No i luda co nieco było z zgodnie z przewidywaniami
Zlot się udał
Pogoda w miarę – przynajmniej jedna nocka porządna obserwacyjnie.
Jedna taka sobie.
Jedna na odespanie.
Większość zaplanowanych prelekcji się odbyła, generalnie fajna imprezka.
Więcej na
http://astropolis.pl/topic/53490-13-bieszczadzki-zlot-milosnikow-astronomii-relacja/Obserwacyjnie
Dzień pierwszy
Przyjechałem na styk, tuż przez rozpoczynającą zlot obiado-kolacją i nie miałem czasu się rozejrzeć w terenie. Potem była pierwsza prelekcja, zanim się rozpakowałem itp. było za ciemno na rozglądanie się po terenie.
Pogoda była kapryśna. Wg meteo miało się przeczyścić po 21 i dalej być w miarę stabilnie, ale to były tylko pobożne życzenia. Niebo momentami było całkiem czyste, by po chwili pokryć się chmurami. I tak przynajmniej do 1 w nocy jak odpuściłem.
Ci co wstali lub trwali dłużej mówili potem że o 3 było super.
Dzień drugi
Wieczorem był grillparty i występ zespołu Aldaron Band. Gdy rozstawialiśmy sprzęty niebo było prawie czyste z pojedynczymi kłaczkami chmur. Część rozstawiła się na jednym z parkingów, z racji bliskości zasilania i bagażników samochodów w których zapewne przebywał sprzęt, cześć rozstawiła koło zajmowanych domków, a reszta do której dołączyłem - na polu.
Gdy ściemniło się – złośliwe chmury zakryły niebo. Miały być na 60% nieba, zakrywały 95%, miały rozejść się po 21 – zaczęły odpuszczać dobrze po 22.
I choć co jakiś czas, nas dalej nawiedzały, zakrywając na kilka do kilkunastu minut niebo, a nawet dwukrotnie lekko kropiąc – do 3 trwałem na posterunku.
Warto było...
Dzień trzeci
Pogoda zawiodła – w większości kraju było super, w Bieszczadach kotłowały się mniej lub bardziej geste chmury. Nie licząc na poprawę pogody po 22 poszedłem spać, przed podrożą powrotną warto było odespać zarwane nocki.