początku 2025 roku, ryzyko wzrosło do 3,1%.
Symulacje wskazywały, że ewentualne uderzenie mogłoby nastąpić nad wschodnim Pacyfikiem, północną Ameryką Południową, częścią Afryki lub południową Azją. Choć kolizja w oceanie nie wywołałaby dużych tsunami, wybuch w atmosferze nad miastem mógłby zniszczyć okna i uszkodzić konstrukcje budynków.
Obawy te szybko rozwiały kolejne obserwacje, które pozwoliły z dużą precyzją określić orbitę planetoidy. Do 19 lutego prawdopodobieństwo kolizji z Ziemią spadło do 1,5%, a już dzień później wynosiło jedynie 0,3%. Ostatecznie, 24 lutego NASA oficjalnie ogłosiła, że Ziemia nie znajduje się w niebezpieczeństwie, a szansa zderzenia spadła do zaledwie 0,004%.
W maju 2025 roku planetoida znów znalazła się w centrum uwagi, kiedy Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba (JWST) uchwycił ją przy pomocy swojej kamery bliskiej podczerwieni. Obserwacje, prowadzone pod kierunkiem Andy’ego Rivkina z Johns Hopkins Applied Physics Laboratory, umożliwiły doprecyzowanie trajektorii 2024 YR4 z dokładnością większą o 20%. Nowe obliczenia wykazały, że istnieje 4,3% szansy na uderzenie w Księżyc — nieco więcej niż wcześniej zakładane 3,8%.
NASA podkreśla, że zmiany w szacowanym prawdopodobieństwie są całkowicie normalne w procesie monitorowania obiektów bliskich Ziemi (NEO). Nawet jeśli doszłoby do kolizji z Księżycem, nie miałoby to wpływu na jego orbitę. Co więcej, według astronoma Pawana Kumara, pracownika Indian Institute of Astrophysics, ewentualne odłamki nie stanowiłyby zagrożenia dla naszej planety. Gdyby zostały wyrzucone w kierunku Ziemi, prawdopodobnie spłonęłyby w atmosferze.
Dzięki obserwacjom prowadzonym przez teleskopy w Chile i na Hawajach ustalono, że 2024 YR4 pochodzi z centralnego pasa asteroid pomiędzy Marsem a Jowiszem. Oddziaływania grawitacyjne stopniowo sprowadziły ją na orbitę przecinającą orbitę Ziemi. Obecnie obiekt jest zbyt słaby, by go śledzić, ale stanie się ponownie widoczny w 2028 roku. Będzie to doskonała okazja do zbadania jego struktury fizycznej i składu — kluczowych elementów w ocenie potencjalnego ryzyka.
Choć 2024 YR4 nie zagraża już Ziemi, jej przypadek stanowił doskonały test dla systemów obrony planetarnej. Od szybkiej identyfikacji zagrożenia, przez modelowanie trajektorii, po jasną komunikację z opinią publiczną — wszystkie te elementy zadziałały sprawnie. Jak podkreśla Kumar, była to wartościowa symulacja, która potwierdziła gotowość współczesnych systemów monitorowania do działania w sytuacji realnego zagrożenia.
Źródło: NASA
https://www.pulskosmosu.pl/2025/06/plan ... ksiezycem/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: NASA Rośnie szansa na zderzenie planetoidy z Księżycem w 2032 roku.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 37283
Rejestracja: 09 Paź 2006, 14:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Paweł Baran | 11 Cze 2025, 07:58

