W zeszłym roku nabyłem używanego Heliosa: http://www.thebinocularshop.com/helios- ... ulars.html, na zewnątrz wyglądał bardzo dobrze ale ktoś go nieumiejętnie kolimował i totalnie rozgrzebał przez co spędziłem przy jego poprawkach i kolimacji dobre 3 wieczory zanim lorneta osiągnęła pełną sprawność mechaniczną i optyczną po wyczyszczeniu zapaćkanych obiektywów i zestawowych okularów typu RKE
Pierwsze spojrzenie na wiosenne planety w zestawowe okulary (ze statywu Goliat który wydawał się odpowiedni ale okazał bardzo niewygodny przy wyższym położeniu lornety), dające powiększenia 20 i 40x uświadomiły mi klaustrofobię niewielkiego kątowo pola widzenia oraz konieczności wymiany statywu na bardziej komfortowy i w ciągu 3 miesiecy skompletowałem do lornety parkę okularów Panoptic 19mm TV które dają powiększenie w granicach 30x i pole widzenia w granicach 2,6°, źrenica wyjściowa 3,8 mm.
Kilka dni temu powiesiłem ją za pomocą dużego L-Adaptera SW na montażu Porta II który do tej pory służył mi pod Coronado 60 ale nawet po zamocowaniu jej w środku ciężkości oś obrotu poziomego znosiła dzielnie obciążenie i chodziła płynnie ale już oś pozioma doświadczona takim ciężarem powiedziała stanowczo nie i zaczęła się uginać i blokować obrót co uniemożliwiało płynne podnoszenie i opuszczanie lornety przy obserwacjach czyli montaż Porta II okazał się zdecydowanie za delikatny do tak wielkiej lornety o wadze 7 kg
Jako że kilka dni temu wpadł mi w ręce Vixen BT 81 http://www.vixenoptics.com/Vixen-BT81S- ... 304pro.htm wraz z firmowymi widełkami postanowiłem spróbować je użyć do swojej lornety Helios 100 mm, okazało się że widełki Vixena są nader solidne a przy tym lekkie i mają regulację środka ciężkości: http://www.vixenoptics.com/Vixen-Swing- ... p/3798.htm czyli udało się bez problemowo powiesić lornetkę w optymalnej pozycji bez opadania w żadną stronę, przesuwanie jej w pionie i poziomie teraz jest łatwe i przyjemne, montaż sztywny, lekki i obraz w lornecie nie drga przy 30x z czego jestem bardzo zadowolony, muszę jeszcze dorobić solidną i długą śrubę statywową 3/8" bo oryginalna z widełek Vixena jest za krótka, ledwie 4 mm gwintu 1/4" i za delikatna to tyle o montażu lornety który teraz jest odpowiedni i spełnia moje wymagania pod względem kultury pracy
Teraz kilka słów o obrazie dawanym przez lornetę, na wiosnę miałem ja na tarasie razem z dwoma innymi, serwisowanymi lornetami Miauchi 100mm ED kątową i TS 28x110 prostą.
Obiektami testowymi na wiosę były jasne planety jak Jowisz i Wenus bo były wieczorem dobrze widoczne z mojego tarasu obserwacyjnego.
