Chciałbym przedstawić wrażenia na temat mojego nabytku jakim jest lornetka Delta Optical Extreme 15x70 ED.
http://www.astrokrak.pl/lornetki/2197-lornetka-delta-optical-extreme-15x70-ed.html
Nie będzie to profesjonalna recenzja do jakich przywykliśmy i jakich zazwyczaj oczekujemy, ale kilka subiektywnych spostrzeżeń dla osób, które rozważają zakup tej lornetki.
Lornetkę kupiłem początkiem stycznia br. Do zakupu skłoniła mnie potrzeba posiadania sprzętu obserwacyjnego, który mógłbym zabierać na każdy wakacyjny wyjazd i który mógłby służyć zarówno do obserwacji nocnych jak i przyrodniczych. Ponieważ mam lornetkę 10x50 zapragnąłem optyki większego kalibru.
Szukałem więc sprzętu o parametrach 15x70, ze źrenicą w granicach 5mm. Rozważałem zakup SkyGuide, ale ze względu opinię o nieprawdziwych parametrach średnicy czynnej obiektywów postanowiłem dozbierać właśnie na Delta Optical Extreme 15x70 ED. Nie ukrywam, że pokusa niskodyspersyjnego szkła ED w lornetce za tą cenę zaważyła na decyzji o zakupie.
Lornetkę kupiłem w sklepie internetowym fotozakupy.pl, który oferował cenę o przeszło 80zł niższą niż konkurencja. Okazało się, że mieli na stanie ostatni egzemplarz, więc nie odwlekałem decyzji o zakupie.
Oto moje spostrzeżenia odnośnie lornetki:
STRONA TECHNICZNA:
Lornetka zapakowana jest w elegancko wyglądającej walizeczce typu ”case” – wyłożonej wewnątrz welurem. Niestety walizka cieszy tylko oko. Ewidentnie to mało solidna robota uciemiężonego, chińskiego niewolnika. Raczkę walizki należy koniecznie wymienić na nową – solidniejszą. No i ja dodatkowo poprawiłem coniektóre nity.. W walizce obok lornetki znalazłem pasek, ściereczkę do optyki, żenująca jednokartkową (uniwersalną do wszystkich typów lornetek) instrukcję oraz metalowy uchwyt pozwalający zamontować lornetkę na statywie foto. O ile uchwyt jest solidny, to pasek nie przeszedł próby wytrzymałościowej i rozpruł się w rękach (!!). Całe szczęście, że nie wieszałem na nim lornetki…
Sama lornetka zrobiła na mnie bardzo pozytywne wrażenie. I zauważyłem że każdy, kto ją zobaczył z domowników i znajomych odczuwa to samo. Potężny sprzęt, o mocnej, zwartej konstrukcji, obudownie obleczonej przyjemną w dotyku gumą, zapewniajacą pewny chwyt nawet w grubych rękawicach. Lornetka waży około 2,5 kg…sporo, przy czym odnosze wrażenie, że ta waga to głownie masywne szkło obiektywów i pryzmatów. Muszle oczne wykonane są według mnie z za bardzo twardej gumy, w dodatku nie dokońca wykończonej na zgrzewach z formy, przez co drażnią delikatną skórę oczodołów. Mechanika lornetki bardzo solidna, pracuje z wyraźnym, słusznym oporem. Lornetka nie posiada centralnego pokrętła ustawiania ostrości, lecz ostrość należy ustawić obracając każdym okularem z osobna, przy czym zastosowany smar w okularach twardnieje na mrozie i przy temp. -18’C z trudem dało się ustawić ostrość. O ile ustawienie ostrości dla każdego z okularów dla celów astro-obserwacyjnych jest korzystne - precyzyjne i nie wymaga częstej korekty, to rozwiązanie to nie sprawdza się w obserwacji przyrody, szczególnie tej ożywionej.. W okularach, przy zewnętrznej soczewce od strony oka znajdują się gwinty na filtry w standardzie 1,25’ – jak dla mnie to rozwiązanie praktyczne i urocze, choć nie dokońca przemyślane, bo muszle oczne są za niskie i po wkręceniu filtra niemalże dotykamy okiem oprawki filtra. W moim egzemplarzu zauważyłem nie dokręcone pierścienie przy soczewkach obiektywów, które lekko brzęczały przy dotyku. Dokręciłem je więc z wyczuciem.
Optyka:
Soczewki mają zielonkawo-fioletowe powłoki. Pryzmaty wewnątrz są duże, nie wchodzą krawędziami w tor optyczny obrazu. Widać przy nich biały (!) placek kleju. Prawdopodobnie nie ma to wpływu na jakość obrazu, ale mogliby zachować resztki godności i użyć czarnego. Wnetrze lornetki zdaje się być dobrze wyczernione (patrząc od strony obiektywów), zaś od strony okularu, patrząc z odległości kilkunastu centymetrów widać pojaśnienie w otoczeniu plamki źrenicy wyjściowej. Zarówno wewnątrz jak i na zewnątrz nie widać żadnych odprysków farby i zarysowań, żadnych paproszków. Kolimacja lornetki nie budzi zastrzeżeń. Badając domowym sposobem średnicę czynną obiektywów nie stwierdziłem oszustwa, żrenica wyjsciowa też pokrywa się z danymi producenta (oczywiście mierzona najstaranniej jak umiałem..- co nie znaczy,że idealnie).
STRONA WIZUALNA – obserwacje.
Ponieważ nigdy wcześniej nie patrzyłem przez lornetkę o parametrach 15x70 to pierwsze spojrzenie (dzienne) zrobiło na mnie spore wrazenie. Pole widzenia duże – nie ma się wrażenia, że patrzy się przez czarne rurki – jak to bywa w tanich, marketowych lornetkach. Obraz jasny, klarowny, w naturalnej tonacji kolorystycznej. Obraz ostry w przeważającej części pola widzenia. Trudno mi stwierdzić precyzyjnie w ilu procentach, ale w dziennych obserwacjach po prostu jest ostro praktycznie po same brzegi. Tym bardziej, że z natury oko ludzkie nie widzi ostro w całym polu widzenia – lecz łapiemy ostrość tylko dla obiektów na których akurat skupiamy wzrok. Aberracja chromatyczna jest na bardzo niskim poziomie. Jeśli ktoś nie ma pojęcia o istnieniu takiej wady optycznej, to w ogóle jej nie zauważy – ja zauważyłem minimalną, bo wypatrywałem jej celowo. W obserwacjach dziennych objawiła się na krawędzi ostro oświetlonej białej elewacji budynku – ale naprawdę na bardzo niskim poziomie. Na innych ostrych krawędziach typu anteny dachowe, gałązki drzew – nie zauważyłem.
Jeśli chodzi o obserwacje nocne, to pierwszy obiekt na który popatrzyłem to wąski sierp księżyca – 2 dni po nowiu. Księżyc wyglądał bardzo plastycznie, ostro, ilość szczegółów w porównaniu do lornetki 10x50 mnie zmiażdżyła. Widać było bardzo wyraźnie „grudki” masywów górskich, w poniektórych kraterach widać było centralne wzniesienia. Na ciemnej stronie tarczy oświetlonej światłem popielatym bardzo wyraźnie można było odróżnić zarysy mórz. Aberracja chromatyczna bardzo znikoma.
C.D.N.