Sieć neuronowa dokonała niemożliwego. Sama się nauczyła, a potem odkryła jak szybko wiruje czarna dziura
2025-06-10. Radek Kosarzycki
Czarne dziury od dekad pozostają jednymi z najbardziej fascynujących i tajemniczych obiektów we Wszechświecie. Choć nie emitują światła, a ich grawitacja pochłania wszystko, co się do nich zbliży, to dzięki coraz bardziej zaawansowanym narzędziom naukowcy są w stanie badać ich otoczenie i właściwości. Przełomowe odkrycia dokonane przez międzynarodowy zespół astronomów z wykorzystaniem sztucznej inteligencji otwierają właśnie nowy rozdział w naszej wiedzy o tych ekstremalnych obiektach.
Zespół naukowców z Radboud University w Holandii opracował nową metodę analizy danych z Teleskopu Horyzontu Zdarzeń (EHT) — globalnej sieci radioteleskopów, która w 2019 roku po raz pierwszy sfotografowała cień czarnej dziury w galaktyce M87, a w 2022 roku ukazała obraz Sagittarius A*, supermasywnej czarnej dziury w centrum naszej galaktyki.
Zamiast polegać na ograniczonym zestawie symulacji, jak miało to miejsce we wcześniejszych badaniach, naukowcy tym razem wykorzystali miliony wygenerowanych komputerowo obrazów czarnych dziur. Kluczową rolę odegrała tu bayesowska sieć neuronowa — samouczący się model sztucznej inteligencji, który porównywał dane z rzeczywistych obserwacji z milionami możliwych scenariuszy. Pozwoliło to nie tylko formułować precyzyjniejsze przewidywania, ale także wyznaczać poziom niepewności, co znacząco zwiększyło wiarygodność wniosków.
Analiza nowych danych przyniosła zdumiewające wyniki. Według zespołu naukowców czarna dziura Sagittarius A* wiruje niemal z maksymalną możliwą prędkością, a jej oś obrotu skierowana jest niemal bezpośrednio w stronę Ziemi. To zmienia nasze rozumienie dynamiki w centrum Drogi Mlecznej.
Co więcej, promieniowanie, które wcześniej przypisywano dżetowi — strumieniowi cząstek emitowanych z biegunów czarnej dziury, w rzeczywistości pochodzi głównie z ekstremalnie gorących elektronów w dysku akrecyjnym, czyli wirującym wokół czarnej dziury pierścieniu materii. Dodatkowo zaobserwowano nietypowe zachowanie pól magnetycznych, które nie pasują do dotychczasowych modeli teoretycznych.
Zespół badawczy nie ograniczył się do naszej galaktyki. Nowa metoda została również zastosowana do analizy czarnej dziury M87, słynnej z pierwszego obrazu opublikowanego w 2019 roku. Choć M87 również obraca się szybko, nie osiąga prędkości Sagittarius A*. Co ciekawe, naukowcy odkryli, że obrót tej czarnej dziury jest przeciwny do kierunku rotacji materii w jej dysku akrecyjnym. Taki układ mógł powstać w wyniku dawnego zderzenia z inną galaktyką.
Zastosowanie sztucznej inteligencji na taką skalę wymagało ogromnych zasobów obliczeniowych. Zespół korzystał z wielu wyspecjalizowanych narzędzi i usług: CyVerse do przechowywania danych, OSG OS Pool do wykonywania obliczeń o wysokiej przepustowości, Pegasus do zarządzania przepływem pracy oraz Max Planck Computing and Data Facility do trenowania sieci neuronowych. Wśród używanego oprogramowania znalazły się m.in. TensorFlow, Horovod oraz CASA — narzędzia dobrze znane w świecie analizy danych astronomicznych.
Wyniki badań opublikowane zostały w artykułach naukowych na łamach prestiżowego periodyku naukowego Astronomy & Astrophysics. To znaczący krok naprzód — nie tylko w badaniu konkretnych obiektów, ale również w sposobie, w jaki prowadzona jest analiza danych w astronomii. Autorzy prac podkreślają jednak, że to dopiero początek. Wraz z budową Afrykańskiego Teleskopu Milimetrowego (African Millimetre Telescope) i rozwojem nowych technik analitycznych, naukowcy będą mogli jeszcze dokładniej testować ogólną teorię względności Einsteina w ekstremalnych warunkach.
https://www.focus.pl/artykul/rotacja-cz ... iury-sgr-a
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Sieć neuronowa dokonała niemożliwego. Sama się nauczyła, a potem odkryła jak szybko wiruje czarna dziura.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 37283
Rejestracja: 09 Paź 2006, 14:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Paweł Baran | 11 Cze 2025, 08:01

