maciejzi | 19 Sie 2014, 11:58
Całkowicie luźne rozważanie:
Czy to możliwe, że foton to de facto 2 cząsteczki, jedna posiadająca masę, a druga antymasę, wirujące wokół siebie i poruszające się ruchem postępowym?
W ten sposób teoria relatywistyczna byłaby zgodna z mechaniką klasyczną. Wzór E=mc^2 byłby zgodny z klasycznym Ek=1/2 * mV^2 , gdyż mechanika klasyczna uwzględnia tylko wartość bezwzględną antymasy.
Antymasa przyspiesza odwrotnie proporcjonalnie do masy, dlatego układ takich dwóch cząstek przyspiesza momentalnie, bez "rozbiegu", co odpowiadałoby obserwacjom fotonu. Spotykające się antycząsteczki anihilują, dlatego foton nie występuje w bezruchu. Dualizm korpuskularno-falowy wynikałby przy takiej interpretacji także z anihilacji cząstek.
Im większa energia promieniowania, tym krótsza fala światła, co w takiej interpretacji (masa+antymasa w fotonie) można tłumaczyć zawężaniem promienia (trajektorii) wirujących cząstek. To z kolei tłumaczyłoby, dlaczego fale o krótszej długości łatwiej penetrują materię...