Obserwacje 2016.01.28 Piekary SW 80/400 godzina 21-22
Wracając z basenu zobaczyłem że zapowiadany z rana prześwit w chmurach, jeszcze się utrzymuje więc postanowiłem wyskoczyć na krótką obserwacyjkę do parku.
Główny cel przetestowanie prezcyzera - Vixen Piggyback Fine Adjustment w zastosowaniu jako mikroruchy na teleskopie foto.
Na początek Orion
Z okularem 25mm miecz Oriona chyba mieścił się w całości w polu widzenia. Piękny widok choć pod ciemniejszym niebem i lepszych Zmieniłem na 9mm i postanowiłem zerknąć na Alnitak-a i Mintaka chcąc sprawdzić w którym uda się rozdzielić składniki. Sukces w Mintak-u, Alnitak chyba poza zasięgiem tego refraktora, podobnie jak Rigiel i τ.
Następnie zerknąłem na kolejna klasykę jesienno-zimowego nieba - Plejady, z okularem 25mm pięknie widoczne w całej okazałości.
Jako następny cel obrałem rozdzielenie trzeciego bliźniaka -drugiego składnika Kastora. Znowu 9mm w wyciągu, ale nie wiem czy warunki atmosferyczne, czy też dla tego refraktorka to zbyt ambitny cel ale i w tym wypadku się nie udało.
Nad dachami pobliskich bloków doszczegłem Jowisza. Obrałem więc go na kolejny cel. Bez filtrów jaskrawa kulka, zacząłem więc eksperymentować z filtrami. Niebieski – zdecydowanie za ciemny i nie wiem czy w tym wypadu nie wzmocnił aberki refraktora, albo wręcz pokazał samą abberację. Miałem problem z uzyskaniem ostrego obrazu – pomijając fakt że obraz był bardzo ciemny.
Czerwony – już lepiej, ale nadal trochę ciemno. Żółty wypad najlepiej.
A teraz o samej głowicy Vixena – z refraktorem SW 80/400 sprawowała się nadzwyczaj dobrze. W osi poziomej ma lekki luz albo raczej zwłokę w działaniu, jest to widoczne szczególnie przy zmianie kierunków. Przy regulacji w pionie nie zauważyłem tego zjawiska. Sama konstrukcja wydaję się być solidniejsza niż mikro ruchy w jednej z osi SW EQ 2. W tamtej głowicy ruch mikroruchem powodował nacisk na sprężynę, w przeciwnym kierunku luzowanie tejże sprężyny. Było to dość chybotliwe (szczególnie przy teleskopie 130/900), i miało większe ograniczenie zakresu ruchu. Tutaj zastosowano prosty mechanizm – po nagwintowanym „pręcie” porusza się „nakrętka”. Zakres ruchu jest większy, nie ma takiego luzu jak w działaniu sprężyny. Owszem sprężynę w EQ2 można było dokręcić (usztywnić) ale jednocześnie zmniejszało to troszeczkę możliwość regulacji.
Generalnie po pierwszych obserwacji jestem zadowolony, głowica usprawnia obserwację z plecakowym refraktorkiem, jest mała, zgrabna w sam raz do plecaka.
mkowalik napisał(a):ak masz piec górnego spalania ze sterownikiem, a zapewne taki masz, to patent na ograniczenie biegania z łopatą, żeby dorzucić węgiel oraz co ważniejsze na oszczędzenie płuc swojej rodziny i sąsiadów jest taki, że piec ładuje się do pełna węglem i rozpala od góry. W zależności od temperatury na zewnątrz nie będziesz musiał do pieca zaglądać przez okres od 12 do 24 godzin.
Ja wiem o tym ale po pierwsze - paliło się od rana a to było dorzucenie opału
po drugie - to dom teściów a oni wiedzą lepiej niż ta głupia elektronika ....
i sterują piecem poprzez większy lub mniejszy uchył drzwiczek ( sterowanie drewnianym klinem)
bo wentylator dmuchawy szumi i pobiera prąd
A to że jak palone było z wykorzystaniem sterownika, to 4 wiadra starczały przy -20 na kilkanaście godzin palenia
a teraz przy -9 idzie 5-6, tego im nie wytłumaczysz.