Tak sobie dumałem nad tym i możliwe jest że widzimy całkiem aktualny obraz tych galaktyk, a nie to, co było wyemitowane miliardy lat temu. Logika jest pokrętna, ale daje się to prosto wytłumaczyć (przynajmniej mój umysł tak jakoś to ogarnia):
Zakładam, że z punktu widzenia fotonu wysłanego z jednej z tych galaktyk, czas nie upływa po przebyciu nawet dowolnie wielkiej odległości we Wszechświecie. Tak samo sprawa ma się, jeśli chodzi o informacje przenoszone przez zbiór fotonów z tych galaktyk. Z punktu informacji zawartej w tych fotonach czas emisji równy jest czasowi detekcji przez nas. Informacja zawarta w fotonach "nie czekała ani chwili" na odbiór przez nas. Dla jakiejkolwiek informacji w naszym Wszechświecie czas nie może upływać, to założenie podstawowe. Gdyby fotony myślały, byłyby przekonane że przekazują nam aktualny obraz galaktyk, czyli informację o ich wyglądzie jaka jest w tym samym momencie. Gdyby np, miały oczy "widziałyby" z daleka otwartą klapę teleskopu Hubble'a do której wpadałyby w tej samej chwili. Tak samo my, otwierając klapę teleskopu Hubble'a, natychmiast widzimy owe galaktyki, bez znaczenia w jakiej są odległości. Gdyby warunek o natychmiastowym rozprzestrzenianiu się informacji we Wszechświecie nie był prawdziwy, po spojrzeniu w niebo Księżyc zaświeciłby po 1,3 sekundy, Słońce rozbłysłoby po 8 minutach a na widok M31 wcale byśmy się nie doczekali.
O ile dla informacji jest to oczywiste, niestety nie jest to oczywiste dla nas jako istot fizycznych o pewnej masie i prędkości w przestrzeni, bowiem jesteśmy w innym układzie odniesienia niż fotony podróżujące z prędkością c i dla nas zachodzi dylatacja czasu wynosząca właśnie te miliardy lat, które potocznie nazywamy latami świetlnymi. Co ciekawe, dylatacja przy prędkości światła czyli c nie jest nieskończenie wielka, tak samo jak nie jest nieskończona sama prędkość światła.
Gdyby galaktyki myślały, byłyby przekonane że właśnie są obserwowane w danej chwili.
Warunek jest spełniony tylko wtedy, gdy oba układy obserwator i galaktyki pozostają w spoczynku
Niestety gdybyśmy zaczęli fizycznie podróżować w ich kierunku z prędkością dążącą do c, zaczęłyby się starzeć szybciej niż my i to w coraz większym tempie. Gdybyśmy byli w stanie odbyć całą podróż z prędkością równą c, podróż trwałaby nieskończenie krótko, a my zamienilibyśmy się w informację. Ale jesteśmy istotami fizycznymi zbudowanymi z materii podpadającej pod fizykę Newtona. Wedle tych niepodważalnych praw tak samo jak nie da się nieskończenie szybko przyspieszyć do prędkości c, tak samo nie może być dla fizycznej istoty czasu podróży nieskończenie krótkiego. Tak więc załóżmy że ze średnią prędkością 0,9999(...)9 C będziemy podróżować aby zobaczyć te galaktyki "jakie są aktualnie", to i tak po sekundzie podróży zobaczymy je takimi, jakie były miliardy lat później!
Wyobrażanie sobie "widzę światło galaktyki która teraz już nie istnieje" lub "zostało wyemitowane miliardy lat temu" jest błędem logicznym. Jest to światło wyemitowane z punktu widzenia fotonu i naszego punktu widzenia jako stacjonarnego obserwatora w tej samej chwili, w której zostało zaobserwowane. Póki nie zaczniemy się poruszać aby samemu to sprawdzić. Tak samo galaktyki, gdyby myślały i "chciały sprawdzić kto je obserwuje" po dotarciu w nasze miejsce po podróży trwającej wg nich np 10 lat, bo rozpędziły się do 0,99(...)9 prędkości c, zobaczyłyby prochy po nas, bo dla nas minęłoby owe miliardy lat..