Paradoksalnie największą aberrację chromatyczna na Wenus w kolorze czerwonym i fioletowym wykazała Miauchi 100 ED , trochę lepiej było w prostej TS 28x110 gdzie już z Goliata można było wyraźnie określić fazę planety a najmniejszą aberrację wykazał właśnie Helios którego wtedy postanowiłem przygarnąć na domownika
Po pracach wykonanych nad nim opisanych powyżej, wczoraj przy ładnej przejrzystości nieba w szybko poruszających się dziurach między chmurami na statywie widłowym Vixena z okularami Panoptik 19mm podjąłem pierwsze tego roku lornetowe obserwacje odszukując wieczorem kometę Catalina ale nie wzbudziła zachwytu bo znacznie już osłabła i dodatkowo świeciła mi na tle łuny z nad Krakowa na północnym niebie ale chmura szybką ją zasłoniła odsłaniając najwspanialszy cel jaki na lornetę klasy 100 mm można mieć zimą czyli mgławicę w Orionie górującą w lokalnym południku
Normalnie sobie siadłem będąc w szoku jak pięknie widać mgławicę z brylantowym Trapezem Oriona, poprawiłem krzesełko obserwacyjne i przez kwadrans napawałem się jej wspaniałymi widokami, szpileczkami gwiazd trapezu, jasnym obszarem centralnym który miał inny odcień szarości wpadający w seledynowo łososiowy, delikatny, pastelowy odcień i zewnętrzni wąsami mgławicy które zerkaniem wydawały się zamykać w pętlę i były zdecydowanie innego odcienia szarości już bez śladu koloru ale jak to bywa zabawa w kotka i myszkę z chmurami i trzeba było przenieść wzrok wyżej na Bliźnięta gdzie od razu odszukałem jej klejnot czyli gromadę otwartą M-35, pięknie rozbitą na mrowie gwiazd a po kilku sekundach rzuciła mi się w oczy jej znacznie słabsza towarzyszka NGC-2158 której przed laty o mało co nie raportowałem do IAU jako nowej komety
Kolejno odszukałem w Bliźniakach NGC-2420, NGC-2266, NGC-2321 oraz na koniec Eskimo Nebula bo i bliźniaki pokryły się właśnie chmurami
Teraz po nacieszeniu oczu, trzeba było podwyższyć statyw, zająć wygodną pozycję i lorneta poszła testowo na Plejady będące wysoko na niebie, pierwsze spostrzeżenie to zaskoczenie że oba tory optyczne w lornecie tak samo dobrze punktują gwiazdy bo miałem przed oczami w życiu kilkanaście lornet klasy 80-120 mm i w wielu z nich bywał dobry tylko jeden tor optyczny a w drugim był albo astygmatyzm albo koma albo roziskrzenia od przycięcia wiązki światła nierówno osadzonymi pryzmatami a tu miłe zaskoczenia oba tory optyczne są wysokiej jakości
Sprawdzam obrazy za i przed ogniskiem nie widzę znaczących różnic między nimi co oznacza że aberracja sferyczna tria obiektywu, pryzmatów i okularów jest bardzo dobrze skorygowana, wręcz zaniedbywalna co przekłada się w szpileczkowate obrazy gwiazd jak z Edka 80 SW co pięknie widać było na gwiazdkach Trapezu i tu na Plejadach się to tak samo potwierdza
Odkryłem po dłuższych oględzinach że obiektyw jednak ma krzywiznę obrazu bo jak wyostrzę gwiazdki na środku pola to brzegowe robią się lekko nieostre ale trzeba się chwilę przyglądnąć aby to zobaczyć, wyglądają jak małe kulki ale ich obrazy są okrągłe a więc wolne od komy i astygmatyzmu co jest zapewne zaletą wysokiej klasy okularów Panoptik 19 mm
Jak lekko podostrzyłem brzegi pola to środek zrobił się mniej ostry ale znalazłem takie położenie ostrości że środek był akceptowalny a brzegi nadal ostre więc wnioskuję że krzywizna pola obiektywów lornety jest naprawdę niewielka i muszę jeszcze poeksperymentować z Panoptikami o innych ogniskowych to wtedy może uda się dobrać krzywiznę pola obiektywów do krzywizny pola okularów i ten efekt całkowicie zniknie
Na koniec rzut oka przy 30x na Alkora-Mizara który bez problemu rozdzielił się na 3 składniki i na tyle pozwoliły dziury w chmurach bo niebo się zaraz potem szczelnie zasnuło i zaczął prószyć delikatny śnieg co mnie zmotywowało do szybkiego schowania lornety do futerału
Cdn...