piotrekguzik napisał(a):wypadałoby modelować zaburzenia frontu falowego na turbulencji [...] zmienność czasową realizuje się przesuwając obliczony wcześniej "ekran fazowy" przed aperturą teleskopu.
i w ruchu wygląda to genialnie, jak prawdziwe turbulencje, do czasu gdy spróbujemy "obserwować" obiekt większy od gwiazdy
bo jak już wspominałem, oczywiście turbulencja wychodzi identyczna dla każdego punktu obrazu i widać że to jest sztuczne. czyli pewnie potrzebny jest podział całego pola na małe obszary i niezależne obliczanie każdego z nich. niestety to oznaczałoby straszne wymagania na moc obliczeniową, i w ogóle to bardzo nieoptymalne, może da sie inaczej? ale korzystanie z jednej transformaty i tak jest "złe", bo wtedy nie tylko turbulencja jest identyczna w całym polu widzenia ale również cechy układu optycznego takie jak koma, a to już skandal
no i tak naprawdę to każda gwiazda powinna mieć osobną transformatę, choćby z tego powodu że ich światło nie jest wzajemnie ze sobą spójne. w każdym razie robi się to o wiele bardziej złożone od prostego programu do filtrowania zdjęcia, dlatego, mimo że ciągle uważam że teoretycznie da się zrobić taki symulator, to nie będę się upierał w którym roku to nastąpi
piotrekguzik napisał(a):Te rzeczy da się zaimplementować. Gdyby w ramach tego "projektu" powstał taki symulator, byłbym pod sporym wrażeniem!
no własnie, to byłoby genialne
celem akurat TEGO symulatora raczej nie jest uwzględnienie tych wszystkich rzeczy które wymieniłem wyżej, ale pomarzyć zawsze można...
piotrekguzik napisał(a):Nie za bardzo jestem za to pewien, czy da się na monitorze realistycznie odtworzyć jasności obiektów. Zauważmy, że jasność powierzchniowa przeciętnej mgławicy jest o 5 czy 6 rzędów wielkości (kilkaset tysięcy razy) mniejsza od jasności powierzchniowej Jowisza...
zakres jasności musiałby byc dynamicznie skalowany, być może symulując pewne zjawiska fizjologiczne w oku, tak że monitor nie będzie musiał nigdy wyświetlać rzeczy bardzo jasnych lub bardzo ciemnych. patrząc na jowisza nie widzimy równoczesnie słabej mgławicy, więc rzeczywista różnica jasności jaką odróżniamy w jednym momencie jest o wiele mniejsza. w grach lub filmach widzimy raz noc, raz dzień i mimo że jasność monitora nie zmienia się sto tysięcy razy między tymi scenami to jest to do pewnego stopnia wiarygodne i poddajemy się wrażeniu. w porównaniu do pozostałych wyzwań to prawdopodobnie najłatwiejszy problem do rozwiązania.