Spojrzenie na Ziemię przed katastrofą. Tak Resilience widział naszą planetę znad Księżyca
2025-06-10. Radek Kosarzycki
Eksploracja Księżyca od dawna stanowi jeden z najważniejszych celów współczesnej nauki i technologii kosmicznej. W ostatnich latach rośnie rola prywatnych firm, które coraz śmielej próbują swoich sił w badaniu naszego naturalnego satelity. Jedną z takich inicjatyw jest japońska misja Hakuto-R Mission 2, realizowana przez prywatną firmę ispace. Choć misja przyniosła spektakularne zdjęcia i znaczący postęp technologiczny, jej finał był niestety rozczarowujący.
Misja Hakuto-R 2 rozpoczęła się 15 stycznia 2025 roku, gdy lądownik Resilience został wystrzelony z Florydy na pokładzie rakiety Falcon 9. Po ponad trzymiesięcznej fazie lotu – 6 maja — statek wszedł na orbitę wokół Księżyca. Następnie dotarł na niższą orbitę, około 100 kilometrów nad powierzchnią, przygotowując się do miękkiego lądowania w regionie Mare Frigoris (Morze Zimna) na widocznej stronie Księżyca. Wybrano ten obszar ze względu na jego naukowe znaczenie i dogodne położenie.
Resilience miał ambitne cele: nie tylko miękko wylądować, ale też umieścić na powierzchni małą instalację artystyczną „Moonhouse” oraz przeprowadzić badania terenowe za pomocą kompaktowego, 5-kilogramowego łazika Tenacious. Łazik ten został zaprojektowany do eksploracji terenu i pobierania próbek księżycowych. Ładunek misji obejmował też pięć instrumentów naukowych, które miały dostarczyć nowych danych o powierzchni i środowisku Księżyca.
Pod koniec maja Resilience przesłał na Ziemię zdjęcia, które zachwyciły obserwatorów. Jedno z nich przedstawiało Ziemię widzianą z orbity Księżyca — z japońskim archipelagiem częściowo zasłoniętym przez chmury, oferując wyjątkową i rzadko widywaną perspektywę. To osiągnięcie podkreśla zaawansowanie technologiczne lądownika i możliwości obrazowania prywatnych misji księżycowych.
Ispace od początku traktowało misję jako przełomowy krok dla prywatnej eksploracji Księżyca. Po wcześniejszej nieudanej próbie lądowania w kwietniu 2023 roku firma współpracowała z NASA oraz japońską agencją JAXA, by opracować nową generację lądownika — właśnie Resilience. Mimo ambitnych przygotowań i udanego wejścia na orbitę, los misji okazał się dramatyczny.
5 czerwca 2025 roku, na chwilę przed planowanym miękkim lądowaniem, łączność z lądownikiem nagle się urwała. Kilka godzin później ispace potwierdziło, że Resilience prawdopodobnie rozbił się na powierzchni Księżyca, co oznaczało przedwczesne zakończenie misji. To przypomina, jak trudne i nieprzewidywalne jest lądowanie na Księżycu, nawet w erze zaawansowanych technologii i międzynarodowej współpracy.
Mimo nieudanego lądowania misja Resilience pozostawia po sobie ważne dziedzictwo. Zdjęcia i dane z orbity dostarczyły cennych informacji, a sama misja podkreśliła potencjał prywatnych firm w badaniu Księżyca. Firma ispace wraz z partnerami kontynuuje prace nad zrównoważoną obecnością człowieka i robotów na Księżycu, wykorzystując doświadczenia z Hakuto-R Mission 2 do realizacji kolejnych ambitnych celów.
https://www.pulskosmosu.pl/2025/06/resi ... cie-ziemi/
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 37283
Rejestracja: 09 Paź 2006, 14:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Paweł Baran | 11 Cze 2025, 08:02

