Witam.
Ależ Szanowny Kolego Pirogronian!
NIGDY nie rób takich rzeczy, żeby jakiegoś przeciętnego gościa (jak ja np.) porównywać do Einstein'a! Bo to nie wiadomo czy się w nieskończoność zastrzegać, czy dla właściwego poczucia proporcji zamilknąć w zawstydzeniu.
No a jeśli chodzi o ew. wyjawienie co to mi chodzi po głowie to nie mam - niestety - dobrych wieści. Bardzo proszę o zrozumienie, ale ja naprawdę nic bliżej na tym etapie nie mogę powiedzieć. Wiesz chłopie - to już różnie bywało. A to wymyśliłem nowy sposób konstrukcji (i co za tym idzie funkcjonowania) podwozi dużych samolotów; co radykalnie zwiększyłoby bezpieczeństwo lądowania i startu. I co? I knot! Rozmowy z odnośnymi podmiotami jak np. centrala Airbusa albo instytut lotnictwa w Warszawie do niczego nie prowadziły. Sprawa jest jasna: jeśli cokolwiek wymyślisz, co może mieć jakiekolwiek zastosowanie praktyczne (a co za tym idzie i jakieś pieniądze) to stajesz przed prostą alternatywą - nikt ci nic nie zapłaci za nic jeśli nie będzie wiedział o co chodzi. Ale powiedzieć o co chodzi nie możesz, bo wtedy zdradziłbyś swój pomysł. A znowu ew. opatentowanie tego pomysłu (a w grę wchodzi ew. patent w wielu krajach) to są takie pieniądze, że dla takiego "biedaka" jak ja to jest po prostu "s-f". Owszem pytałem się i też biurokratów z UE czy by ew. nie można się było załapać na jakiekolwiek dofinansowanie kosztów patentowania. W zasadzie mogę powiedzieć, że wyśmiali mnie. No i tak to jest i tak to sobie stoi i bulba.
A z tymi zjawiskami kwantowymi w makroskopowym świecie? Jeszcze raz powtarzam, że przede wszystkim obserwacje te są "słabe" w sensie naukowym. Ciężko i mało autentycznych potwierdzeń. Mętność i niepewność. I tyle.
No i teraz to przecież chyba oczywiste, że prędzej zabiorę tajemnicę tych obserwacji do grobu niż cokolwiek komukolwiek powiem - przynajmniej dopóki nie będę miał jakiejkolwiek gwarancji właściwej gratyfikacji. I jeszcze raz proszę o zrozumienie. Jestem człowiekiem biednym. Z różnych powodów żyję na niskim poziomie materialnym. Moje ew. "wymysły" racjonalizatorskie albo i ew. nawet naukowe są jedynym potencjalnym źródłem moich dochodów. I naprawdę nie mogę nikomu oddać za friko ew. jedynego źródła moich środków do życia. Rozumiesz Pirogronian?
Tak to jest w dzisiejszym kapitaliźmie.
Ja tego gó...... nie stworzyłem. Po prostu przyszło mi w nim żyć.
Tak więc oczywiście nic o niczym nie powiem. Bo za propagandowe uznanie na jakimś forum czynszu za mieszkanie się nie zapłaci. A ja za takim światem nigdy nie głosowałem! W ŻADNYCH wyborach. On po prostu nastąpił i tyle.
I pies z kulawą nogą nie upomni się ... za niczym!
Zawsze będą bogacze, którzy będą cię mieli w d... jeśli na czymś nie zarobią. Wtedy może ci rzucą parę ochłapów. Może....
Pozdrowienia.