Od pewnego czasu dorastałem do zakupu lornetki aby urozmaicić obserwacje nocnego nieba. Dziwiłem się wcześniej po co koleżeństwu lornetki skoro posiadają mniej lub bardziej wypasione teleskopy. Już w dniu zakupu przekonałem się, że to koledzy mieli rację, nie ja. Wnikliwa lektura na forum zaowocowała podstawowym parametrem 10x50 i dzięki Niebiosom, że nie skusiłem się na 12x lub więcej, bo przeznaczeniem lornetki były obserwacje z ręki i tu przekonałem się jak stres życia codziennego wpływa na stabilność obrazu;) Kolejne, tym razem miłe zaskoczenie to pole jakie daje lornetka oraz w moim konkretnym przypadku (wychowany na Newtonie) jaki wpływ na obserwacje ma obstrukcja centralna, a właściwie jej brak w przypadku lornetki. Na koniec zachwytów, to co powinno być na początku - oczywiście mobilność!
Jako, że z pełną świadomością nie planowałem wydać na zakup zbyt dużo pieniędzy, które mimo wszystko wolę wyłożyć na dobre okulary do teleskopu, postanowiłem poszukać czegoś w granicach 200-300zł. Padło na DO Entry 10x50.
Zatem do rzeczy:
Sama lornetka to rebranding modelu Konica Minolta Classic III 10x50
podstawowe parametry ze strony Delty:
-model: 10x50
-powiększenie: 10x
-średnica obiektywów: 50 mm
-pryzmaty: BaK4
-pole widzenia: 114 m / 1000 m
-źrenica wyjściowa: 5 mm
-max. odległość od oka: 12 mm
-min. odległość ostrzenia: 9 m
-waga: 840 g
Zacznę od praktycznie jedynej większej (przynajmniej dla mnie) wady jakiej się dopatrzyłem czyli minimalnego pociemnienia przy brzegach obrazu, widocznego zarówno w obserwacjach dziennych jak i nocnych. Urzekła mnie głębia obrazu podczas obserwacji dziennych (ale to może wynikać nie z samego modelu, co z faktu, że dawno nie podziwiałem krajobrazów przez lornetkę). Bardzo ładnie odwzorowuje kolory. Jeśli chodzi o obserwacje nocnego nieba, to jedyne porównanie jakie mi się nasuwa, biorąc pod uwagę moje skromne doświadczenie to jakbym patrzył przez dwa Scoposy zamontowane w teleskopach F/5. Bardzo dobra transmisja, doskonale rozróżnialne barwy gwiazd, ostry obraz, dobry kontrast, gwiazdy punktowe do około 3/4 pola widzenia, później nie tyle się rozjeżdżają, co tracą ostrość. Wycelowanie w Księżyc skutkuje pięknym jego widokiem ale również odblaskami odbijającymi się po okularach, nie są one uciążliwe ale występują. Ze względu na bliskość Księżyca, również obserwując Jowisza wkradały się księżycowe odblaski, sam widok Jowisza z "rodziną" - imponujący i odblasków jako takich nie generuje. M42 mimo skąpania w blasku Księżyca -urzekająca, a do tego to pole.... Gromada Podwójna, Plejady, M31 - miodzio! Sorki, trochę zboczyłem z tematu.
Od strony sprzętowej; dobre wyczernienie wnętrza. "Ogumowana" powierzchnia z początku sprawiała na mnie wrażenie, że ugina się pod palcami, z czasem przywykłem do niej i ona sama jak i cały wygląd lornetki zyskują z każdą godziną użytkowania.
Regulacja ostrości działa dość ciężko, co mi osobiście pasuje ale komuś innemu może się nie podobać. Luźne zatyczki na obiektywy łatwo zgubić, elastyczne etui nie powala estetyką.
Na koniec kusi mnie porównanie Entry do popularnego Nikona Action VII 10x50CF. Nie powinienem tego robić bo nie porównywałem ich w tym samym czasie i warunkach ale kilkoma uwagami się podzielę.
Wygląd i wykonanie - tu muszę stanąć trochę w obronie DO Entry. Nikona bez wątpienia miło wziąć do ręki, zwarta, estetyczna bryła z mnóstwem miłych dla oka detali. DO Entry robi wrażenie bardziej topornej, a przez to gorzej wykończonej ale według mnie to tak ma być. DO jest po prostu z założenia bardziej... hmmm "obła", i może to mieć związek z założeniami co do jej zastosowania, bo do samego wykończenia nie mam zastrzeżeń, a jestem czuły na tym punkcie. Nikonowi trzeba oddać brak pociemnienia na brzegach obrazu, przynajmniej ja ich nie dostrzegłem. Jeśli chodzi o parametry optyczne, są niemal takie same w przypadku obydwu. Plusem dla DO Entry jest wodoodporność (jeśli oczywiście wierzyć producentowi) osobiście nie doszedłem jeszcze do etapu parowania optyki, opadów deszczu czy śniegu, więc nie bardzo mogę się wypowiedzieć w tym temacie.
Reasumując, gdybym nie planował większych wydatków na upgrade teleskopu, sięgnąłbym pewnie po starego dobrego Nikona. Jeśli jednak komuś 100zł w cenie robi różnicę, z czystym sumieniem mogę polecić DO Entry. Ja sam jestem zadowolony i spełniony zarazem, bo jak wspomniałem od pewnego czasu brak lornetki mocno mi doskwierał.
Pozdrawiam!