Satelity coraz częściej spadają z orbity. Działa na nie siła z zewnątrz
2025-06-10. Aleksander Kowal
Polityczne zaangażowanie Elona Muska nieszczególnie korzystnie wpływa na postrzeganie jego postaci na świecie, a szczególnie dotknięta tymi perypetiami wydaje się Tesla. Ale swoje problemy ma też SpaceX, z tamtejszymi satelitami Starlink na czele. W tym przypadku najbogatszy człowiek świata nie jest jednak w mocy, by cokolwiek zrobić z tym problemem.
Starlinki w ostatnich latach coraz liczniej trafiają na orbitę okołoziemską, a w ostatecznym rozrachunku ich flota miałaby składać się z dziesiątek tysięcy sztuk. Ich aktywność ma rzecz jasna wiele plusów, choćby w postaci możliwości dostarczania internetu do każdego zakątka naszej planety. Z drugiej strony, rosnący tłok na orbicie oznacza zwiększone ryzyko kolizji, a także utrudnienia w zakresie obserwacji astronomicznych.
Analizy poświęcone skali problemów technicznych satelitów Starlink – zestawione z aktywnością Słońca w latach 2020-2024 – jasno pokazały, że istnieje wyraźna korelacja między tym, co robi nasza gwiazda, a jak często SpaceX musi stawić czoła komplikacjom. Do takich wniosków doszli członkowie zespołu, którzy przeprowadzili badania poświęcone 523 satelitom Starlink, które spadły na Ziemię w ostatnich latach.
Udało się zidentyfikować wpływ aktywności Słońca na ich problemy techniczne, a sami zainteresowani podkreślają, że temat jeszcze szczególnie aktualny ze względu na fakt, iż liczba satelitów na niskiej orbicie okołoziemskiej i aktywność słoneczna są najwyższe w historii ludzkości.
Nasza gwiazda jest dość stabilna na tle innych, ale i tak charakteryzuje się występowaniem stosunkowo krótkich cykli, w czasie których prawdopodobieństwo wystąpienia silnej aktywności, na przykład w postaci koronalnych wyrzutów masy, staje się wyższe. Średni czas trwania tych cykli wynosi 11 lat, a okolice 2024 i 2025 roku były potencjalnym szczytem obecnego cyklu.
Satelity Starlink są podatne na skutki aktywności Słońca, choć nie ulegają uszkodzeniom od razu. Cały proces ma stopniowy charakter
Rozbłyski słoneczne i innego rodzaju zjawiska związane z tym fenomenem mają różnoraki wpływ na to, co dzieje się na Ziemi. Zorza polarna to wyjątkowo miły dla oka przykład, ale już zakłócenia w komunikacji, uszkodzenia sieci elektroenergetycznych, czy zniszczenia satelitów okazują się zdecydowanie mniej pożądane.
Jak to możliwe, że satelity spadają z orbity podczas nasilonej aktywności Słońca? Kluczowy okazuje się rosnący opór, na jaki napotykają statki kosmiczne znajdujące się na niskiej orbicie okołoziemskiej. W konsekwencji trudno jest im utrzymać wyznaczone trajektorie, co skutkuje komplikacjami, które mogą zakończyć się opadnięciem w atmosferę i całkowitym uszkodzeniem.
Od początku startów organizowanych przez SpaceX na orbitę trafiło 8873 satelitów Starlink. Z obecnie dostępnych danych wynika, że 7669 z nich nadal działa. Analizując częstotliwość występowania awarii naukowcy mogą oszacować faktyczny wpływ zmiennej aktywności Słońca na Ziemię. Pierwsze wyniesienia Starlinków miały miejsce w 2019 roku, a w kolejnym odnotowano dwie awarie. W 2021 roku było ich 78, w 2022 – 99, w 2023 – 88, a w ubiegłym roku aż 316.
Ekspertyzy wykazały, że aż 72 procent wszystkich awarii wcale nie nastąpiło w czasie silnych burz geomagnetycznych. Jak to wyjaśnić? Zdaniem autorów: kumulatywnym efektem oporu w okresie nasilania aktywności Słońca. Oznacza to, że satelity nie spadają od razu, lecz z czasem obniżają swoje orbity, by w pewnym momencie całkowicie opaść do atmosfery. Artykuł w tej sprawie jest dostępny w bazie danych serwisu arXiv.
https://www.chip.pl/2025/06/turcja-wojs ... -100-25-sb
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Satelity coraz częściej spadają z orbity. Działa na nie siła z zewnątrz.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 37283
Rejestracja: 09 Paź 2006, 14:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Paweł Baran | 11 Cze 2025, 08:04

Przełomowe obrazy Słońca z teleskopu Daniela K. Inouye. Niezwykłe „zasłony słoneczne”
2025-06-10. Radek Kosarzycki
Najnowsze odkrycia z Teleskopu Słonecznego Daniela K. Inouye otwierają zupełnie nowy rozdział w badaniach Słońca. Dzięki wyjątkowej rozdzielczości i zaawansowanym technologiom naukowcy mogą teraz obserwować strukturę powierzchni naszej gwiazdy z niespotykaną dotąd precyzją, odkrywając detale o rozmiarach rzędu kilkunastu kilometrów. Te obserwacje nie tylko poszerzają wiedzę o Słońcu, lecz także pozwalają lepiej zrozumieć zjawiska fizyczne zachodzące w całym wszechświecie.
Teleskop słoneczny Daniela K. Inouye’a, działający od 2022 roku, konsekwentnie przesuwa granice badania naszej najbliższej gwiazdy. Jego potężne możliwości obrazowania umożliwiają szczegółowe badania zjawisk takich jak plamy słoneczne czy erupcje, które mają bezpośredni wpływ na Ziemię poprzez pogodę kosmiczną. Zjawiska te mogą zakłócać działanie satelitów, systemów komunikacyjnych czy sieci energetycznych, co czyni badania tych procesów coraz ważniejszym elementem współczesnej nauki.
Najświeższe obserwacje przeprowadzone za pomocą teleskopu ujawniły niezwykle drobne struktury na powierzchni Słońca o średnicy około 20 kilometrów. Te delikatne, promieniste pasma nazwane „zasłonami słonecznymi” formowane są przez subtelne zmiany w polach magnetycznych wyłaniających się z turbulentnej plazmy, która otacza naszą gwiazdę.
Zasłony słoneczne pojawiają się wzdłuż krawędzi większych komórek konwekcyjnych, zwanych granulami. Granule tego typu powstają w wyniku ciągłego procesu nagrzewania i chłodzenia plazmy na powierzchni Słońca. Zmiany w natężeniu pola magnetycznego bezpośrednio wpływają na jasność tych struktur — tam, gdzie pole magnetyczne jest słabsze względem otoczenia, zasłony stają się mniej wyraźne na tle jasnej powierzchni.
Naukowcy nie poprzestali jednak na samych obserwacjach. Połączyli bowiem dane z teleskopu z symulacjami komputerowymi, które potwierdziły wyniki i pomogły zrozumieć fizykę stojącą za powstawaniem tych magnetycznych wzorów. Warto tutaj podkreślić, że takich struktur a priori nikt się nie spodziewał, co tylko podkreśla znaczenie i przełomowy charakter tych badań.
Magnetyzm, który odgrywa kluczową rolę na Słońcu, ma również fundamentalne znaczenie w całym wszechświecie. Podobne wzorce pola magnetycznego obserwuje się w odległych środowiskach astrofizycznych, takich jak obłoki molekularne — obszary, w których rodzą się gwiazdy. Dzięki połączeniu niezwykłej rozdzielczości teleskopu Inouye oraz zaawansowanych symulacji naukowcy zyskują nową perspektywę na zachowanie się pól magnetycznych w różnorodnych kosmicznych warunkach.
Zrozumienie tych złożonych procesów na powierzchni Słońca jest niezbędne, ponieważ wiąże się z interakcją ciepła, magnetyzmu i przepływu plazmy, które wspólnie napędzają aktywność słoneczną. Szczegółowe obserwacje pozwalają lepiej poznać dynamikę naszej gwiazdy i rzucić światło na podobne mechanizmy zachodzące w innych częściach wszechświata.
Źródło: 1
Źródło: NSF/NSO/AURA

Źródło: NSF/NSO/AURA

https://www.pulskosmosu.pl/2025/06/zasl ... -k-inouye/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Przełomowe obrazy Słońca z teleskopu Daniela K. Inouye. Niezwykłe zasłony słoneczne.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Przełomowe obrazy Słońca z teleskopu Daniela K. Inouye. Niezwykłe zasłony słoneczne2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 37283
Rejestracja: 09 Paź 2006, 14:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Użytkownicy przeglądający to forum: lulu oraz 1 gość

AstroChat

GIEŁDOWY ŚWIT

Więcej ofert na Giełdzie